Battlefield 6 - DICE zdetronizuje Strefę Wojny?

Battlefield 6 - DICE zdetronizuje Strefę Wojny?

Krzysztof Grabarczyk | 14.11.2020, 11:00

Rynek pierwszoosobowych strzelanin nieco zmienił się w ciągu ostatniej dekady. Gatunek definitywnie poszedł w zmagania wieloosobowe, podłączając się pod trwającą hegemonię wariantu Battle Royale. Czołowi przedstawiciele nadal oferują kampanie dla pojedynczego gracza lecz siłą napędową od przeszło dekady jest multiplayer. Ten trend dotyczy głównie takich dochodowych marek jak Call of Duty czy Battlefield. 

Dwie rywalizujące ze sobą marki, przynajmniej tak to wygląda. Battlefield V spotkał się z pewnymi komplikacjami podczas premiery, gra nie do końca spodobała się już w momencie oficjalnej zapowiedzi. Sugerowano zbyt młodzieżowe podejście do tematu ukazania perspektywy walki na frontach II Wojny Światowej. Obecnie DICE potwierdziło umiejscowienie gry we współczesnej militaryzacji. Activision już wcześniej zdecydowało się na ten zabieg przy okazji Call of Duty: Modern Warfare. Battlefield 6 wedle przykazań skupi się wyłącznie na nowej generacji. Czy to wystarczy aby częściowo przyciągnąć obecny elektorat Warzone?

Dalsza część tekstu pod wideo

Jakość czy ilość?

Battlefield 6 - DICE zdetronizuje Strefę Wojny?

Skoro już jesteśmy w temacie Call of Duty vs. Battlefield, to obie marki charakteryzuje nieco inny model wydawniczy. Cykl Activision ukazuje się przecież regularnie co roku. DICE kończy swoje tytuły średnio co dwa lata. EA weszło w otwartą rywalizację z lukratywnym IP konkurencji podczas głośnej premiery Battlefield 3 (2011, DICE). W porównaniu z wydanym wówczas Call of Duty: Modern Warfare 3 od Infinity Ward, strzelanina od EA fundowała duży skok jakości. Wydawca przeznaczył wówczas potężne środki na kampanię promocyjną gry. Właśnie od tego momentu rywalizacja tych dwóch serii rozpoczęła się na dobre. Mimo wszystko, obecnie przoduje tasiemcowy cykl od Activision-Blizzard, natomiast linia produkcyjna Call of Duty generuje olbrzymie przychody. Sukcesem okazało się wydanie Warzone, w marcu tego roku. Obecnie otrzymaliśmy już kilka sezonów, a ta wariacja współzawodnictwa w wersji Battle Royale przyciąga kolejne miliony entuzjastów.

Co ciekawe, DICE jako pierwsze postanowiło wejść na rosnący w siłę rynek Battle Royale. Debiutancki zwiastun Battlefield V niejako dawał minimalne pole wyobraźni tego co szykują twórcy. Fanom tradycyjnego Battlefielda nie do końca się to spodobało. Większość spodziewała się podobnej, wojennej otoczki, którą bardzo dobrze zrealizowano dwa lata wcześniej, czyli podczas Battlefield 1 (2016). Jednocześnie była to pierwsza, szykowana stricte pod nową generację gra z cyklu. Można spierać się co do wyższości jednej marki nad drugą, lecz musimy być zgodni co do jednej kwestii. Technologicznie seria od EA zawsze górowała nad oklepanymi mechanizmami Call of Duty. Wykonanie, udźwiękowienie to elementy, które stały się wizytówką DICE. Jednak, intensywność kampanii w serii od Acti oraz niezobowiązujący do jakiejś ścisłej współpracy tryb wieloosobowy nadal przoduje w słupkach sprzedaży. Wiadomo, mamy więcej odsłon i mniej wymagający elektorat. Chodzi przecież tylko o dobrą zabawę.

Frostbite Omega?

Battlefield 6 - DICE zdetronizuje Strefę Wojny?

Od premiery Battlefield V minęły już dwa lata. W modelu wydawnictwa każdej dotychczasowej odsłony to już spora przerwa. W tym roku nie otrzymamy nowej gry szwedzkiego DICE. Prawie trzyletnia przerwa wynika z chęci dostarczenia całkowicie nowego doświadczenia. Wedle zapewnień wydawcy, testy nad Battlefield 6 trwają w najlepsze. Prawdopodobnie nie otrzymamy już wersji dedykowanych starszym konsolom. Na chwilę obecną jednak pojawiły się niepotwierdzone plotki o szykowaniu portów dla PS4/Xbox One. Gra najpewniej działać będzie na dopakowanej wersji silnika Frostbite. Możemy spodziewać się największej odsłony cyklu Battlefield. Nowa generacja z pewnością pozwoli na wiele. Mapy staną się dużo obszerniejsze, zniszczalność otoczenia bardziej cząsteczkowa niż kiedykolwiek wcześniej. Czy gra zachwyci nas tak jak niegdyś uczyniło to Battlefield: Bad Company oraz sequel? Przy okazji tej mini-serii poznaliśmy możliwości silnika, który pokazał co to znaczy pole walki, na którym destrukcji ulegały całe budynki. Próżno szukać takich rozwiązań u konkurencji.

Battlefield stawiał na szczątkowy realizm starć. Szósta część wojennych zmagań mogłaby bardzo podnieść standardy zmagań. Kampania dla pojedynczego gracza zapewne się pojawi, lecz pytanie brzmi czy znowu czeka nas 6 godzin parcia do przodu czy może już czas na jakieś bardziej istotne zmiany? Battlefield 1 pomimo krótkiego trybu fabularnego ciekawie podszedł do tematu I Wojny Światowej. Teraz cykl miałby wrócić do realiów współczesnych, jak trzeciej i czwartej grze z serii. Ten rok będzie jeszcze zatem należeć do Call of Duty. Na dniach ukaże się już kolejna wariacja umiejscowiona w czasach Zimnej Wojny, spod szyldu Black Ops. Wciąż jednak czekamy na prawdziwie nową jakość. Ta jest z kolei synonimem DICE. W ostatnich latach nie brakowało problemów technicznych na premierę ale to już chyba wypadkowa optymalizacji. Całościowo jednak Battlefield zawsze utrzymywał techniczny fason.

Zmiana lidera?

Czy trzyletnia przerwa wydawnicza okaże się pomyślnym zabiegiem? Call of Duty napędza silnik zastosowany przy okazji premiery resetu Modern Warfare (2019). Raczej niewiele wskazuje na to aby producent zdecydował się na większy upgrade narzędzi. Innymi słowy, nawet przyszłoroczne wydanie gry Activision-Blizzard prawdopodobnie okaże się jeszcze produktem międzygeneracyjnym. To szansa dla EA na duży skok jakości i ponownie stworzenie mocnej konkurencji. Pozostaje jeszcze kwestia tego czy sama oprawa i technikalia wystarcza do zwycięstwa nad hegemonią Wezwania do Służby.

Natomiast osobiście bardzo chciałbym spojrzeć na efekt pracy Szwedów. Tym bardziej jeśli produkcja zmierza tylko dla PlayStation 5/ Xbox Series X. Usuwa to wszelkie kompromisy na drodze tworzenia gry. Kampania raczej nie dostarczy niczego odkrywczego lecz diabeł tkwi w zmaganiach sieciowych. Oficjalna zapowiedź gry według podań pojawi się w czerwcu przyszłego roku. Premiera datowana jest na okres jesienny 2021 roku. To całkiem dobry plan. Dlaczego? W maju każdego roku Activision prezentuje nowe Call of Duty. Szwedzi zatem chcą zaczekać na pierwszy ruch konkurencji.Czekacie?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
cropper