Zmierzch pudełek. Fizyczne wersje gier „odchodzą do lamusa”

Zmierzch pudełek. Fizyczne wersje gier „odchodzą do lamusa”

Kajetan Węsierski | 04.09.2020, 23:00

Choć z jednej strony chciałbym polecić włącznie do lektury tego tekstu "Marszu żałobnego" Fryderyka Chopina, to z drugiej chyba nie jest wcale tak źle. W gruncie rzeczy wszystko dalej zależy od nas, a nawet przejście na pełną "cyfrę" ma całkiem sporo zalet. 

Wydaje mi się, że to najsmutniejszy temat, za jaki brałem się dotychczas, publikując na łamach portalu. Zacznę więc od tego, że jestem typem geeka, który lubi mieć wszystko na regałach i poukładane w całym pokoju. Dla jednych to wyrzucanie pieniędzy w błoto, dla innych sens życia. Ja w gruncie rzeczy jestem gdzieś pomiędzy - zwyczajnie lubię widok poukładanych serii książek, gier czy komiksów na półkach. Uwielbiam to uczucie, gdy luźno spoglądam w jakiekolwiek miejsce moich czterech ścian i widzę tam gadżety związane z popkulturą. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Wiąże się to jednak z pewnymi wadami natury pieniężnej. Gdy zaczynam zbierać jakąś serię - muszę mieć na półce całość (nawet gdy mi się nie spodoba), a wiele nowych wydań to dla mnie prawdziwy „must-have”. Wydatki rekompensuje mi jednak ten cudowny widok, który zachwalałem w poprzednim akapicie. Jestem pewien, że każdy, kto lubi dekorować swoją jaskinię, patrzy na to podobnie i jest w stanie zrozumieć moje podejście. 

Półki nie są z gumy

I szkoda! Niestety w takiej jednak fizycznej rzeczywistości przyszło nam żyć i próżno liczyć na to, że przestrzeń zacznie się rozrastać w jakiś magiczny sposób - niczym w Harrym Potterze, gdzie w pozornie małym namiocie mieściła się cała rezydencja. Już w tym momencie cierpię na brak miejsca w domu rodzinnym, gdzie mam szczęście mieć bardzo duży pokój z mnóstwem możliwości. Nawet tu robi się jednak ciasno. 

Moje kolekcje mang muszę układać w dwurzędach (co niezmiernie mnie boli), a książki i gry stawiam wręcz w sterty. W planach na przyszły rok mam jednak wyjście „na swoje”, co wiązać się będzie z przejściem na nieco mniejszy metraż i, co za tym idzie, skurczeniem się przestrzeni wygospodarowanej na „geekowe” przyjemności. Nie ukrywam, że po głowie chodzi mi cały czas aranżacja piwnicy, ale to może nie przejść testu

Zmierzch pudełek. Fizyczne wersje gier „odchodzą do lamusa”

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper