Zapowiedzi gier PC. Nowa gra wydawcy PUBG, nowy Total War, Wild West Online czyli RDR MMO

Zapowiedzi gier PC. Nowa gra wydawcy PUBG, nowy Total War, Wild West Online czyli RDR MMO

3man | 25.02.2018, 12:00

W zapowiedziach najciekawiej się potrafiących zaprezentować gier PC przyszłych miesięcy tym razem przyjrzymy się nowej grze od wydawcy słynnego PlayerUnknown's Battlegrounds, sprawdzamy jak radzi sobie seria Total War przeniesiona w warunki sieciowe i zastanawiamy się, jakie szanse na sukces ma produkcja nazywana onlajnowym Red Dead Redemption.

Ascent: Infinite Realm

Dalsza część tekstu pod wideo

Nowe MMO od wydawcy PlayerUnknown’s Battlegrounds? Brzmi jak hit, prawda? No właśnie, tylko żeby się nie okazało, iż tylko brzmi. Połączenie fantasy i steampunka jawi się co najmniej intrygująco, to fakt. Ale, po pierwsze, tytuł tworzą zupełnie inni ludzie niż ekipa od PUBG-a. Graficznie zaś wygląda to na produkcję skierowana raczej na rynek koreański, choć potwierdzono obecność w Europie i USA, czy gameplayowo również gra wpasuje się w raczej południowoazjatyckie gusta? To dwa. A trzy – mamy tu do czynienia ze zbitką wielu pomysłów, co prawda PUBG też przetwarzał pewne znane już motywy, ale potrafił połączyć je w nową jakość. Czy podobnie będzie tutaj? Śmiem wątpić, aczkolwiek na razie, w teorii, wcale nie wygląda to źle. Już na samym początku gracz dostanie do dyspozycji treningowy statek powietrzny, a później szybko go zmieni na coś większego i lepszego. Owe okręty da się modyfikować i walczyć nimi w przestworzach. Co ciekawe, w trakcie takiej bitwy może dojść do abordażu i wówczas będziemy musieli rozegrać konwencjonalną potyczkę taką jak na lądzie, gdy „normalnie” kierujemy swoją postacią. Co ciekawe, ze statku można spaść, co nie równa się jednak śmierci – w każdym razie nie wtedy, gdy mamy na wyposażeniu mechaniczne skrzydła, które pozwolą poszybować do sojuszniczej jednostki. Te powietrzne walki okrętów mają zostać zrealizowane podobno naprawę przywozicie, oczywiście przesadą byłoby oczekiwać tu poziomu Assassin’s Creed IV Black Flag, ale jeśli będą sprawiać jakąkolwiek frajdę i nie razić przy tym głupotą, to chyba i tak dobrze. Nie gorzej ma też być na powierzchni – tam z kolei do naszej dyspozycji oddane mają być mechy, nie zabraknie też częstych w grach jet packów. W grze pojawią się też smoki – niestety, na chwilę obecną nie wiadomo, czy da się je poskromić i w jakikolwiek sposób je ujeżdżać. Choć to połączenie steampunka z fantasy, nie zabraknie także automatycznych wieżyczek strzelniczych, miotaczy ognia czy karabinów maszynowych (niektóre tego typu cudeńka będą dostępne tylko na pokładach statków powietrznych, prawdopodobnie jako element ich wyposażenia/systemu obronnego). Oczywiście jak wielu innych podobnych produkcjach MMO, także tu nie zabraknie np. craftingu, budowania czy hodowli roślin. Wypadałoby wreszcie zdradzić, w kogo się wcielimy w tej produkcji. Dostępnych ma być pięć klas postaci, taki raczej standardzik MMO, czyli warlord (mięśniak), czarnoksiężnik, gunslinger, asasyn, mystic. Każda z nich otrzyma dwie podklasy. Co do opłat – nic jeszcze nie wiadomo, podobnie rzecz ma się z premierą, pewne jest tak naprawdę tylko to, iż będzie to ten rok. O powtórzeniu sukcesu PUBG-a nie my chyba mowy, ale też Bluehole pewnie na to nie liczy delegując do pracy nad tym tytułem nowych ludzi i korzystając z bezpiecznych, powszechnie znanych elementów gameplayu.


Total War: Arena

Oto projekt, który zapowiedziano już w 2013 roku. Sieciowy Total War? I to podciągany trochę pod gry typu MOBA? No może nie do końca, ale pewne elementy są żywcem wyrwane od LoL-a i kolegów, czyli postawienie na free to play, dwuzespołowość, mikrotransakcje, projekty map. Poza tym do gier typu DOTA zbliża Arenę pozbawienie jej zawartości typowej dla serii Total War, jak na przykład wszelkie zarządzanie, handel, polityka. Zostaje tylko bitka. Strony konfliktu są trzy: Grecy, barbarzyńcy, Rzymianie. Czyli na dobry początek dość klasycznie. Każda z nich ma co najmniej trzech przywódców dysponujących specjalnymi zdolnościami, zaś podczas bitew operujemy także trzema oddziałami (ale każdy z nich zawiera do stu wojowników). Rzecz jasna, takie podejście do sprawy powoduje, że naprzeciw siebie może stanąć w bitwie choćby kilku Juliuszów Cezarów oraz odziały wojskowe, które w rzeczywistości dzieli kilkaset lat, nie jest to więc produkcja dla fanów weryzmu historycznego. Za to fani kooperacji powinni poczuć się tu jak w domu. Pomimo bowiem faktu, że naprzeciw siebie staną ogromne armie (dziesięciu na dziesięciu graczy), pojedynczy użytkownik kieruje tu jak już wspomniałem jedynie trzema oddziałami, toteż niezbędne będzie dogadanie się, kto co konkretnie ma robić, zwłaszcza że jedni będą dowodzić łucznikami, drudzy konnicą, trzeci piechotą etc. Cieszy fakt, że do rozgrywki można wskoczyć w mgnieniu oka, jednak niepokoją takie rzeczy jak system rozwoju, który jest zbyt rozbudowany i skomplikowany oraz pozorna jedynie darmowość, bo nie wydawszy prawdziwej kasy na nowe jednostki, mapy i dowódców czeka się wieki całe na ich naturalne odblokowanie. Co ciekawe, w grze czuć troszkę ducha World of Tanks, a to dlatego, że gra należy do inicjatywy zwanej Wargaming Alliance, która ma się specjalizować w grach F2P. W każdym razie są tu jakieś plusy, trochę minusów, na szczęście tytuł ten jest jeszcze na etapie bety, która w momencie gdy czytacie te słowa powinna być otwarta, możliwe więc, że pewne kontrowersyjne elementy zostaną poprawione przed premierą, która ma się odbyć w tym roku.


Wild West Online

Tej produkcji udało się uzyskać w powszechnej świadomości graczy status „Red Dead Redemption w konwencji MMO”. Oczywiście jak to często bywa w przypadku takich skojarzeń, bardziej adekwatna do jakości tej produkcji jest druga część tego, co znalazło się w cudzysłowie, a więc MMO. Z RDR jest tu wspólna jedynie tematyka, bo pod względem jakości i wykonania Wild West wygląda na razie dość biednie. W obecnej wersji gry, po wykupieniu wczesnego dostępu na Steamie, początkujący kowboj trafia do małego miasteczka, w którym za bardzo nie ma co robić. Z jednej strony nic dziwnego, bo to dopiero wersja alfa. Z drugiej zaś – tylko kilka questów i tyle samo sklepów? Mimo wszystko słabo. No nic, to w końcu MMO, więc może zamiast przejmować się zawartością singlową, lepiej zająć się pojedynkami z innymi graczami? No raczej też nie bardzo, bo znalezienie tu żywego ducha również graniczy z cudem. Może dlatego, że autorzy bardzo rzadko dodają nową zawartość? Na chwilę obecną pozostaje wykonywanie prostych zadań i po prostu jeżdżenie bez celu, ale i to może stanowić problem, gdyż… bardzo łatwo natknąć się tu na granice tego świata, w sensie że gra informuje nas, że dana lokacja jeszcze nie jest dostępna. I to by było na tyle, jeśli chodzi o immersję. Słabo prezentuje się też flora i fauna i wokół po prostu wieje pustką. Autorzy zapowiadają wiele atrakcji, choćby budownictwo czy napady na pociągi i inne rzeczy kojarzone z Dzikim Zachodem, ale na razie jakość i tempo dodawanych elementów nie napawają optymizmem. Można mieć ten tytuł na oku i nawet powiedziałbym, że warto by weń zagrać w przypadku otwartej bety czy jakiegokolwiek innego darmowego dostępu, ale broń Boże nie płaćcie za wczesny dostęp czy cokolwiek innego, bo opinie fanów i dziennikarzy są na razie niezbyt zachęcające i to delikatnie mówiąc.

Jakim jesteś typem gracza?

Hardcore
39%
Średniak
39%
Lamer
39%
Medyk
39%
Pokaż wyniki Głosów: 39
cropper