10 najlepszych gier z PlayStation

10 najlepszych gier z PlayStation

Bartosz Dawidowski | 28.09.2017, 22:15

Na całym świecie sprzedały się ponad 102 mln egzemplarzy PlayStation. Wyższy wynik w dziejach branży osiągnęły tylko Game Boy, Nintendo DS i PlayStation 2. Nietrudno zrozumieć, czemu gracze rzucali się jak szczerbaci na suchary na poczciwego Szaraka. To konsola oprócz generowania naprawdę oszałamiającej grafiki w 1995 roku, dorobiła się jednej z najwspanialszych i najbogatszych bibliotek gier w historii.

Złośliwi powiedzą, że przynajmniej 50 milionów ze sprzedanych egzemplarzy PlayStation "wygenerowały" wadliwe układy laserów, które uwielbiały wydawać charakterystyczne "cykanie", co powodowało poważne problemy z odczytem płyt z grami. Często w efekcie tej usterki trzeba było po prostu kupić nowy egzemplarz „Plejaka”. Ta przypadłość dotyczyła na szczęście tylko pierwszych modeli Szaraka (z czym można było radzić do pewnego momentu... stawiając sprzęt do góry nogami). Później Sony poprawiło ten błąd produkcyjny, co zapewniło bardzo wysoki stopień bezawaryjności konsoli.

Dalsza część tekstu pod wideo

Historia PlayStation, spisana przez Rogera

Wysoka sprzedaż była oczywiście zasługą rewelacyjnej, niezwykle bogatej biblioteki wspaniałych gier. W szczególności japońskiej proweniencji. Fani jRPG-ów mieli co robić grając na PlayStation, bo takiej ilości rewelacyjnych role-playów nie miał w mojej opinii nawet SNES (vide Grandia, Final Fantasy VIII, Final Fantasy IX, Vagrant Story, Front Mission 3, Legend of Mana, Chrono Cross, Xenogears i wiele innych). Narzekać nie mogli również fani wyścigów, bijatyk czy platformówek, bo te gatunki były reprezentowane wyjątkowo mocno na poczciwym Szaraku.

To bogactwo gier z PlayStation wywołuje jedynie ból głowy u osób próbujących tworzyć podobne rankingi top 10 najlepszych produkcji. To naprawdę niełatwe zadanie przy takim przepychu świetnych gier i z pewnością wyjdzie to w komentarzach, bo każdy ma swoje perełki z PSOne. Pochwalcie się nimi w sekcji komentarzy (nie zabijając się przy okazji ;).

Jeśli chcecie przypomnieć sobie dokładną historię Szaraka od jego narodzin do śmierci, to odsyłam was do tekstu Rogera na ten temat, który nasz rednacz wysmażył 3 lata temu na PPE.

10. Legacy of Kain: Soul Reaver           

Soul Reaver było jedną z najlepszych gier akcji 3D, dostępnych na PlayStation a to za sprawą rewelacyjnie opracowanej, mrocznej fabuły, fantastycznego dubbingu i głębokiej, zróżnicowanej mechaniki. Jednym z najciekawszych motywów gry było rozwiązywanie łamigłówek poprzez przenoszenie się między przestrzenią fizyczną a duchową. W zasadzie jedyną wadą tej perełki był trochę za mały poziom trudności. Nie zmienia to jednak faktu, że Soul Reaver był prawdziwym gigantem epoki Szaraka, który utorował drogę dla kolejnych gier akcji 3D.

9. Crash Bandicoot 3: Warped

Woah!? Rudy jamraj, nazywany w Polsce przez ponad dekadę „liskiem”, tak nisko w rankingu? Zastrzelcie mnie, ale nigdy nie stałem się fanatycznym miłośnikiem pożeracza egzotycznych owoców, których-nazwy-nie-pamiętam (a nie są to jabłka ;). Na PSOne pojawiło się wiele wspaniałych platformówek 3D (m.in. rewelacyjne Spyro i niedoceniane Ape Escape), ale uznałem mimo wszystko to Crashowi należy się palma pierwszeństwa. Choćby z tego powodu, że gostek stał się nieoficjalną maskotką PlayStation i bohaterem jednych z zabawniejszych reklam w historii branży. Najlepszym przejawem zakręconej aktywności Crasha była trzecia odsłona jego przygód, z podtytułem Warped (w Europie również z cyfrą "3"). Platformówka dopracowana i przemyślana pod każdym względem, choć odstająca pod pewnymi względami od przygód wąsatego hydraulika od Nintendo (powiedzmy to sobie szczerze - rewolucji z Super Mario 64 nic nie było w stanie przebić).

8. Tekken 3

Gra przy której bawiły się miliony - żółtodzioby uprawiały beztroski "mashing" przycisków na kontrolerze a hardkorowcy masterowali coraz bardziej zakręcone kombinacje ciosów. Nie ma się czemu dziwić. Tekken 3 to jedna z najbardziej kompletnych i znakomicie dopracowanych bijatyk wszech czasów i jedna z najładniejszych gier z Szaraka, idealnie dopracowana pod względem stylistycznym. Namco pokazało w Tekken 3, że nie tylko dominuje nad markę Virtua Fighter od Segi. Okazało się, że Żelazna Pięść rozkwasiła Virtua Fighter na krwawą miazgę.

7. Castlevania: Symphony of the Night           

Przełom w grach akcji 2D na Szaraku. Koji Igarashi uznał, że gry akcji są zbyt krótkie i oferują za mały stopień replayablity (innymi słowy - starczają "na jeden raz"). Słynny designer zwrócił więc uwagę w kierunku RPG-ów i gier w stylu The Legend of Zelda oraz Super Metroid. Projektowana Castlevania czerpała pełnymi garściami z takich pozycji. W Symphony of the Night zamiast przemierzać standardowe zamknięte etapy eksplorujemy wielkie, otwarte na eksplorację zamczysko. Kolejne jego sekcje odblokowują się w miarę zdobywania nowych zdolności, jak w Super Metroid. Do takiej swobody dodano motywy z RPG-ów, tak by pomóc graczom, którzy nie radzą sobie ze zręcznościowymi sekcjami (przez żmudne trenowanie główny bohater stawał się coraz silniejszy). Takie mięsko podano w cudownej oprawie 2D, z pięknymi rysunkami Ayami Kojimy, niezwykle utalentowanej artystki, która zadebiutowała właśnie w rzeczonej odsłonie Castlevanii. Wyszła z tego mieszanka wybuchowa, która do dzisiaj uznawana jest nie tylko za jedną ze wspanialszych gier z Szaraka, ale za jedną z najlepszych gier w historii całej branży.

6. Final Fantasy Tactics

Tak genialne gry jak Final Fantasy Tactics nie biorą się z próżni. Ta niesamowita taktyczna wyprawa do Ivalice, za którą odpowiadał Yasumi Matsuno, była owocem długoletnich doświadczeń deweloperów pracujących wcześniej przy serii Ogre Battle i Tactics Ogre. Matsuno został zwerbowany przez Hironobu Sakaguchiego do zespołu Square w uznaniu za swoje dokonania w studiu Quest i odwdzięczył się za to z nawiązką, tworząc moim zdaniem najlepszego przedstawiciela gatunku taktycznych RPG-ów w historii (obok cudownego Tactics Ogre: Let Us Cling Together z PSP).

Co jest takiego szczególnego w FFT? To symfonia wielu misternie utkanych elementów. Poczynając od scenariusza, który jest niezwykle wyrafinowany, przypominając miejscami szekspirowski dramat, przechodząc przez wybitną oprawę muzyczną a kończąc na długiej rozgrywce i przyjemnej grafice łączącej 2D z 3D. Największą atrakcją FFT jest oczywiście niesamowicie rozbudowany i miodny system zodiakalnych klas postaci, który można nazwać magnum opus Yasumiego Matsuno. Nigdy później z takim mistrzowskim wyczuciem nie połączono fascynującej fabuły, której nie powstydziliby się pisarze pokroju George'a R.R Martina, z gameplayem tak wyrafinowanym, jakby utkał go sam Sid Meier. Dopieszczona wersja FFT z PSP tylko przypieczętowała hegemonię tego taktycznego mocarza.

5. Gran Turismo 2

W tamtych czasach nie było innych wyścigów, które oferowałyby tak wielki stopień realizmu. Fizyka i sterowanie stały w Gran Turismo 2 na bezprecedensowym poziomie a deweloperom udało się przy tym zapewnić niesamowite bogactwo graficzne. Polyphony wycisnęło z Szaraka siódme poty, dochodząc do granic 32-bitowej architektury tej poczciwej konsoli. Gra okazała się lepsza od pierwszego Gran Turismo praktycznie pod każdym względem, rozwijając przy tym ogromnie atrakcyjny motyw kolekcjonerski. Za wygrywanie kolejnych wyścigów otrzymywało się w Gran Turismo 2 pieniądze, za które kupowaliśmy kolejne wozy, co uzależniało bardziej niż oglądanie "Dynastii" w TV.  

4. Suikoden II

Rewolucyjne wątki z pierwszego Suikodena (m.in. rozwijanie wielkiego zamczyska) opakowano w trochę lepszą oprawę 2D i nafaszerowano fabularnymi sterydami. Suikoden II do dzisiaj pozostaje w moim prywatnym rankingu jednym z 5 najlepszych RPG-ów w historii (i to nie tylko w kategorii "jRPG"). Ten tytuł miał wszystko. Przede wszystkim koherentną, wspaniałą i wielowątkową fabułę, kontynuująca wątki z "Jedynki". Fabułę z dużą dozą tragizmu, ale również potrafiąca wywoływać śmiech. Konami zadbało również o rewelacyjną rozgrywkę, rozbudowane strategiczne batalie, ogrom zadań pobocznych (w większości skupionych na rekrutowaniu 108 postaci) i perfekcyjną muzykę Miki Higashino. Wątpię, by jeszcze kiedykolwiek na rynku pojawiła się równie dopracowana pozycja w tym stylu.

3. Silent Hill

Silent Hill miało być odpowiedzią Konami na markę Resident Evil, która nabierała wiatru w żagle na Szaraku. Okazało się, że Silent Hill nie jest tylko prostą reakcją na działania konkurencji z Capcom, ale czymś totalnie świeżym - nową jakością w gatunku wirtualnego horroru. Podróż przez przerażające, przemieniające się miasto otulone we mgle wyszła tak dobrze, że nawet dzisiaj pierwsza odsłona Silent Hill uznawana jest za absolutnie genialną produkcję. W mojej opinii gra okazała się najlepsza w całej serii i nadal stanowi najwspanialszy przykład survival horroru na konsolach i PC.

2. Metal Gear Solid     

Gra, dzięki której Hideo Kojima wybił się jak na trampolinie w przestworza gamedevu. Całkowicie zasłużenie! To była pierwsza produkcja w historii konsol, która miała prawdziwie filmową jakość narracji, bez posługiwania się prerenderowanymi scenkami FMV. W czasach gdy tła w większości gier stanowiły płaskie prerenderowane plansze Konami zapewniło tej grze w pełni trójwymiarowe środowisko. Kojima pokazał przy okazji, że gatunek gier skradankowych można wzbogacić o bardzo rozbudowaną fabułę i podać to wszystko w zaskakująco dojrzałym stylu, nie stroniąc jednak od humoru czy przebijania tzw. czwartej ściany (np. poprzez mieszającego w naszej memorce Psycho Mantisa, który odczytywał, w jakie pozycje graliśmy wcześniej a nawet "ruszał" joypadem położonym na ziemi). To była prawdziwa rewolucja w graniu i kamień milowy dla całej branży.

1. Final Fantasy VII

Final Fantasy VII sami wskazaliście, jako lidera rankingu najlepszych gier wszechczasów, który kilka lat temu przeprowadzaliśmy w PSX Extreme. Nietrudno zrozumieć, dlaczego "Siódemka" cieszy się cały czas takim uznaniem. Po pierwsze gra stanowiła swego rodzaju rewolucję w opowiadaniu wyrafinowanych historii - Square Enix użyło przy jej tworzeniu bardzo dużych ilości (jak na tamte czasy) prerenderowanych cut-scenek, które zapewniały iście filmowe wrażenia ze śledzenia wielowątkowego scenariusza. Sama fabuła do dzisiaj może stanowić wzór, jak snuć opowieść w grach. W tytule znajduje się wiele tajemnic, które są ujawniane dopiero w dalszej części rozgrywki i składają się w logiczną całość. Niektóre smaczki trzeba odkrywać samemu, np. wracając do odwiedzonych wcześniej lokacji (szczególnie do Nibelheim). FFVII imponuje do dzisiaj również stylem i designem - projekty przeciwników są świetne (pamiętacie „mechanicznych” wrogów w Midgar i Weapony?), a gra często wykorzystuje nawet steampunkową estetykę. Dodajmy do tego znakomity "end-game", w którym można zmierzyć się m.in. z wymagającymi bossami, dobrze przemyślany system Materii i szereg wspaniałych mini-gierek. Nietrudno zrozumieć, czemu FFVII jest nadal takim fenomenem wśród milionów graczy. W tej perspektywie módlmy się tylko by Square Enix nie sknociło zapowiedzianego jakiś czas temu remake'a, bo film Advent Children został schrzaniony prawie w całej rozciągłości.

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper