TOP 10 wierzchowców z gier

TOP 10 wierzchowców z gier

Bartosz Dawidowski | 07.10.2016, 21:38

Ciemno już, w domach zapalone wszystkie światła. To oczywiście znak. Znak, że czas na kolejną odsłonę naszego cotygodniowego rankingu Top 10!

"Mounty", konie, żywe pojazdy, wierzchowce - jak zwał, tak zwał. Wiadomo o co chodzi - o stwory, na których grzbietach przemieszczamy się w grach i które często darzymy dużą sympatią. W najnowszym rankingu Top 10 zebrałem dla was najfajniej zaprojektowanych przedstawicieli tego gatunku najczęściej czworonożnych zwierzaków (choć są oczywiście choco-wyjątki).

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak zwykle zachęcam do dzielenia się swoimi mini-rankingami ulubionych wierzchowców z gier (na konsolach i PC). Człowiek przecież nie samą Płotką i Eponą żyje!



10. Koń w zbroi ;) - (Oblivion)


W kwietniu 2006 r. Bethesda wypuściła do cyfrowej dystrybucji DLC, które odmieniło bieg historii. Nazwano je "Horse Armor" i chodziło oczywiście o pancerz dla konia, kosztujący 2,5$. Było to pierwsze DLC, które przygotowała dla graczy Bethesda. Firma nie spodziewała się chyba, z jak ostrą reakcją spotka się nie tylko ze strony graczy. Do ofensywy przystąpili również oburzeni dziennikarze, którzy kpili gremialnie z tak badziewnego dodatku. Meme dotyczące "Horse Armor" pozostanie z nami na wieki.

Na szczęście Bethesda wyciągnęła lekcję z tego potknięcia. Trzeba pochwalić firmę za świetny model jazdy koniem, który zaimplementowano w Oblivionie. To była chyba pierwsza gra, w której wykonano to z takim realizmem.



9. Battle Nug (Dragon Age: Inkwizycja)


W Inkwizycji znajduje się bardzo rozbudowana stajnia, która pozwala na ujeżdżanie kilku gatunków czworonożnych stworów. Jednym z ciekawszych zwierzaków z tej menażerii jest Battle Nug. Niezwykle szybkie skrzyżowanie tapira z mułem z... sam nie wiem jak określić to stworzenie. Jego najdziwniejszą cechą jest posiadanie chwytnych przednich kończyn. Czymkolwiek jest Battle Nug to z pewnością najmocniejszy wierzchowiec w całym Dragon Age: Inkwizycja, który w dodatku potrafi przywalić napotkanym oponentom. Zresztą... zobaczcie sami w akcji tę przedziwną bestię.

 

 



8. Elum (Oddworld: Abe's Oddysee)

Twórcy Oddworld pozazdrościli chyba Square chocobosów i stworzyli swojego własnego dwunożnego wierzchowca, któremu na imię Elum. Zasada działania tego stwora jest w zasadzie identyczna do chocobosów, z tym, że Elum nie posiada upierzenia. Gostek jest jednak prawie tak samo skoczny, jak przerośnięte kurczaki.


 

7. Cztery Konie Apokalipsy (Red Dead Redemption)

Rozszerzenie Undead Nightmare do Red Dead Redemption było wspaniałe, a jednym z lepszych jego momentów było zdobywanie Czterech Koni Apokalipsy (nazywających się Zaraza, Wojna, Głód i Śmierć). Te wierzchowce posiadają oczywiście nadprzyrodzone moce , co sprawia, że posiadają nieskończony zapas wytrzymałości i ekstremalnie wysoki poziom punktów zdrowia.




6. Yoshi


Yoshi to kolejny, obok chocobosów, przykład pociesznych 'mountów' które "odpychają" się tylko dwoma nogami, a nie czterema, jak większość wierzchowców. W dodatku ten słodki dinozaur ze skorupą na plecach jest na tyle autonomiczny, że potrafi sam przeżywać długie przygody, bez kurateli swojego kumpla w czerwonym fartuchu. Jednego tylko można współczuć Yoshiemu - wagi dźwiganej na barkach. Grubas Mario mógłby zrzucić kilka kilogramów.


 

5. Despair (Darksiders II)

Czy może być coś bardziej przerażającego i imponującego zarazem niż uosobienie Śmierci? Chyba tylko rozkładający się wierzchowiec tego jegomościa, który pojawił się w Darksiders II. Po dziś dzień to jeden z najbardziej imponujących koni, jakie kiedykolwiek pojawiły się w grach.

Poniższy filmik dobrze prezentuje, jak mocno animatorzy przyłożyli się do wykonania ruchów tego niezwykłego wierzchowca. Despair przy obrzydliwej powierzchowności potrafi zachwycić harmonią swoich ruchów.

 



4. Płotka (Wiedźmin 3)


Płotka to w sumie nie jeden wierzchowiec, tylko cała kategoria rączych stworów towarzyszących Geraltowi. Po prostu Rzeźnik z Blaviken obdarza tym imieniem każdego swojego konia (choć szczególnymi względami cieszą się u niego gniade klacze).

Płotka to oczywiście "zwykły koń" (biorąc w nawias fakt, że czasem przemawia ludzkim głosem). Niby nuda. Rozgrywka w Wiedźminie 3 jest jednak na tyle sprzężona z galopowaniem w siodle, a jazda na Płotce na tyle dobrze wykonana, że uznałem, że temu sympatycznemu zwierzakowi należy się wysokie miejsce w rankingu.


 

3. Epona (seria The Legend of Zelda)

Epony nie trzeba chyba przedstawiać żadnemu graczowi. To jeden z pierwszych wirtualnych wierzchowców, który odtworzono z takim pietyzmem w grach wideo. To też chyba najbardziej znany pożeracz marchewek w historii naszego hobby.

Poniżej wkleiłem świetnie zrealizowany materiał wideo, w którym można przypomnieć sobie historię Epony z serii The Legend of Zelda.
 


 

2. Agro (Shadow of the Colossus)

Koń, który nie wyróżnia się specjalnie wyglądem, ale który jest praktycznie jedynym kompanem Wędrowca z Shadow of the Colossus. To sprawia, że gracz mocno związuje się z tym kopytnym zwierzakiem. W zaprzyjaźnieniu się ze stworem pomaga też całkiem niezłe wykonany model jazdy, w którym świetnie uwzględniono uczucie pędu podczas galopowania.

Gracja poruszania się Agro może do dziś być wzorem dla innych deweloperów, którzy próbują odtworzyć w swoich grach ruchy koni.



1. Chocobos (seria Final Fantasy)

Kto powiedział, że wierzchowce muszą mieć kopyta i cztery kończyny? Chocobosy radzą sobie świetne wbijając się swoimi pazurami w glebę i pomagając sobie przy skokach swoimi karłowatymi skrzydłami. Opierzone "kurczaki" to chyba najbardziej sympatyczne "mounty", jakie kiedykolwiek występowały w grach.

W większości odsłon Final Fantasy można jeździć na chocobosach (najczęściej w późniejszych segmentach rozgrywki). Niektóre części serii pozwalały jednak na jeszcze inne interakcje z tymi wierzchowcami. Przykładowo w FFVII można było brać udział w znakomitych wyścigach chocobosów, trenować je, a nawet je krzyżować. To były czasy!


Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper