Recenzja komiksu Era Ultrona - Wolverine pokazuje pazurki

Recenzja komiksu Era Ultrona - Wolverine pokazuje pazurki

Wojciech Gruszczyk | 01.02.2016, 20:40

Henry Pym pracując nad rozwojem Sztucznej Inteligencji pragnął stworzyć SI, które pomoże ludzkości i zapoczątkuje nową epokę w rozwoju ludzi. Wybitny doktor stworzył Ultrona, jednak w nawet najstraszniejszych koszmarach nie spodziewał się, że maszyna zbuntuje się i zechce zniszczyć ludzkość. Superbohaterowie kilkukrotnie walczyli ze śmiercionośnym robotem, ale dopiero Era Ultrona pozwala spojrzeć na świat po totalnej zagładzie. 

W ubiegłym roku na ekrany kin zawitał film w reżyserii Jossa Whedona, ale na szczęście w tym przypadku twórca nie czerpie garściami z komiksowych perypetii. Avengersi kolejny raz mierzą się z Ultronem i choć tym razem byli gotowi na spotkanie z wielkim złem, to jednak superinteligencja odniosła spektakularny sukces. Zwycięstwo robota jest totalne. Na Ziemi pozostała garstka ludzi, a nieliczni superbohaterowie ukrywają się po kanałach czekając na zbawienie. Jednak już w tym momencie pojawia się znaczny problem w Erze Ultrona, a mianowicie samego Ultrona tutaj jak na lekarstwo. Zginął Thor i wielu innych Avengersów? Niestety, czytelnik tego nie zobaczy, a na domiar złego akcję można porównać do jazdy na zakręconym ślimaku… Niby coś tutaj się dzieje, ale i tak nic nie zobaczyliśmy, a najlepsze dopiero przed nami. Na szczęście w pewnym momencie pojawia się plan i choć z początku nikt się tego nie spodziewa, to najważniejszą rolę w tej misji odgrywa Wolverine. Logan specjalnie nie kombinuje, nie kalkuluje, a zamierza cofnąć się w czasie i stłamsić problem w samym zarodku.

Dalsza część tekstu pod wideo

Brian Michael Bendis ma spore doświadczenie w świecie Marvela, jednak tym razem popada w pewną wtórność oferując czytelnikom znany schemat ratowania świata przez jednostkę. Scenarzysta mógł wykorzystać sporą paletę bohaterów, ale wybrał X-Mena, który pokazuje to z czego jest najbardziej znany. Ma to oczywiście swój urok i bez wątpienia najciekawsze sceny odgrywają się dopiero od szóstego zeszytu. Wolverine trafia do przeszłości, spotyka twórcę Ultrona i bez głębszego zastanowienia wymierza ostateczny cios. Czy zabicie jednego z największym umysłów ludzkości pomoże teraźniejszości? Nie jest to takie proste, ale od tego momentu każda kolejna strona jest coraz to ciekawsza i potwierdza kunszt Bendisa. Twórca pokazuje alternatywny świat, który również stoi nad przepaścią, ukazuje odmienionych Avengersów i jednocześnie potwierdza, że nawet najmniejszy czyn w przeszłości ma znaczący wpływ na przyszłość. SI stworzone przez Pyma nie istnieje, lecz ludzie mają większe problemy, których pewnie nikt się nawet nie spodziewał. Logan doprowadził świat nad skraj kolejnej zagłady, a czytelnik może się tylko zastanawiać – czy wcześniej nie było lepiej? Te rozważania nie trwają długo, bo Wolverine po kilku kolejnych stronach ponownie ukazuje swoje najlepsze cechy i bez głębszych rozważań niszczy wszystko… W historii pojawia się również ciekawy aspekt moralny – czy można zabić jednostkę, by ocalić ludzkość? Wyraźnie pojawia się tutaj element, który ma trafić w czytelnika i skłonić do głębszych refleksji. Ponadto otrzymujemy również sporo znaczących informacji o twórcy Ultrona. Henry Pym nie jest szaleńcem rządnym zemsty, a uczciwym, spokojnym i bardzo inteligentnym człowiekiem, który chce dobra dla wszystkich.

Autor bawi się czasem, pozwala bohaterom skakać po wszechświatach i choć ignoruje wszystkie założenia paradoksu czasowego, to przez wybraną koncepcję przygotował kilka mocnych twistów trzymających czytelnika przy komiksie. Największym atutem Ery Ultrona jest… Prezentacja „świata bez Ultrona”. W komiksach brakuje tego superzłoczyńcy i wielkich pojedynków z dziełem Pyma, ale nie można odmówić tej przygodzie pomysłu. Jak stworzyć ostateczną walkę bez ostatecznej walki? Scenarzysta wychodzi z tej opresji obronną ręką, a nawet zostawia sobie sporą furtkę do kolejnej opowieści, której skala zdecydowanie przerośnie opowiedzianą obecnie historię. Tak to już w marvelowskich przygodach jest, że na miejscu jednego czarnego charakteru zawsze pojawia się ktoś większy i mocniejszy.

Za oprawę albumu odpowiada kilku rysowników i bez wątpienia każdy zaprezentował odpowiedni poziom. Dla mnie najlepiej prezentują się prace Brandona Petersona i Carlosa Pacheco, których kreskę możemy śledzić od szóstego numeru. Retrospekcje, wszechświat i nowy Iron-Man to prace, które zapamiętamy na długo. Na uwagę na pewno zasługuje również Bryan Hitch, który zajął się ukazaniem mrocznego, zniszczonego i do bólu pesymistycznego świata. Artysta w dogłębny sposób prezentuje upadek Avengersów.

Era Ultrona na pewno zaciekawi czytelników, którzy chcą w końcu zobaczyć ostateczny (aktualnie!) pojedynek superbohaterów z machiną zagłady. Ultrona tutaj brakuje, początek przynudza, ale na szczęście Logan ciągnie całą opowieść i kolejny raz prezentuje siłę swoich pazurków. Scenarzysta nie postawił na zgraję bohaterów – choć mógł i pewnie powinien – ale mimo wszystko końcówka nie zawodzi. Bendis w interesujący sposób bawi się opowieścią, eksperymentuje materią czasu i pokazuje alternatywną rzeczywistość, która zasługuje na swój album. Należy jednak wiedzieć, że nie jest to do końca opowieść o walce z maszyną-złem. Chociaż w ostatecznym rozrachunku dochodzi do bitwy, to jednak najciekawsze sceny odbywają się w momencie, gdy Ultron tak naprawdę nie powstał. Koncepcja w pewien sposób ryzykowana, ale nie można odmówić tej historii mocnego zakończenia.

Tytuł: "Era Ultrona"
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunek: Bryan Hitch, Brandon Peterson, Alex Maleev, Joe Quesada, Carlos Pacheco, David Marquez, Butch Guice
Kolory:  Paul Mounts
Tusz: Paul Neary
Wydawnictwo: Egmont
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 288
Format: 165x235 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Druk: kolor
Wydanie: I
Data wydania: 27.01 2016 r.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 

Czy czekasz na piata czesc Yakuzy ?

Shut Up and take my money !
66%
Tak
66%
Nie
66%
Nie lubie "japonskich" gierek
66%
Pokaż wyniki Głosów: 66
cropper