Comix Zone - Spider-Man: Niebieski

Comix Zone - Spider-Man: Niebieski

Tomek Grodecki | 16.03.2014, 18:30

Przygnębienie, smutek, żal... Każdemu z nas towarzyszyły w życiu te przykre emocje. „Nazywałaś się Gwen Stacy. Ja – Peter Parker. To opowieść o tym, jak się zakochaliśmy. A właściwie o tym, jak mało brakowało, żebyśmy się nie zakochali.”

Przełom wieków był bez wątpienia czasem Jepha Loeba oraz Tima Sale'a. Po sukcesie „Długiego Halloween” autorzy nie próżnowali i stworzyli kolejne zaskakująco dobre dzieła. Kolorowa trylogia, w skład której wchodzą „Hulk: Gray”, „Daredevil: Yellow”, a także opisywany „Spider-Man: Niebieski” to jedna z najlepszych serii, jakie spotkały Marvel Comics w ostatnich latach. Na horyzoncie wciąż widnieje nieukończony „Captain America: White”, jednak losy projektu nadal pozostają nieznane.


Każdy z przytoczonych tytułów jest inną opowieścią o utraconej miłości. W przypadku Człowieka-Pająka mamy do czynienia chyba z najsmutniejszą częścią sagi. Historia wielokrotnie nawiązuje do wydarzeń z komiksu „The Night Gwen Stacy Died”, w którym życie Petera ponownie zostało zdruzgotane. Jego wieloletnia sympatia zginęła z rąk jednego z największych antagonistów Spider-Mana – Green Goblina. W latach siedemdziesiątych, kiedy każda przygoda kończyła się szczęśliwym finałem, powieść wstrząsnęła publiką i zwiastowała dojrzalsze podejście do postaci Pajęczaka. Scenarzysta Jeph Loeb nawiązując do klasyki, postawił sobie poprzeczkę niewiarygodnie wysoko. Na szczęście prezentowana historia ani na moment nie ustępuje kultowemu dziełu.
Dalsza część tekstu pod wideo

 
W czasie walentynek Peter Parker po raz kolejny wspomina miłość z dawnych lat – jasnowłosą dziewczynę o imieniu Gwen. Bohater, nie mogąc poradzić sobie z utratą ukochanej, zaszywa się na strychu w swoim domu i na leciwym dyktafonie potajemnie nagrywa własną spowiedź. Wyznaje wszystkie latami skrywane tajemnice, by wreszcie stawić czoła nieszczęśliwej prawdzie... Przewijające się w komiksie zdanie „W życiu najpierw musi spotkać cię coś bardzo złego, by zdarzyło się coś dobrego” idealnie podsumowuje działalność Pająka i o wiele lepiej oddaje ducha postaci niż wyświechtane Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność”.

Jeph Loeb opowiada nam początki kariery Spider-Mana w nieznany dotąd sposób. Obok zwykłych, drobnych problemów życiowych w ironiczny sposób ukazuje tu walkę z super-łotrami. W retrospekcjach „Niebieski” ewidentnie nawiązuje do stylu Steve'a Ditko, Stana Lee czy Johna Romity Seniora, którym zresztą autorzy dedykują to dzieło. Scenarzysta nie stara się być na każdym kroku nowoczesny – na przekór wszystkiemu czerpie z kultowych powieści Spideya i co rusz puszcza oko do starszych czytelników historii obrazkowych.
 
 

Warto również wspomnieć o oprawie graficznej, za którą odpowiada Tim Sale. Jego rysunki w żadnym stopniu nie ustępują kapitalnym pracom z „Długiego Halloween”, choć w moim odczuciu uległy drobnej przemianie za sprawą nowego kolorysty. W albumie nie znajdziemy barw Gregory'ego Wrighta a niejakiego Steve'a Buccellato. Tym sposobem tytuł zyskał nowe oblicze i nie powinien być porównywany doBatmana” spod ołówka Sale'a. Mamy tu do czynienia z bardziej kreskówkowym stylem rysunków, dlatego znana groteskowość ilustracji artysty poszła w zapomnienie.

„Niebieski” stanowiłby dla mnie ideał powieści o Człowieku-Pająku, gdyby nie pewna znacząca bohaterka, której charakter został zbyt słabo nakreślony. Mowa tu o Gwen Stacy, która w całej historii wydawała mi się najmniej barwną postacią. Można to wytłumaczyć faktem, że  lektura jest swoistym wyznaniem Petera, jednak tak kluczowej personie przeznaczono zbyt mało miejsca. Dla osoby, która nie czytała wcześniejszych zeszytów z bohaterką dzieło może wydać się nieco niekompletne.

 

Duet Loeb-Sale ponownie udowodnił, że w tworzeniu mądrych, przemyślanych opowiadań o trykociarzach nie ma sobie równych. „Superman: Na wszystkie pory roku” oraz historie z Batmanem autorstwa znanego tandemu należą do mojej ścisłej czołówki ulubionych amerykańskich komiksów. „Spider-Man: Niebieski” to przede wszystkim sentymentalna opowieść o dojrzewaniu, kruchości życia oraz utracie ukochanej osoby. Pod postacią komiksu o super-bohaterze Loeb w inteligentny sposób przekazuje nam swoje filozoficzne spostrzeżenia z dziedziny egzystencjalizmu. Gdybym miał wskazać główny motyw cyklu, to byłoby nim przemijanie...


Album ukazał się na naszym rynku w ramach „Wielkiej kolekcji komiksów Marvela”, wydawanej co dwa tygodnie przez Hachette Polska. Historia obrazkowa jest trzydziestym trzecim numerem serii.

Ilustracje zamieszczone w artykule pochodzą z oficjalnej strony wydawnictwa Marvel Comics, z powieści „Spider-Man: Blue”. Ich autorami są Jeph Loeb (scenariusz), Tim Sale (rysunki) oraz Steve  Buccellato (kolory). Cytaty wykorzystane w tekście przetłumaczył Marek Starosta, który odpowiada za przekład rodzimego wydania albumu. Okładka polskiej edycji tytułu została pierwotnie opublikowana na facebookowym profilu Marvel Polska.

Tomek „Tommy Gun” Grodecki

Źródło: własne
Tomek Grodecki Strona autora
cropper