Najbardziej wyczekiwane gry 2014 według redakcji PPE!

Najbardziej wyczekiwane gry 2014 według redakcji PPE!

Roger Żochowski | 01.01.2014, 09:00

Rok 2014 wystartował, więc jest to idealna okazja, aby przyjrzeć się najciekawiej zapowiadającym się grom, które będziemy ogrywać przez kolejne 12 miesięcy. Każdy z redaktorów PPE wybrał TOP 5 tytułów, które najbardziej go kręcą, z czego z kolei wybieramy Top 10 gier na 2014 rok. Was równie z zachęcamy do podania swoich typów. 

 

Dalsza część tekstu pod wideo

TOP 5 każdego z redaktorów serwisu PPE przysłużyło nam do stworzenia listy 10 najbardziej wyczekiwanych gier 2014 roku. Jak możecie zobaczyć poniżej, każde miejsce w rankingu było punktowane (5 pozycja dostawała 1 punkt i analogicznie pierwsza 5 punktów), zaś w przypadku uzyskania przez dane tytuły takiej samej liczby ocen o wyższej pozycji decydowała liczba nominacji oraz ilość pierwszych miejsc. Oczywiście czekamy również na Wasze TOP 5 i zapraszamy serdecznie do zabawy.
 

Monika: Tylko pięć?! Ech... Ciężko wybrać i ponumerować, bo wraz z każdym kolejnym zwiastunem moja lista i kolejność na niej ciągle się zmieniają.





 

Numer 5: Tom Clancy's The Division (1 punkt)


 
Chociaż trafia na ostatnie miejsce, zamiennie z Watch_Dogs, to na dzień dzisiejszy mieści się w pierwszej piątce. Dlaczego? Perspektywa wspólnej walki ze znajomymi, dużo strzelania, eksploracja otwartego świata, wizualnie wysadzającego z kapci i mnogość subquestów to wystarczające powody żebym czekała na ten tytuł z wywieszonym językiem. Będzie hicior.
 

Numer 4: The Order 1886 (2 punkty)


 
Uwielbiam takie klimaty! Mgła, filmowość, dziwaczne groźne stwory... To dopiero początek przygody. Do tego dochodzą autentyczne miejsca, historyczne postacie i ich losy w alternatywnej historii świata, a wszystko to w steampunkowym stylu. The Order 1886 - to po prostu musi się udać!
 

Numer 3: Halo (3 punkty)


 
Gdy oglądałam relację z E3, spośród wszystkich pokazanych filmików, jedna scena szczególnie przyprawiła mnie o przyśpieszone bicie serca. Zacinający piasek pustyni, łopocący na wietrze zniszczony płaszcz i Master Chief ściskający w dłoni swoją jedyną oddaną przyjaciółkę-Cortanę. Chcę poznać poznać finał tej niezwykłej miłości! I to jak najszybciej! Po świetnym Halo 4 wiem, że Bungie oddało serię w dobre ręce i mogę się spodziewać mocnej historii, oraz znakomitego gameplayu.
 

Numer 2: Destiny (4 punkty)


 
Tu chyba nie trzeba nic uzasadniać hehe. Myślę, że nowe dziecko Bungie będzie, dla fanów godnym następcą Gwiezdnych Wojen. Podobieństwo do uniwersum Lucasa, przy jednocześnie zupełnie świeżej koncepcji międzygalaktycznych konfliktów, tworzy łakomy kąsek nie tylko dla wielbicieli fantastyki.
 

Numer 1: Titanfall (5 punktów)



 
Jako maniaczka multiplayera Call of Duty od Infinity Ward, który uwielbiam za dynamikę i prostotę, wiążę z Titanfall sporo nadziei. Mechy, jetpacki, giwery i nieustanna zadymka, to dla mnie recepta na udany wieczorny relaks. Może nie jest to ambitny, skomplikowany tytuł, ale łączy w sobie cechy „starego dobrego” i pewnej świeżości w temacie fps. Coś czuję, że skradnie mi kawał mojego życia :)
 

 

 
Kuba Kleszcz (praktykant): Takie rankingi nigdy nie przychodziły mi łatwo i po przesiadce na PPE.pl nic się niestety nie zmieniło  Moje top 5 raczej nie powinno nikogo zaszokować
 

 

 

Numer 5: Dying Light (1 punkt)

 
 
Choć hype'u tak dużego tutaj już nie czuję, to i tak jestem bardzo ciekawy tego, co zgotuje nam ekipa Techlandu. Tematyka zombie wydaje się nie mieć końca, a o zgniłkach mówiło się już tyle, że można się do nich odnosić jako do growego toposu. Mam nadzieję, że flagowym i najbardziej dopracowanym ficzerem Dying Light będzie cykl dnia i nocy, który wręcz wywoła u niektórych nieposkromione ataki achluofobii. Mam do tej gry tylko jedno zastrzeżenie - niech nie będzie bliźniakiem Dead Island.
 

Numer 4: inFamous: Second Son (2 punkty)


 
Produkcja od Sucker Punch z pewnością znalazłaby się o wiele wyżej w rankingu, gdyby nie to, jak karygodnie małą ilością materiałów z gry traktują nas twórcy. Come on, panowie, tę grę chcemy już oglądać, a najlepiej to już w ogóle ograć na wszystkie możliwe sposoby (wszak 2 platyny w poprzedniczkach już wbite). Dano nam niezłą "jedynkę" i bardzo dobrą "dwójkę". Trzecia część i debiut Delsina Rowe'a na pewno nie będą gorsze.
 

Numer 3: Thief (3 punkty)

 
 
Tyle czasu zajęło Garretowi wyjście z cienia i zaprzestanie bycia grą-widmą. O klimat chyba nie trzeba się martwić, kiedy twórcy oferują nam ciekawe połączenie steampunku, gotyku i wiktoriańskiego miasta. Ciężko w tych czasach o dobrą skradankę, taką jak choćby Deus Ex: Human Revolution czy debiutujące Dishonored, dlatego na nowego Thiefa czekam niecierpliwie.
 

Numer 2: Watch_Dogs (4 punkty)


 
O Watch_Dogs najlepiej świadczy to, jak zawiedzeni byli pre-orderowcy next-genów, kiedy dowiedzieli się o przesunięciu premiery gry przez Ubisoft. Najbardziej na moje kubki smakowe oddziałują szeroka interakcja z otoczeniem za pomocą smartfona, wplatanie elementów trybu multiplayer do singla czy sandboksowa konwencja, której dla mnie nigdy za wiele. Liczę na to, że Watch_Dogs okaże się tytułem prawdziwie next-genowym, zachęcającym do kupna nowych konsol.
 

Numer 1: Wiedźmin 3: Dziki Gon (5 punktów) 

 
 
Prawda o przygodach Geralta jest taka, że gdyby nie polskie korzenie autora, to o przygodach wiedźmina prawdopodobnie wielu z nas by w życiu nie słyszało, a rodzimy rodowód i kunszt Sapkowskiego stanowiły marketingowy rdzeń wśród polskich Internautów, który sam napędzał całą machinę. Pierwszej części niestety z powodu słabego blaszaka nie udało mi się skończyć, utknąwszy w czwartym akcie, jednak "dwójkę" na X360 sumiennie zaliczyłem, zanim została odłożona na półkę. 30 razy większy świat, bardziej doświadczone studio po tylu latach pracy z historią Geralta i obietnica godnego pożegnania z Białym Wilkiem - jestem kupiony.

 
 
 

JaMaJ: Lecimy z moją piątką. Oczywiście czekam na gry z góry skazane na sukces - taki na przykład Fallout czy Uncharted to gry, którą będę brał w ciemno, ale to póki co śpiew przyszłości. Z gier zapowiedzianych na 2014 rok najbardziej czekam na:
 

Numer 5: Dying Light (1 punkt)

 

Najnowszy twór zaprawionego w zombiakowych bojach wrocławskiego Techlandu. Świeże podejście do tematu, cykl dzień/noc diametralnie zmienia podejście do rozgrywki, co bardzo cenię, gdyż w dzisiejszych czasach wszystko wydaje się być robione 'na jedno kopyto'. Trzymam kciuki!
 

Numer 4: Metal Gear Solid V (2 punkty)

 

Nie jestem hardcore'owym fanem przygód Snake'a, Solidusa, Big Bossa czy jak on tam się zwał;) Kiedyś ogarniałem temat, teraz się pogubiłem. Gry te jednak cechują się świetnym klimatem i fabułą, która może się zrodzić w umyśle tylko takiego zwyrola jak Hideo Kojima. Bossowie też zawsze rządzili i sam wygląd, produkcja tej gry nigdy nie pozostawiała złudzeń, że mamy do czynienia z grą najwyższego sortu.
 

Numer 3: Wiedźmin 3: Dziki Gon (3 punkty)

 

Wstyd przyznać - w poprzednie Wieśki nie grałem, ale na tego jestem napalony jak należy! Oprawa już teraz prezentuje wysoki poziom, otwarty świat to podstawa w tego typu grach, a i twórczość Sapkowskiego połykałem w latach młodzieńczych, więc czas najwyższy wskoczyć na nowy level wiedźminowskiej sagi! 
 

Numer 2: inFAMOUS: Second Son (4 punkty)



 

"Takich gier już nie ma!" - wykrzykiwałem zagrywając się w poprzednie części na Playstation 3. Klasyczna platformówka w nowoczesnym wydaniu, z porządnym systemem walki. W Second Son udoskonalono w zasadzie wszystko - od zniszczalności środowiska, przez bardziej intuicyjne poruszanie się bohatera, do całkiem nowego zestawu mocy. No i te efekty (https://pbs.twimg.com/media/BS3Hi3yCUAA_Jo7.jpg)! Sucker Punch ponownie zarządzi.

 

Numer 1: Destiny (5 punktów)



 

Bungie. Action role-playing FPS. Otwarty świat. Elementy MMO. Loot. Coś jeszcze? Lista typowo randomowa, na którą poprzez rzut kością nie załapały się np. South Park: Kijek Prawdy, Castlevania: Lords of Shadow 2 czy The Order: 1886. Jednego możemy być bankowo pewni - 2014 będzie przełomowym rokiem dla Playstation 4 i Xbox One. To dopiero początek generacji, a już się szykują tytuły zrywające beret razem ze skalpem. Aż strach pomyśleć co to się będzie działo za 3, 4 lata! Dobrze być Graczem!


 

 

 

Loganek: Problem z wybieraniem rzeczy "naj" jest zawsze trudny i jak zauważyliście z innych wpisów - czekam na niemal każdą grę. Na prośbę Dowództwa dokonałem jednak wyboru. Nie było łatwo. Z "magicznej piątki" wyleciały takie tytuły jak np. Mad Max (może wyjść kupa czegoś nie miłego), inFamous (wygląda świetnie, ale na razie odczuwam brak Cole'a), Thief (wystarcza mi Dishonored), The Division (nie poczułem jeszcze mrowienia w kroczu), The Crew (uwielbiam gry z samochodami w roli głównej, ale nastawienie na rozgrywkę wieloosobową mnie nie pociąga). Jakby nie patrzeć - czekają nas piękne growe czasy i ogromna ilość tytułów do wyboru. Nic tylko odkładać złotówki i grać.

Numer 5: The Order: 1886 (1 punkt)

 

 
Nowa gra od twórców przenośnego God of War (Origins Collection nie liczę) i czego chcieć więcej. Na pewno, nie kolejnych przygód Kratosa. Na temat The Order nie wiadomo wiele, ale liczę, że powstanie perełka i oby oczekiwania graczy nie przytłoczyły magików z Ready at Dawn.
 

Numer  4: Wiedźmin 3 (rodzimy podtytuł nie przechodzi mi przez palce) (2 punkty)

 
 
Może wreszcie będzie mi dane ukończyć choć jedną odsłonę na konsoli Sony. Wiedźmin 2 to jeden z tych tytułów, które jako pierwsze przetestowałbym po nabyciu Xboxa 360. 
 

Numer 3: Project CARS (3 punkty)

 
 
Jest nowa Forza, Gran Turismo, Need for Speed, nadchodzi DriveClub, The Crew i oby kolejny DIRT, ale to ten tytuł wywołuje u mnie drganie nogi. W końcu to mój ulubiony gatunek gier i im więcej przedstawicieli na rynku, tym lepiej.
 

Numer 2: Watch_Dogs (4 punkty)

 
 
W końcu jakiś nowy, ogromny świat plus możliwość prowadzenia rozgrywki wedle własnego upodobania. Bycie "tym dobrym" jest fajne, ale nie ma to jak przekroczyć wszelkie granice.
 

Numer 1: Metal Gear Solid V: Phantom Pain (5 punktów)

 
 

Każda odsłona to dla mnie wielkie, osobiste wydarzenie. Phantom Pain nie zapowiada się rewolucyjnie, ale „8-” i tak mu nie grozi. Już dziś wiem, że w świecie Kojimy spędzę wiele godzin i nie będę czuł się rozczarowany.

 

 
 

Wojciech: Magiczna piątka to zdecydowanie za mało. Czasami mamy tak, że w jednym miesiącu wychodzi więcej wyśmienitych kąsków - patrzcie teraz na początek roku luty/marzec, to wielki problem dla naszych portfeli... W zestawieniu nie znajdziecie wielu produkcji, po które sięgnę (Dark Souls II, Castlevania, Thief), ale zasadzie pokazuje to, że ten nadchodzący rok będzie wyśmienity! Będzie smakowicie! Tylko trzeba dobrze dysponować budżetem, bo początek i koniec 2014 będzie bolesny... 


Numer 5: Watch Dogs (1 punkt)



 
„Psiaki” zapowiadają się bardzo dobrze. Wierzę, że Ubisoft tego nie zepsuje, bo przecież mają wyśmienity silnik, genialne uniwersum i fenomenalne gadżety. Wszystko układa się pięknie, ale tak szczerze? Coś mi mówi, że wszystko jest „za piękne”. Może odrobinę zbyt sceptycznie do tego podchodzę, ale data premiery jest odległa, więc jeszcze można marudzić. 
 

Numer 4: Destiny (2 punkty)



 
Początkowo chciałem tutaj dać COD-a albo Battlefielda, ale ten pierwszy zawiódł mnie pod koniec ostatniej generacji, a ten drugi pewnie nie zadebiutuje w przyszłym roku... Więc padło na Destiny, bo twórcy legendarnego Halo mają moc. Potrafią stworzyć magiczne uniwersum i oglądając wszystkie materiały, jestem pewien, że tym razem nie będzie inaczej. Obawiam się odrobinę samej formuł - w Borderlandsy grałem zawsze po kilkanaście godzin i będąc w 3/5 drogi stwierdzałem "nuda" -, ale może akurat ten klimat mnie bardziej zainteresuje? Mam taką nadzieję. Niech moc będzie z autorami. 
 

Numer 3: FIFA 15 (3 punkty)




 
Patrzcie! Patrzcie! Jaki dziwak w piłkę gra… A no gram, gram i gram, gram, gram ;)! Z FIFĄ u mnie w sumie jest dość śmieszna sytuacja, bo kupuję gry do czasu wyjścia FIFY i później tylko kolekcjonuje pudełka, bo i tak piłka jest ciągle w nośniku. Dlaczego tak czekam na nową? No Panie i Panowie, toż to będzie pierwsza prawdziwa next-genowa piłeczka… W konkurencję przestałem wierzyć już dawno, więc liczę na Elektroników. A no i Lewy w Bayernie! ;)
 

Numer 2: Final Fantasy X | X-2 HD Remaster (4 punkty)



 
Wysoko jak na kotlecik? Ba! Nawet za wysoko! Ale ja po prostu uwielbiam, kocha, ubóstwiam ten świat. Żaden inny „Fajnal” tak mną nie zawładnął, w zasadzie żadna inna gra nie jest tak wysoko w moim osobistym rankingu. W pierwowzór zagrywałem się do upadłego – dosłownie, bo przez chorobę zasypiałem z padem – ale nauczyłem się dzięki tej produkcji odrobinę francuskiego (taką wersję dostałem)… I Narzeczona jest wdzięczna Yunie od lat! ;)
 

Numer 1: inFamous: Second Son (5 punktów)



 
W tę serię zagrywam się od lat. W zasadzie kiedy zobaczyłem pierwszą odsłonę, to nie chciałem puścić kontrolera. Grałem, grałem, grałem i poznawałem tę historię. Dwójeczka jest dużo gorsza w moim odczuciu – czegoś mi brakowało… – ale na „Drugiego Syna” czekam z ogromną niecierpliwością. Dlaczego aż jedynka? Bo jest to tytuł, który zadebiutuje najszybciej. Aktualnie next-gen leży i kwiczy, a chciałbym mieć już takiego killera na półce…
 

 
 
 

Piotrek Modzelewski (Gość Niedzielny): „Podaj pięć gier, na które najbardziej czekasz w 2014.” napisał na fejsbuku Roger. Cudnie, zadanie jest banalnie proste, więc siadam z kartką, zaczynam wypisywać tytuły i kiedy na mojej liście pojawiło się Wolfenstein: New Order zorientowałem się, że to szesnasta pozycja.... Wybrać 5? To jak wybieranie, którą ze swoich nóg się bardziej lubi. Ale dobra, niech będzie.

 

Numer 5: Destiny (1 punkt)


 
Nowa gra Bungie ląduje na piątym miejscu, bo jest to tytuł tak bardzo nie dla mnie, że aż boli głowa – powiedzenie „nie przepadam za Halo” to u mnie szczyt sztuki dyplomacji, bo zwykle pod adresem tej serii lecą bluzki, na ogół nie kręcą mnie gry multiplayerowe, a na dodatek kupując grę będę popełniał ciężki grzech i wpychał Acti kasę do kieszeni. Skąd więc jest na tej liście? Cóż, na gameplayach widać borderlandsowy feel (a Blands kocham), uwlebiam klimaty sci-fi, gra wygląda cudownie, nasz mały kompan przemawia głosem Petera Dinklage i to wystarczy, by niecierpliwie czekać i dać grze szanse. Bungie – nie spieprzcie tego.
 

Numer 4: Tom Clancy's: The Division (2 punkty)

 
„Cześć, nasza gra jest zainspirowana Directive 51 i Operation Dark Winter i zasadniczo chodzi o to, że musisz pozbierać szczątki USA pozostałe po ich rozpadnięciu się w pięć dni na skutek pandemii. Musisz w tym czasie walczyć z innymi grupami, pozyskiwać zasoby gdzie się da, a do tego wszystkiego, gra wygląda właśnie tak, jak widać na tym trailerze.” CZEGO TU NIE LUBIĆ?! Wychowałem się na książkach Ludluma, uwielbiam takie akcje i z racji tego, co potrafi Snow Drop Engine wiem, że grać w to będę z podstawioną pod brodę miską na ślinę. No i już teraz wiem, że znajomi też mają zamiar kupić The Division, więc nie będę skazany na towarzystwo obrażających moją matkę obcych ludzi z Internetów.
 

Numer 3: inFamous: Second Son (3 punkty)


 
Czemu ta gra jest na mojej liście? Bo uwielbiam jedynkę, nawet mimo faktu, że Sony spartaczyło i wydało ją w Polsce tylko w naszym rodzimym języku, a powiedzmy sobie wprost, że voice-acting ssał niemiłosiernie – więcej emocji niż było w dubbingu wycieka z człowieka, który kupuje kawę w automacie. Bo dwójka była świetna i wiem, że Sucker Punch stać na zrobienie czegoś jeszcze lepszego, szczególnie z wykopem PS4 za plecami. Bo posiadanie supermocy jest fajne, podobnie jak otwarty świat. Bo główny bohater mówi głosem Troya Bakera. Bo można wysadzać rzeczy w powietrze, zamieniać się w dym i światło, a motyw konfrontacji z DUP może zostać ciekawie rozegrany.
 

Numer 2: The Order: 1886 (4 punkty) 

 
Steampunkowa Anglia, mgły, potwory, mówiący z nieskazitelnym akcentem mężczyźni z wąsami biegający w tym pierdolniku z rewelacyjnymi broniami, zapowiadająca się bardzo dobrze fabuła (poruszanie fajnych zagadnień, chociażby kwestia „przemijania” innych w obliczu spożywania Black Water przez członków zakonu), doskonała grafika, a wszystko to robione pod okiem Ready At Dawn i Sony Santa Monica Studio, co jest gwarancją fantastycznego, obfitującego w efektowne rozwiązania gameplayu. Chryste, jedynym sposobem na ulepszenie tego była by chyba obecność w paru misjach Doctora Who.
 

Numer 1: The Witcher 3: Wild Hunt (5 punktów)


 
Najwyższą pozycję na liście zajmuje trzecia część Wiedźmina, robiona przez naszych rodaków w CDPROJEKT Red. Czemu? Geralt jest jedną z najfajniejszych postaci w dziejach, a w jego skórze przyjdzie nam biegać i wycinać w pień potwory oraz bandytów, nasze wybory będą miały wpływ na kształt na świata gry, fabuła zaś opiera się o mit dzikiego łowu/dzikiego gonu, który jest – nie owijając w bawełnę – zajebisty. Do tego mamy powodującą płacz zachwytu grafikę, doskonałą muzykę (tak obstawiam) i WSZYSTKO ulepszone względem dwójki, która pożerała czas i umysł jak niewiele co. Nie grałem w Dziki Gon, ale już teraz mam wrażenie, że ten tytuł będzie murowanym kandydatem do tytułu gry roku. Na każdym plebiscycie. I to nie jest tylko moje odczucie.

 

 

 

Psyko: Podnoszących ciśnienie zapowiedzi jest całkiem sporo i wcale nie tak łatwo wytypować piątkę najbardziej wyczekiwanych gier. Ostatecznie nie załapało się m.in. Destiny, The Evil Within i Tom Clancy's The Division.

 

 

Numer 5: Quantum Break (1 punkt)

 


Wprawdzie Remedy nie podało daty premiery swojej najnowszej gry, ale gorąco liczę, że Quantum Break pojawi się w przyszłym roku. Podszyta nielichą fabułą gra akcji z manipulacją czasem i oczojebną destrukcją otoczenia jawi się jako łakomy kąsek. Zwłaszcza, gdy za robotą łapią się Finowie, którzy swoją klasę udowodnili już dwoma pierwszymi częściami przygód Payne'a i równie znakomitym co niedocenionym Alan Wake. W międzyczasie proszę o jakiś konkretny gameplay i więcej szczegółów na temat konstrukcji gry, która łączy w sobie interaktywne sekcje z serialem.
 

Numer 4: Titanfall (2 punkty)



 
Futurystyczne pole walki z mechami i parkourem po wielopoziomowych mapach. Dotychczas opublikowane materiały z rozgrywki kuszą dynamicznymi i zajadłymi wymianami ognia - tak z perspektywy pilota, jak i siejącego śmierć Tytana. Chwała Respawn Entertainment za wypięcie się na singla i szlifowanie multi. Graficznie nie zachwyca, ale gameplay łapie za jaja i nie chce puścić. Murowany hit pierwszej połowy przyszłego roku i solidny kop na rozpęd sprzedaży Xboksa One.
 

Numer 3: Star Wars: Battlefront (3 punkty)



 
Pierwsza z zapowidzianych przez Electronic Arts gier na licencji Gwiezdnych Wojen i już mamy strzał w dziesiątkę. Oby tylko DICE zdołało przełożyć fantastyczne bitwy z uniwersum Gwiezdnej Sagi na grunt elektronicznej rozgrywki. Ja już teraz chcę biegać szturmowcem, pilotować Tie-Winga i kopać dupy rebelianckiemu ścierwu.
 

Numer 2: Wiedźmin 3: Dziki Gon (4 punkty) 




Zwieńczenie przygody rodzimego studia z Wiedźminem wskoczyć może w moim personalnym rankingu na miejsce najlepszej gry RPG ever. Ogromny świat do eksploracji, dynamiczny system walki, masa pobocznych questów - wszystko w mrocznych realiach nakreślonych na kartach prozy Sapkowskiego Północnych Królestw. No i ta grafika, RED Engine to niezły potwór.
 

Numer 1: Halo (5 punktów)



343 Industries pokazało przy okazji Halo 4, że doskonale czuje klimat i specyfikę marki, godnie przejmując schedę po Bungie. O samej grze nie wiadomo obecnie za wiele, pomijając fantastyczny teaser z E3 2013 i zapewnienie, że całość ma śmigać w 1080p i 60 klatkach animacji na sekundę. Chief sprzeda Microsoftowi kilka ładnych milionów Xboksa One i pokaże konkurencji, kto tak naprawdę rządzi na polu konsolowych FPS-ów. Tak nam dopomóż Bóg.

 

 

 

SoQ: Rok 2014 na pewno będzie stał po znakiem next-genów, a grać będzie w co. Wydawcy bankowo czymś zaskoczą, a póki co moja lista most wanted wygląda następująco.
 
 

Numer 5: The Order 1886 (1 punkt)


O jednym z asów w rękawie Sony niewiele wiadomo, ale gra kusi mnie niezmiernie oryginalnym settingiem. W czasach kalk i kserokopii klimat The Order przywodzi mi na myśl starodawny Londyn, a ja Londyn wprost uwielbiam. Dlatego tak dobrze oglądało mi się nowego Sherlocka Holmesa i tak dobrze czytało mi się książki Marka Hoodera o przygodach Burtona i Swinburne'a. Liczę, że tak samo dobrze będzie mi szarpało się w The Order.
 

Numer 4: Wiedźmin 3: Dziki Gon (2 punkty)



 
Wstyd przyznać, ale przez książki Sapkowskiego o Wiedźminie dopiero się przebijam, a „dwójce” na X-a 360 nie poświęciłem nadal tyle czasu, ile się należy. Nie zmienia to jednak faktu, że „trójka” prezentuje się wyśmienicie i przy jej okazji na pewno nie dopuszczę się takich zaniedbań. Otwarty świat, ciekawa walka, a przede wszystkim znane uniwersum no i prezencja godna tytułu AAA. Polak potrafi.
 

Numer 3: inFamous: Second Son (3 punkty)


W Second Son zakochałem się na dobre, gdy miałem okazję obejrzeć grę w akcji na targach gamescom. Jestem absolutnie pewien, że będzie to graficzny majstersztyk, który pokaże moc czwartego PlayStation. Zobaczymy, jak będzie pod względem gameplayu, ale jak fan serii i studia Sucker Punch wierzę, że i pod tym względem nowy inFamous nie zawiedzie.
 

Numer 2: Watch_Dogs (4 punkty) 



 
Ubi rozwścieczyło mnie przekładając premierę Watch_Dogs, bo miała to być pierwsza gra nowej generacji, która stanie w mojej kolekcji. Zajawka na przygody Aidena trochę jakby mi opadła, ale wiem, że im bliżej do premiery, tym bardziej będą świeżbić mnie paluchy, bo w końcu pierwszy next-genowy sandboks to wydarzenie nie w kij dmuchał.
 

Numer 1: Metal Gear Solid V (5 punktów)



 
Kojima zarzekał, się, że po "czwróce" MGS-ów robił już nie będzie, ale o to za pasem mamy "piątkę", a ja jako fan serii jaram się przeogromnie. Jeśli chodzi o MGS-a 5, to dawno założyłem sobie ciszę informacyjną - nie czytam zapowiedzi, nie oglądam trailerów ani screenów jeno cierpliwie czekam.

 

 
Zax
 
 
Zax: Ciekawych zapowiedzi na 2014 r. jest mnóstwo i nie sposób je wszystkie pomieścić poniżej. Wybrałem w związku z tym trochę mniej doceniane pozycje, bo wiadomo na przykład, że wszyscy czekają na nowego Wiedźmina.  Z mniej oczywistych produkcji wrzuciłbym jeszcze do Top 5 nowego RPG-a Monolith Soft, czyli X. Liczę, że ten tytuł rozrusza sytuację na Wii U.

 

Numer 5: Fable Anniversary (1 punkt)



 
Last but not least! Fanów serii nie trzeba przekonywać do pierwszego Fable. Od lat marzyłem o jej remake'u.Nie mogę się doczekać tego wydawnictwa. To będzie piękne pożegnanie X360!
 

Numer 4: The Elder Scrolls Online (2 punkty)

 
 
ZeniMax na całe szczęście pogrzebało przy grafice tego tytułu. Jest znacznie ładniej, bardziej rzeczywiście i dosadniej. Gameplay przypomina Skyrim, co poczytuję jako duży plus. Czekam jak szczerbaty na suchary!
 

Numer 3: Dark Souls II (3 punkty)

 
 
Hardkor wraca. Pisanie recenzji Dark Souls zaliczam do największych koszmarów mojej dziennikarskiej działalności. Ale to zarazem było to przeżycie najbardziej intensywne i unikalne. Sądzę że tak samo będzie z Dark Souls II. W to po prostu trzeba zagrać.
 

Numer 2: Thief (4 punkty)

 
 
Ludzie mówią, że Thief zżyna z Dishonored, ale przecież jest na odwrót. To raczej twórcy Dishonored zainspirowali się motywami z tej wspaniałej serii. Czuję, że nowy Thief będzie must-havem.
 

Numer 1: Dragon Age 3 (5 punktów)

 
 
BioWare popełniło sporo błędów w drugim Dragon Age, ale na szczęście firma zdaje sobie z tego doskonale sprawę i potrafiła się do tego przyznać. Dragon Age 3 jest w mojej optyce odpowiedzią na krytykę recenzentów i graczy. Gra ma otwarty, wielki świat i świetnie zapowiadający się system walki, który łączy taktyczne motywy z dynamiką action RPG. Dla mnie to najbardziej obiecująca next-genowa pozycja w tym momencie.
 

 
 
 

Roger: Lista zapewne wyglądałaby inaczej, gdybym poznał  jakieś konkrety odnośnie Sleeping Dogs: Triad Wars, Mirror's Edge, nowego Uncharted czy The Last Guardian. A tak stawiam przede wszystkim na tytuły, które widziałem już w akcji, tudzież miałem okazję ograć. Do zestawienia nie załapały się DriveClub, Bayonetta 2, The Order i Quantum Break, nad którymi dłuuugo się zastawiałem. No ale piątka może być tylko jedna.  
 

Numer 5: Final Fantasy XV (1 punkt)

 
 
Być może Square Enix nie jest w takiej formie jak kiedyś, być może gry Japończyków z roku na rok są coraz gorsze, jednak cała koncepcja i design Versusa, który zmienił się w Final Fantasy XV, od samego początku strasznie mi się podobały. Połączenie rozwiązań z klasycznych odsłon serii, stylistyki rodem z Advent Children i systemu walki nasuwającego skojarzenia z Kingdom Hearts póki co prezentuje się smakowicie. Od jakiegoś czasu brakuje mi nowej, epickiej odsłony Final Fantasy, brakuje RPGa, który zachwyciłby mnie tak jak kiedyś Final Fantasy VII czy X. Jeśli to się nie uda będzie to chyba definitywny koniec dawnego Square Enix.  
 

Numer 4: Mad Max (2 punkty)

 
 
W Mad Maksa grałem na targach w Kolonii i choć sam system walki pozostawiał trochę do życzenia, postapokaliptyczny klimat, akcje z wykorzystaniem samochodu i ogromny teraz działania robiły wrażenie. To brutalna, brudna i dorosła produkcja gameplayowo przypominająca hybrydę Batman: Arkham City z Borderlands. To chyba pierwszy raz w historii, kiedy gra na licencji filmowej wzbudza mój ogromny entuzjazm. Twórcy Just Cause nie są w ciemię bici, dlatego też daję im ogromny kredyt zaufania licząc, że w przyszłym roku zrobię konkretną zadymę na pustkowiach w oczekiwaniu na zapowiedź trzeciej części Borderlands. 
 

Numer 3: The Evil Within (3 punkty)

 
 
Twórca takich hitów jak Resident Evil czy Devil May Cry ma u mnie dozgonny szacunek. Shinji Mikami, bo nim mowa, tworzy teraz w pocie czoła nowy horror, który ma przypomnieć nam o korzeniach gatunku i na nowo zdefiniować strach na konsolach wideo. Jest to kolejny tytuł, który widziałem w akcji i który wywarł na mnie spore wrażenie. Ta gra jest psychodeliczna, chora, brutalna i tak jak niegdyś w Silent Hill czuć na każdym kroku element zaszczucia. Ogarnia mnie dzika radość na samą myśl o zwiedzaniu zakładu psychiatrycznego, do którego trafia główny bohater badając tajemnicze morderstwa. Czy to się leczy?   
 

Numer 2: X (Monolith Soft) (4 punkty) 

 

 
Wii U potrzebuje dobrych gier. Wii U potrzebuje też gier dopracowanych w każdym calu. Gier, które będzie można nazwać system-sellerami. Nintendo nie wydaje masowo nowych produkcji, ale gry już to robi (vide. Super Mario 3D World), średnia ocen nie schodzi poniżej 90%. Mam ogromną nadzieję, że właśnie w tym kierunku pójdzie najnowsza produkcja Monolith Soft, będąca duchowym spadkobiercą rewelacyjnego Xenoblade. Wprawdzie w tej chwili mogliśmy jedynie zobaczyć strzępki gameplayu, jednak nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że coś mogłoby pójść nie tak. 
 

Numer 1: Wiedźmin 3: Dziki Gon (5 punktów)

 
 
Po zobaczeniu gry w akcji na tegorocznym gamescomie, wiem już na pewno, że patriotyzm to nie jedyna rzecz, która ciągnie mnie do produkcji naszego rodzimego studia. Ta gra wygląda rewelacyjnie i jestem pewny, że pozamiata na rynku gier RPG. Zresztą nie tylko oprawa rozpaliła moją wyobraźnię, ale również dorosła i pełna rozgałęzień fabuła, ogromny i niesamowicie zaprojektowany świat oraz usprawniony względem poprzedniej części system walki. Nasz polski bohater narodowy na konsolach nowej generacji jak dla mnie jest w tej chwili bezkonkurencyjny.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper