Wielka (2021) – recenzja 2. sezonu serialu [HBO GO]. Ku chwale ojczyzny!

Wielka (2021) – recenzja 2. sezonu serialu [HBO GO]. Ku chwale ojczyzny!

Iza Łęcka | 11.11.2021, 20:00

Katarzyna poczuła się niezwykle pewnie na dworze rosyjskim i powoli realizuje przewrót. Dążenie do naprawy cesarstwa sprawia jednak, że staje się uczestniczką wielu nieprawdopodobnych i prześmiesznych zdarzeń, które mają niebywały wpływ na jej stan. Jak Tony McNamara spisał się w 2. sezonie „Wielkiej”? Zapraszam do recenzji.

Pierwowzorem „Wielkiej”, serialu stworzonego przez Hulu, była sztuka napisana przez Tony'ego McNamarę. Wizja twórcy „Faworyty”, „Cruelli” czy w „Pogoni za szczęściem”, w której prześmiewczo i z dystansem podjęto się historycznych zagadnień, została przyjęta z niemałym entuzjazmem, zyskując nie tylko uznanie wśród recenzentów, ale również zainteresowanie widzów, o czym świadczą wysokie oceny 1 sezonu oraz nominacje do wielu nagród. Co czeka Katarzynę w następnych odcinkach? Sprawdźmy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wielka (2021) – recenzja 2. sezonu serialu [HBO GO]. Huzzah!

Wielka (2021) – recenzja 2. sezonu serialu [HBO GO]. Ku chwale ojczyzny!

4 miesiące po rozpoczęciu wielkiego przewrotu i podjęciu próby objęcia władzy w Rosji Katarzyna mierzy się z następnymi wyzwaniami. Piotr niekoniecznie chce pozwolić żonie na całkowitą dominację, jednak jego natura lekkoducha i brutala, który przede wszystkim dąży do wygody i bogactwa, prowadzi do kilku zabawnych zwrotów akcji. Mieszkańcy dworu również mają swoje za uszami i chcą wzmocnić sympatię władców, desperacko walcząc o dominację. Rewolucji w kraju nie ułatwia fakt, że Wielka spodziewa się potomka.

Tony McNamara kontynuuje przezabawną, pełną absurdu i bardzo odbiegającą od prawdziwych wydarzeń historię, w której młoda Katarzyna powoli zmierza do osiągnięcia niebywałej władzy w kraju. Oczywiście, ponownie jak miało to miejsce w 1. sezonie, recenzowana „Wielka” niektórymi wątkami czy poruszanymi w dialogach kwestiami stanowczo wymija epokę, którą przedstawia – warto chociażby wspomnieć o podejściu do seksu, praw kobiet czy stosunku władczyni do przedstawicieli religii. Życie dworskie ponownie zostało w wielu aspektach wyśmiane, a intrygi przybrały na sile. Twórca serialu podąża solidnie wytyczoną ścieżką i nieustannie „miesza stare z nowym”. Rolą Katarzyny, zgodnie z tradycją, jest wydanie na świat męskiego dziedzica, który przedłuży życie dynastii, jak możemy się jednak domyślać, w 2. sezonie jeszcze mocniej uwypukla się jej wyprzedzające epokę podejście do roli cesarzowej, matki, a przede wszystkim liderki kraju o mocnej pozycji na świecie. Jej zdecydowana wypowiedź: „To Rosja jest moim dzieckiem!” potwierdza, że nieprzewidywalna władczyni ma inne priorytety niż typowa żona głowy państwa. Jej młody wiek, naiwność oraz wielkie ideały, które przyświecają jej politycznej karierze, sprawiają, że wielokrotnie staje się pionkiem i jest manipulowana.

Już od pierwszych odcinków seria Hulu urzekła mnie nietuzinkowym humorem, satyrą oraz bezczelnym przedstawieniem historii. W „Wielkiej” nie szukajmy zbyt wielu faktów, bowiem McNamara umiejętnie żongluje wątkami, szokuje ciętym językiem i absurdalnymi dialogami, mając za nic historyczną dokładność, a obsada podąża krok w krok za nim. Niewątpliwą zaletą 2. sezonu jest gra aktorska Elle Fanning oraz Nicholasa Houlta – jako Katarzyna i Piotr wykonują oni kawał dobrej roboty. Między parą jest tak silna chemia, że sceny z ich udziałem kradną całe show. Szczerze powiedziawszy nie interesowały mnie żadne wątki poboczne, zakulisowa walka o wpływy i przychylność władców, a moja uwaga przede wszystkim skupiała się na Fanning i Huolcie – aktorzy są silnym fundamentem recenzowanego serialu. Warto jeszcze dodać, że w 2. sezonie do obsady dołączyła zniewalająca Gillian Anderson, która wciela się w matkę Katarzyny. Przedstawiając tę nieco trudną relację twórcy po raz kolejny nie bali się „zderzyć starego z nowym”, gdzie nieco despotyczna Joanna Elżbieta staje się twarzą starego porządku i roli kobiety w państwie, natomiast młoda cesarzowa jest tchnieniem nowoczesnego ducha. Pikanterii ich kontaktom dodaje fakt, że główna bohaterka za wszelką cenę chce się przypodobać niemal pozbawionej uczuć matce, dla której wpływowa córka jest tylko narzędziem. Szkoda, że scenarzyści mieli tak nieoczekiwany pomysł na tę postać.

Wielka (2021) – recenzja 2. sezonu serialu [HBO GO]. Pokaz siły, dworskie intrygi i... dziedzic

Wielka (2021) – recenzja 2. sezonu serialu [HBO GO]. Ku chwale ojczyzny!
Podobnie jak miało to miejsce w pierwszym sezonie akcja najnowszych odcinków toczy się przede wszystkim w pałacowych pokojach oraz na terenie kilku odrębnych posiadłości należących do Imperium Rosyjskiego. Nowe miejsca ciągle jednak pozostają tłem toczących się konfliktów. Scenografia oraz stroje bohaterów są kunsztowne i robią ogromne wrażenie, stanowiąc jedyne nawiązania do przedstawianej epoki, trzeba jednak przyznać, że znakomicie wpisują się w przyjęty pomysł.

W parze z efektownością oprawy nie podąża jednak odpowiednie tempo historii. Niestety, nowy sezon cierpi na te same bolączki co pierwsze odcinki – wiele wątków jest okropnie rozwleczonych i przegadanych, do tego dołożono kilka zbędnych problemów pobocznych postaci, które nadto nie są znaczące dla głównej historii i przedstawienia drogi do pełni władzy Katarzyny. Jeżeli przyjęty format Wam nie odpowiadał już na początku, w przypadku nowej serii nie będzie lepiej – 10 niemal godzinnych odcinków nieco się dłuży, choć o ich atrakcyjności świadczą nieoczekiwane sytuacje i żarty, które naprawdę przypadły mi do gustu. Fabuła 2. sezonu recenzowanej „Wielkiej” zmienia się niczym w kalejdoskopie i pod koniec przybiera nieco inny klimat niż moglibyśmy się spodziewać, choć niekoniecznie to działa na jej korzyść. W niezwykle satyrycznym, pełnym niewybrednego humoru i przemocy obrazie znalazło się miejsce na romans, wątek dyplomatycznej walki i... aktywnego ojcostwa. Tak, Piotr pragnie pokazać się żonie w innym świetle, mimo iż ta wielokrotnie wystawiła go na pośmiewisko poddanych. Ich relacja ewoluuje i daje nadzieję, że w następnych odcinkach będzie jeszcze bardziej burzliwie oraz płomiennie. 


„Semiramida Północy” również się zmienia i nie mam tutaj na myśli kwestii urodzenia dziecka, ale przede wszystkim problem władania krajem, w którym za wszelką cenę pragnie ustanowić własny porządek i wyzwolić państwo z ciemnoty. Z czasem Katarzyna jednak gmatwa się i coraz bardziej staje się żądna krwi. Czy tak McNamara postanowił zarysować narodziny brutalnej, bezwzględnej i niebezpiecznej cesarzowej, z którą powinni się liczyć najwięksi królowie? 3. sezon na pewno odpowie na to pytanie, bo jestem wręcz przekonana, że Hulu nie zrezygnuje z tego formatu. „Wielka” ma kilka wad, jednak w gruncie rzeczy to bardzo dobra propozycja, która bawi i tylko momentami nawiązuje do historii.

Atuty

  • Przedstawienie zmieniającej się relacji Katarzyny i Piotra
  • Elle Fanning oraz Nicholas Hoult to najmocniejsza część obsady
  • Gillian Anderson!
  • Zakończenie sezonu
  • Ostry język, cięty humor oraz kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji
  • Piękna scenografia i stroje
  • Przedstawianie rosyjskiej szlachty w krzywym zwierciadle
  • Tony McNamara nie boi się poruszać najbardziej zaskakujących problemów

Wady

  • Intrygi dworskie niezbyt mocno przyciągają uwagę
  • Zmiana tempa i atmosfery w drugiej połowie sezonu
  • Kilka wątków wydaje się niepotrzebnych
  • Z czasem przyjęta konwencja nieco już męczy

2. sezon „Wielkiej” kontynuuje przyjętą formę, choć historia podąża w bliżej nieznanym kierunku. Fanning i Houlta znakomicie ogląda się na ekranie, jednak Tony McNamara w następnych odcinkach będzie musiał się bardziej postarać, by utrzymać uwagę widzów.

7,5
Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper