Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

Maciej Zabłocki | 06.09.2021, 23:00

Do naszej redakcji przyjechał potencjalny kandydat na hit sprzedażowy - model Realme GT Master Edition. Testowaliśmy jakiś czas temu wariant GT bez dopisku, który oferował doskonałą wydajność i dobry aparat w znakomitej cenie. Odmiana Master jest prawdopodobnie jeszcze ciekawsza. To smartfon ze średniej półki, któremu trudno cokolwiek zarzucić za kwotę, w jakiej jest sprzedawany. Zapraszam na test.

Realme przebojem wdarło się do świadomości polskich konsumentów i dzisiaj znajduje się już w TOP3 smartfonowych marek na naszym rynku, ustępując jedynie Samsungowi i Xiaomi. Pisałem jakiś czas temu artykuł o spektakularnym wręcz wzroście sprzedaży rok do roku - aż o 10685% w drugim kwartale 2021. Żaden z producentów smartfonów nawet nie zbliżył się do takich wartości. Chińskie przedsiębiorstwo pochwaliło się też znakomitą sprzedażą swoich urządzeń - do sierpnia tego roku, w ciągu 3 lat obecności na rynku, sprzedało już ponad 100 milionów egzemplarzy. Tak dobre wyniki robią świetne wrażenie, ale nie byłoby tego bez udanych produktów. A trzeba przyznać, że realme w ostatnim czasie dostarcza bardzo dobre sprzęty w jeszcze lepszych cenach i testowany dziś model realme GT Master Edition jest tego doskonałym przykładem. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

W czerwcu pojawił się mój test nietuzinkowego modelu realme GT, w którym zastosowano plecki z wegańskiej skóry z dodatkiem połyskującego, czarnego plastiku. Takie rozwiązanie pozwala nosić telefon bez dodatkowego pokrowca, a to znacznie poprawia komfort użytkowania. Urządzenie jest cieńsze, lżejsze i przyjemniejsze w dotyku. Chińczycy poszli krok dalej i skorzystali ze współpracy z jednym ze swoich zaufanych projektantów przemysłowych. Japończykiem Naoto Fukusawą, który przygotował swój pomysł na wyjątkowy design dla modeli GT Master Edition oraz nadchodzącego GT Explorer. Pierwszy z nich, niestety w klasycznej, czarnej i błyszczącej (sic!) wersji trafił do naszej redakcji. Ale miałem dziś wielką przyjemność uczestniczyć w polskiej premierze telefonu GT Master Edition zorganizowanej w Warszawie, gdzie na żywo widziałem wariant zaprojektowany przez Fukusawę i muszę przyznać, że zrobił na mnie duże wrażenie. 

Specyfikacja techniczna realme GT Master Edition: 

  • Ekran: AMOLED 6,4”, 2400 x 1080 pikseli, 409 ppi, 120 Hz
  • Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 778G 5G, 6nm, max. 2,4 GHz
  • SO: Android 11 (nakładka Realme UI 2.0)
  • GPU: Adreno 642L
  • RAM: 8 GB 
  • Pamięć: 256 GB
  • Bateria: 4300 mAh
  • Wymiary: 73,5 x 159,2 x 8,7 mm
  • Waga: 180 g
  • Aparat tył: 64MP F/1,8, 8MP F/2,3 i 2MP F/2,4 
  • Aparat przód: 32MP F/2,5
  • Porty i funkcje: 5G, Wi-Fi 802.11 ax, Bluetooth 5.2, A-GPS, Akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C, NFC, złącze mini-jack

Realme pochwaliło się, że GT Master Edition wyposażony w Snapdragona 778G jest pierwszym smartfonem z tym procesorem w całej Europie. Mamy też dostęp do 120 Hz ekranu AMOLED, aż 8 GB pamięci RAM i 256 GB miejsca na dane użytkownika. Niestety nie możemy tej wartości rozszerzyć za pomocą karty pamięci microSD (w środku jest tacka na 2x NanoSIM). Nie brakuje bardzo dobrego aparatu do selfie, przyzwoitego 64 MP oczka głównego i wsparcia dla najnowszych standardów łączności. Co szczególnie ważne, telefon od 6 września przez kolejne dwa dni będzie dostępny w promocyjnej cenie 1599 zł za model 8/256 GB. Jego standardowa cena wynosi 1799 zł. Dla chętnych jest także nieco słabsza wersja - 6/128 GB za 1499 zł. To kwoty, które niemal zwalają z nóg względem oferowanych możliwości, wyglądu i zastosowanego ekranu. 

Wygląd i wykonanie realme GT Master Edition

Niestety bardzo żałuję, że do naszej redakcji nie przyjechała piękna wersja Voyager Grey, zaprojektowana na wzór renomowanej, popularnej walizki podróżniczej. Mogłem przez dłuższy czas przetestować wariant wykonany, jak wcześniej pisałem, z czarnego, połyskującego i mało praktycznego plastiku. Niestety, podobnie jak środkowy panel PlayStation 5, ta wersja wykonania smartfona ma tendencje do natychmiastowego zbierania odcisków palców i eksponowania dosłownie każdej, nawet najmniejszej ryski. O wiele ładniejsza i bardziej praktyczna jest biała, matowa edycja. Voyager Grey wykonana z szarej eko-skóry w codziennym użytkowaniu byłaby natomiast zdecydowanie najlepsza. 

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

Realme GT Master Edition z wyglądu jest bardzo atrakcyjnym smartfonem. Niewiele waży, bo tylko 180 gram, co czuć w ręku natychmiast po wypakowaniu go z dużego pudełka. W zestawie znajdziemy jeszcze silikonowy, elastyczny pokrowiec, bardzo szybką, 65W ładowarkę (z kablem USB-C) i komplet dokumentów. Na deser producent montuje na ekranie fabryczną folię poliwęglanową, która bardzo przydaje się w codziennym użytkowaniu. Sam telefon, poza połyskującym plastikowym tyłem, opakowano w błyszczące i srebrne, plastikowe ramki. Na dole znajdziemy wejście USB-C, maskownicę głośnika i złącze mini-jack. Po prawej stronie jest tylko włącznik, po lewej regulacja głośności. Aparat do selfie umieszczono standardowo w lewym, górnym rogu. 

Smartfon ma tylko 8,7 mm grubości, a tylna wyspa z aparatami bardzo nieznacznie wystaje poza obudowę. Trzy obiektywy są tej samej wielkości, całość pięknie podkreśla srebrny tekst "Matrix AI Camera" oraz ledwie widoczny napis "realme" w dolnej części konstrukcji. Nawet w tej czarnej odmianie smartfon ma w sobie pewien urok, chociaż krytykuję ten wariant głównie ze względu na dyskusyjną praktyczność i obowiązek montażu etui niemal od razu po wypakowaniu z pudełka. Samo etui jest szare i ciężko je założyć, ale gdy już to zrobimy, bardzo dobrze przylega do telefonu. Czytnik linii papilarnych ukryto pod ekranem - działa świetnie, natychmiastowo i bezbłędnie. Jestem też wielkim fanem przycisków w smartfonach realme. Są wygodne, mają zdecydowany, pewny i przyjemny klik, a przy tym wciskają się delikatnie. Taka idealna kombinacja drobnych detali buduje dla mnie komfort użytkowania telefonu. Co warto dodać - nie ma tu niestety certyfikatu wodoszczelności i brakuje ładowania bezprzewodowego. Zabrakło też diody powiadomień.

Oprogramowanie i nakładka systemowa - Realme UI 2.0

Muszę przyznać, że im częściej mam w rękach smartfony realme, tym bardziej przemawia do mnie nakładka systemowa producenta. Jest bardzo elegancka, działa szybko, a pod ręką zawsze znajdę to, czego potrzebuję. Smartfon możemy spersonalizować w bardzo dużym zakresie, dobrać wygląd ikon, rodzaj i rozmiar czcionki, animację odcisku palca, zmienić tapety (statyczne i animowane) albo zaprojektować własny zestaw kolorów. Mamy też wpływ na układ aplikacji, podświetlanie krawędzi i wygląd zawsze aktywnego ekranu. Każdy użytkownik znajdzie tutaj coś dla siebie, a pełna personalizacja jest największą zaletą smartfonów z Androidem względem konkurencyjnego, nadgryzionego jabłka.

 

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

Ponadto sam interfejs możecie zobaczyć na zdjęciach i osobiście ocenić, jak Wam się podoba. Co ważne, nigdy nie zdołałem tego telefonu zawiesić, zaciąć, nie miałem kłopotów z rozmowami i gubieniem zasięgu, a samo menu działało szybko, sprawnie i bezbłędnie. Trudno tutaj na cokolwiek narzekać oprócz jednej kwestii. Realme instaluje niestety bardzo dużo aplikacji zaraz po pierwszym odpaleniu smartfona. Później musimy decydować, czy chcemy zostawić Netflixa, TikToka, Amazon Shop, Facebooka, LinkedIna, Twittera, PUBG, Amazon Music, Booking.com i Amazon Prime Video. Ja zdecydowaną większość tych apek usuwam, ale rozumiem, że realme może mieć podpisane pewne umowy partnerskie z powyższymi podmiotami i jest to jeden z elementów reklamowych. 

Telefon wspiera 5G, Bluetooth w wersji 5.2 i najnowszy standard WiFi 6 (802.11 ax). Korzystam z usług sieci Play i niezależnie od miejsca mojego pobytu w Polsce, zasięg miałem świetny i nieprzerwany. Co szczególnie istotne, mam w domu router ze wsparciem WiFi 6 i realme GT Master Edition w niektórych miejscach miał znacznie lepszy zasięg internetu bezprzewodowego od iPhone'a 12 Pro, mimo korzystania z tego samego pasma i połączenia. Próbuję znaleźć jakieś mankamenty w samym oprogramowaniu, ale Android 11 nie przejawiał żadnych wad. Lubię korzystać z personalizowanego panelu informacyjnego Google, gdy przesuniemy ekrany menu maksymalnie do lewej strony. W testowanym dziś realme GT Master Edition przestrzeń ta chodzi bardzo płynnie i szybko, co cieszyło moje oczy za każdym razem, gdy chciałem poznać nowe newsy ze świata. 

Zastosowane komponenty i działanie realme GT Master Edition

Największe zastrzeżenia w tym smartfonie mam do wbudowanego głośnika. Jest tylko jeden (czyli brakuje wsparcia dla stereo) i gra bardzo głośno, ale niestety płasko i mało atrakcyjnie. To największy mankament smartfonów tego producenta, odkąd mam je w rękach. Jasne, że zazwyczaj podpinamy smartfon do zewnętrznego głośnika czy słuchawek, ale zwracam na to dużą uwagę, bo lubię gdzieś na spontanicznej imprezie odpalić muzykę. Brzmienie czasem kuje w uszy, brakuje basu, a wysokie tony wpadają w świst i niekiedy drażnią nasze bębenki. Na szczęście do rozmów głośnomówiących głośnik sprawdza się rewelacyjnie i to powinno zadowolić większość konsumentów. 

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

Zastosowane w środku ogniwo o pojemności 4300 mAh początkowo budziło moje wątpliwości, ale na szczęście, okazały się nieuzasadnione. Przykład z życia wyjęty. Po całym dniu testów, syntetycznych benchmarków, robienia zdjęć, nagrywania filmów i graniu w kilka produkcji mobilnych, pod koniec dnia smartfon wskazywał jeszcze 30% baterii. Czas przed ekranem przekracza w niektórych wypadkach 6h, co jest wynikiem bardzo przyzwoitym i z pewnością niektórzy będą realme GT ME ładowali co drugi dzień. A energię pochłania szybko, bo od 0 do 100% w nieco ponad 30 minut. Na ten aspekt urządzenia nikt nie powinien narzekać. Przejdźmy jednak do ciekawszej, bo czysto technicznej części tego tekstu. 

Realme GT Master Edition korzysta z ośmiordzeniowego procesora Qualcomm Snapdragon 778G, który rozpędza się do prędkości 2,4 GHz na 4 rdzeniach. Do tego ma 6 lub 8 pamięci RAM i 128 lub 256 GB pamięci na dane użytkownika. Całość uzupełnia GPU Adreno 642L. Taki tandem pozwala bez większych problemów odpalić każdą, nawet najbardziej wymagającą grę mobilną, chociaż Snapdragon 778G jest uznawany za średnią półkę wydajnościową. W moich testach użytkowych mogłem bez problemu grać w Asphalt 9: Legends na maksymalnych detalach w 60 klatkach na sekundę, w Call of Duty: Mobile wszystko chodziło świetnie, a GTA: San Andreas odpalone na najwyższych ustawieniach nawet na moment się nie przycięło. W Genshin Impact musi Was zadowolić kombinacja ustawień średnich i wysokich. 

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

W smartfonie zastosowano specjalny system chłodzenia komorą parową, który świetnie się sprawdza podczas grania. Urządzenie nagrzewa się bardzo nieznacznie, a dla największych miłośników mobilnego grania oferuje dedykowany tryb "GT Turbo", który próbuje utrzymać maksymalne wartości taktowania procesora i najwyższą wydajność karty graficznej, dodatkowo zamykając wszelkie, zbędne aplikacje w tle. Jakby tego było mało, producent pozwala wykorzystać wbudowaną, szybką pamięć na dane użytkownika i stworzyć dodatkowe 5 GB wirtualnej pamięci RAM, żeby jeszcze przyspieszyć smartfona i poprawić jego możliwości. Oczywiście ta wartość limitowana jest dostępną pojemnością, ale możemy ją prosto i wygodnie regulować w ustawieniach. 

Co ważne, realme GT Master Edition charakteryzuje się też doskonałym, 6,4" wyświetlaczem AMOLED wyprodukowanym przez Samsunga. Wrażenie robi tutaj nie tylko 120 Hz, ale też przyzwoita rozdzielczość 2400x1080, co daje 409 PPI. Wystarczająco dużo, żebyście nie dostrzegli żadnych, pojedynczych pikseli. Ponadto ekran charakteryzuje się kontrastem na poziomie 5 mln:1, blisko 1000 nitów jasności, 360 Hz czułością dotyku (genialna informacja dla graczy) i 100% odwzorowaniem palety barwnej DCI-P3. Kolory są doprawdy świetne, czerń doskonała, a jakość i ostrość wyświetlanych treści mogą się podobać. To wyświetlacz najwyższej klasy, tym bardziej w smartfonie za nieco ponad 1,5 tysiąca złotych. Od pierwszego uruchomienia robi duże wrażenie. Dzięki 120 Hz, menu chodzi bardzo płynnie, przewijanie stron internetowych nabiera nowego wymiaru, a oglądanie zdjęć sprawia o wiele więcej radości. Jestem zdania, że gdy raz posmakujemy takiego odświeżania, bardzo trudno będzie nam wrócić do 60 Hz. 

Czas na testy syntetyczne - jak realme GT ME radzi sobie w benchmarkach?

Oczywiście nie mogło tu zabraknąć sprawdzonych benchmarków. W najważniejszym i najpopularniejszym AnTuTu realme GT Master Edition i wbudowany Snapdragon 778G osiągnęły 487556 punktów. W Geekbenchu 5 w testach jednego rdzenia smartfon wskazał 767 jednostek i 2596 przy wielordzeniowości. W 3D Marku w mniej wymagającym Sling Shot ogólny wynik dobił do 6344 punktów, z czego GPU w pierwszym przejściu wygenerowało średnio 40 klatek na sekundę, a w drugim nieco ponad 25. Dużo bardziej obciążający Wild Life dostarczył 2499 punktów i średnio 15 kl/s. CPU-Z wskazało, że układ Adreno 642L taktowany jest z prędkością 550 MHz, a cztery bardziej energooszczędne rdzenie CPU rozpędzają się maksymalnie do 1,8 GHz. Co muszę dodać, wbudowana w telefon pamięć osiągnęła znakomite wyniki w teście Androbench - 1017 MB/s przy odczycie i 860 MB/s przy zapisie.

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

Jednym słowem - jest bardzo dobrze. Procesor w zupełności wystarcza do codziennych zadań, ani przez moment nie zamierza zwalniać i znakomicie radzi sobie z obsługą zarówno gier jak i bardziej wymagających aplikacji. Trudno było mi znaleźć coś, co sprawi, że dopadnie go zadyszka i muszę całkiem szczerze przyznać - do moich zastosowań taki układ byłby całkowicie wystarczający. Zresztą przedział cenowy, w który wpasowane zostało realme GT Master Edition, jest najchętniej wybieranym pośród polskich klientów. Będą zachwyceni, mogąc korzystać z tak szybkiego i sprawdzonego układu, w dodatku bez nadmiernie wydzielanego ciepła. Firma chwali się, że względem poprzednika, czyli Snapdragona 768G różnica wydajności wynosi aż 40%. 

Aparat? Myślę, że to jeden z najmocniejszych elementów realme GT Master Edition

Podczas testów wybrałem się w kilka miejsc, żeby sprawdzić możliwości wbudowanych aparatów i muszę przyznać, że jak na smartfon za nieco ponad 1600 zł, jest doprawdy znakomicie. Wbudowany, 64 MP obiektyw główny z przesłoną F1.8 i matrycą OmniVision OV64B40 potrafi uchwycić mnóstwo detali i szczegółów. Spójrzcie tylko na zdjęcia w poniższej galerii. Jednym z najciekawszych elementów jest tryb "gwieździsty", który dodaje gwiazdy na nocnym niebie oraz dynamiczny tryb uliczny. Umożliwia cykanie fotek z dobrą stabilizacją, uwieczniając tym samym wybrane, ciekawe momenty z codziennego życia. Co więcej, w tym trybie możemy sterować przesłoną w zakresie 5 mm, co pozwala złapać ostrość bliższego lub dalszego planu. Fotki roślinności czy martwej natury nabierają wtedy jeszcze większej atrakcyjności. 

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

Oczywiście producent nie zapomniał o wbudowaniu szeregu ciekawych filtrów, w tym Cyberpunkowego czy pomarańczowego, mocno słonecznego. Jest także opcja nagrywania dwoma kamerami jednocześnie i przygotowanie wideo w rozdzielczości 4K/30 FPS oraz 1080p lub 720p w 60 FPS. Nie brakuje rozmycia tła, specjalnej markizy, dodającej rozmycie w formie paska lub okręgu i trybu portretowego. Mamy też dwie formy stabilizacji obrazu, ale działają one tylko przy wyborze rozdzielczości 1080p. Ta bardziej dokładna jest nienaturalna i agresywnie usztywnia obraz, dlatego sprawdzi się tylko w momencie, gdy idziemy powolnym krokiem, albo jedziemy samochodem i nie chcemy zbytnio ruszać smartfonem na boki. Jakość nagrań pozostawia natomiast nieco do życzenia - kolory są trochę wyblakłe, łatwo prześwietlić kadr, a bitrate przy rozdzielczości 4K wynosi nieco ponad 30 mbps - to zdecydowanie za mało do takich parametrów. 

Ogólnie jednak nie mogłem zbytnio narzekać. Podobały mi się zdjęcia, które zrobiłem tym smartfonem. Tryb portretowy z aparatu do selfie z matrycą Sony IMX615 (aż 32MP) sprawdza się znakomicie i nawet w niekorzystnych, zaciemnionych warunkach potrafi zrobić dobre zdjęcie. Jedna z fotek w galerii została wykonana w całkowitej, absolutnej ciemności, a mimo to, aparat potrafił rozświetlić je na tyle, że bez problemu widać trawnik czy ogrodzenie. Oczywiście zostało to okraszone dużą liczbą szumów, ale jakość jest sporo wyższa niż mógłbym się spodziewać. Amatorzy mobilnych fotografii z pewnością wiele więcej wyciągną z trybów PRO z opcją samodzielnej korekty ISO czy ekspozycji. Co ważne - aplikacja aparatu jest intuicyjna, działa szybko i pozwala automatycznie poprawić zdjęcia za pomocą korekty AI (czyli sztucznej inteligencji). Daje to przeróżne efekty, zazwyczaj dobre, bo zdjęcia mają bardziej nasycone kolory i są przyjemniejsze dla oka. 

Podsumowanie - dla kogo realme GT Master Edition? Dla każdego!

Muszę przyznać, że trudno mi wskazać jakieś większe wady testowanego dziś smartfona. W tym przedziale cenowym jest bardzo dobrze wyposażony. Ma szybki procesor, który świetnie radzi sobie z każdą mobilną produkcją, do tego atrakcyjny wygląd (szczególnie w edycji Voyager Grey) i świetny, 120 Hz wyświetlacz. Nie brakuje też wytrzymałej baterii, niewielkiej wagi i dużej liczby pamięci na dane dla użytkownika. Posiadacze słuchawek na kabel z pewnością skorzystają ze złącza mini-jack. Największym atutem jest jednak niewątpliwie jego cena i bardzo przemyślany kompromis wydajności, aparatu i rynkowej konkurencji. 

Realme GT Master Edition - test smartfona. Bezkonkurencyjny w swojej klasie

Największe wady i niedoskonałości jakie przychodzą mi do głowy po testach, to przeciętny głośnik mono, brak certyfikatu wodoszczelności i ładowania bezprzewodowego, brak diody powiadomień oraz wsparcia dla kart rozszerzeń microSD. Aparat w określonych sytuacjach radzi sobie świetnie, nawet w nocy, chociaż brakuje trochę nagrywania wideo w 4K i 60 FPS. Ponadto jakość tych nagrań pozostawia trochę do życzenia, ale w przypadku samych zdjęć możemy kombinować z rewelacyjnym trybem ulicznym, który daje wielkie możliwości. Ode mnie zasłużone 8/10. W tym przedziale cenowym to świetny smartfon, a dodatkowo naładujemy go do pełna w nieco ponad 30 minut ładowarką z zestawu, więc praktycznie nigdy nie powinno nam zabraknąć energii do działania. Polecam!

Ocena - 8/10

Zalety: 

  • Bardzo wysoka wydajność wbudowanego procesora Snapdragon 778G
  • Doskonały wyświetlacz AMOLED - 120 Hz częstotliwości odświeżania i 360 Hz czułości dotyku, do tego 1000 nitów jasności i znakomite, 100% pokrycie palety barw DCI-P3
  • Bardzo dobry czas pracy na baterii i wsparcie dla szybkiego ładowania
  • W zestawie jest fabrycznie naklejona folia na ekranie, silikonowe etui i 65W ładowarka
  • Cena! 
  • Waga i wygląd mogą się podobać, a szczególnie zachwyca walizkowa odmiana Voyager Grey
  • Świetne, pewnie działające przyciski włącznika i regulacji głośności 
  • Bardzo dobre zdjęcia z głównego i przedniego obiektywu, a przy tym świetny tryb uliczny
  • Dwa tryby stabilizacji obrazu przy nagrywaniu w 1080p, chociaż drugi działa nieco zbyt agresywnie 
  • Wsparcie dla WiFi 6, Bluetooth 5.2, jest nawet złącze mini-jack

Wady:

  • Brak certyfikatu wodoszczelności i ładowania bezprzewodowego, nie ma też diody powiadomień, ale jest Always on Display, chociaż domyślnie wyłączony
  • Nie ma wsparcia dla kart pamięci microSD
  • Głośnik mono, który gra płasko i czasem drażniąco dla uszu
  • Filmy mogłyby mieć lepszy bitrate i wyższą jakość, szczególnie w rozdzielczości 4K (ponadto szkoda, że zabrakło tu trybu 4K/60 FPS)
  • Telefon w testowanym, czarnym wariancie bardzo szybko się palcuje i zbiera niewielkie ryski. Powinien być matowy, a nie połyskujący - tak jak wersja biała
  • Za duża liczba dodatkowych, zbędnych aplikacji, instalowana w momencie pierwszego odpalenia
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper