Marsjanin (2015) – recenzja edycji Blu-ray. Kosmiczny Robinson Crusoe

Marsjanin (2015) – recenzja edycji Blu-ray. Kosmiczny Robinson Crusoe

Iza Łęcka | 02.06.2021, 23:00

Galapagos powróciło z udostępnianiem wielu filmów, których premiery miały miejsce już jakiś czas temu. Tym razem w domowym zaciszu sprawdzałam „Marsjanina” będącego dla mnie jednym z najciekawszych filmów o podróżach kosmicznych ostatnich lat. Zapraszam do recenzji edycji Blu-ray.

W 2013 roku 20th Century Fox przejęło prawa do ekranizacji niezwykle popularnej powieści „Marsjanin” autorstwa Andy’ego Weira. Choć historia poświęcona astronaucie radzącemu sobie samodzielnie na Marsie została bardzo dobrze przyjęta przez czytelników, początkowo autor miał spore problemy z wydaniem książki. Dlatego też wypowiadając się o nawiązaniu współpracy z wytwórnią Weir wyrażał spory entuzjazm. Za reżyserię filmu odpowiadał Ridley Scott, dzięki któremu projekt nabrał odpowiedniego tempa, natomiast stworzenia scenariusza podjął się Drew Goddard, scenarzysta wcześniej debiutujących „World War Z” czy „Domu w głębi lasu”.

Dalsza część tekstu pod wideo

Prace na planie recenzowanego „Marsjanina” trwały 70 dni, jednak na uwagę nie zasługuje czas kręcenia, a miejsce, w jakim zdjęcia realizowano oraz podejście do stworzenia planu, bo tych interesujących smaczków jest kilka. Przede wszystkim ujęcia z Marsa były kręcone w Jordanii (Wadi Rum, obszar ujęty na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO), natomiast sceny ze stacji badawczej stworzono na Węgrzech, a do ich nakręcenia Scott używał kamer GoPro, które były rozstawione w rozmaitych częściach planu, dla utrzymania bardziej realistycznego efektu. Do tego hodowano w różnych odstępach czasu pola z ziemniakami (które uprawiane są w filmie przez aktora), a nad kilkunastoma kombinezonami pracowała ekipa kostiumografów, którzy do projektów wplatali niekonwencjonalne rozwiązania (jak chociażby koszulki automatycznie schładzane wodą).

Włożone starania i wielomiesięczny wysiłek opłaciły się. „Marsjanin” zadebiutował w kinach w 2015 roku, będąc bardzo dobrze przyjęty przez recenzentów i widzów – na serwisie Rotten Tomatoes widowisko zyskało aprobatę 91% krytyków, natomiast na Metacritic średnia wynosiła 80%. Budżet produkcji z Mattem Damonem w roli głównej wyniósł około 108 mln dolarów, a w box office film zgarnął 630 mln dolarów.

Opinia redakcji o filmie

Marsjanin (2015) – recenzja edycji Blu-ray. Kosmiczny Robinson Crusoe

Iza:

Kochamy amerykańskich bohaterów – niezłomnych obywateli, którzy pomimo własnych ograniczeń prą dziarsko do przodu, nie zważając na wszelkie trudności. „Marsjanin” to film, który dla mnie jest jednym z nieklasycznych przykładów takich właśnie historii. W 2035 roku rusza misja kosmiczna Ares 3, której celem jest Mars. Jednym z jej uczestników jest inżynier mechanik i botanik Mark Watney (Matt Damon). W wyniku nieoczekiwanej burzy piaskowej załoga zmuszona jest do natychmiastowego opuszczenia planety, a nieszczęśliwy wypadek sprawia, że Mark zostaje uznany za zmarłego, a jego ciało zostawiono na badanych terenach. Astronauta jednak odzyskuje świadomość i postanawia za wszelką cenę przetrwać, czerpiąc ze sporej wiedzy, jaką posiada, oraz sprzętów znajdujących się na stacji. Z czasem również na Ziemi rozegra się nierówna walka o jego powrót do domu.

Ridley Scott dołożył wszelkich starań, by stworzyć historię dającą nadzieję, nieoczekiwaną, a jednocześnie pełną pozytywnych emocji i dbałości o naukowe aspekty. Nie doczekamy się tutaj zbyt wielu efektów specjalnych czy fajerwerków – to raczej nieco kameralna i spokojna opowieść o woli przetrwania. Oczywiście bardziej wprawieni widzowie dostrzegą szereg niedociągnięć oraz nieścisłości, jednak recenzowany „Marsjanin” jest historią na tyle wciągającą i znakomicie zrealizowaną, że można kilka razy przymknąć oko na pewne niedoróbki. Czytelnicy, którzy wcześniej mieli do czynienia z powieścią, mogą jednak mieć kilka zarzutów pod adresem scenarzystów, którzy wiele wątków nieco ugrzecznili, zgrabnie pominęli czy nie dali im zbyt wiele czasu – wszystko to jednak można wziąć na karb ograniczeń związanych z filmową adaptacją. W moim odczuciu ekipa filmowa wykonała kawał dobrej roboty – niezaprzeczalnie historia Marka Watneya jest jedną z lepszych kreacji Matta Damona. Już na etapie castingów producenci podkreślali, że aktor idealnie wpisuje się w założenia postaci i mieli sporo racji. Pomimo beznadziejnej sytuacji botanik nie traci werwy i odznacza się całkiem przystępnym poczuciem humoru – nie można mu także odmówić pomysłowości oraz sporej roztropności. Wszystko to sprawia, że protagoniście kibicuje się od pierwszych chwil. Z Damonem na ekranie zobaczymy całą plejadę znakomitych aktorów, którzy uzupełniają to zacne grono i radzą sobie bardzo dobrze ze swoimi rolami.

Dbałość o całkowitą zgodność z prawdami naukowymi była jednym z aspektów, który przyświecał twórcom w trakcie kręcenia "Marsjanina" – w końcu podjęto również współpracę z NASA, której przedstawiciele widzieli w produkcji szansę na intrygujące przedstawienie podbojów kosmicznych. Z czasem jednak ową staranność zastępują patetyczne, ckliwe momenty i spora przewidywalność fabuły. Nie zmienia to jednak faktu, że recenzowany film jest znakomitą opcją na seans w domowym zaciszu. Osobiście muszę przyznać, że nie pałam zbytnią sympatią do obrazów skupiających się na kosmicznych wojażach, jednak za bohatera od początku trzymałam kciuki.

Ocena filmu: 8/10

Recenzja wersji Blu-ray

Marsjanin (2015) – recenzja edycji Blu-ray. Kosmiczny Robinson Crusoe

Twórcy recenzowanej wersji Blu-ray przygotowali całkiem sporo dobrego dla sympatyków kosmicznych produkcji, a zestaw dodatków można podzielić na materiały z planu oraz filmy wprowadzające w świat przedstawiony w "Marsjaninie" – jeżeli jednak oczekujecie niezwykle wciągających filmików, to raczej o takich tutaj nie ma mowy. Oprócz standardowych propozycji, takich jak trailery, galeria czy gagi z planu, zaoferowano pakiety wywiadów z twórcami. W „Sygnał nawiązany: scenariusz i reżyseria” poświęcono sporo uwagi podejściu Ridleya Scotta do produkcji, jego pomysłowości oraz współpracy ze scenarzystami. Swoje kilka minut dostał również autor pierwowzoru, czyli Andy Weir, który zdradził, jak przebiegło nawiązanie współpracy z wytwórnią 20th Century Fox. Wyszło z tego ciekawe kino, nie ma co ukrywać. W „Na Marsie: casting i kostiumy” scharakteryzowano proces doboru ekipy aktorskiej, tworzenia scenografii oraz kostiumów, które opracowano z ogromną pomysłowością – i nie bez znaczenia okazały się tutaj inicjatywa reżysera oraz wkład pracowników NASA. Warto dodać, że nad kostiumami pracowało aż 6 osób. Szczerze powiedziawszy od zawsze lubiłam materiały zakulisowe prezentujące przebieg prac na planie. Oczywiście często są one przedstawione w iście cukierkowym stylu, jednak zespołowi nie można odmówić racji, że całkiem dobrze bawił się podczas kreowania produkcji sci-fi.

Od wcześniej wskazanych w recenzji dodatków, pozostałe utrzymane zostały w nieco innym tonie, bowiem są to przede wszystkim filmiki jeszcze mocniej zgłębiające świat „Marsjanina”. Otrzymujemy więc „Pozostaw swój znak” czyli reklamę programu kosmicznego Ares, a „Ares: nasza największa przygoda” został opracowany w stylu programu telewizyjnego pokazującego kulisy misji amerykańskich kosmonautów. Przygotowaniom do wylotu w kosmos został również poświęcony dodatek „Silny charakter”, podczas którego psycholog przeprowadza rozmowy z bohaterami filmu – to całkiem zabawne i przystępne rozszerzenie historii. „Sprowadźcie go do domu” oraz „Ares III: pożegnanie” bezpośrednio odwołują się do akcji ratowania Marka Watneya. Ostatni przytoczony materiał trwa 17 minut i został stworzony niczym bardzo dobry i emocjonujący reportaż dziennikarski ujawniający szczegóły działań NASA. Odkrycie żyjącego astronauty było niemałym zaskoczeniem dla wielu przedstawicieli organizacji i zaważyło na karierze kilku osób. Trzeba przyznać, że pakiet dodatków jest całkiem ciekawy – zdarza się, że w wielu edycjach Blu-ray nie sprawdzimy aż tylu produkcji zakulisowych, więc jest co nadrabiać po seansie „Marsjanina”.

Edycja filmu sci-fi odznacza się bardzo dobrą jakością. Obraz został przygotowany w formacie 2:40:1 (16x9) i tutaj nie mam się zbytnio do czego doczepić. Zdjęcia na przestrzeni Marsa zrealizowane przez Dariusza Wolskiego robią naprawdę piorunujące wrażenie – jeżeli macie okazję sprawdzać wersję Blu-ray na solidnym sprzęcie, to zapewne przypadną Wam do gustu ujęcia przedstawiające Czerwoną Planetę. Całość wrażeń uzupełnia dźwięk w jakości DTS-HD Master Audio 7.1 w oryginalnej wersji, który otacza widza, pogłębiając uczucie zanurzenia. W polskiej wersji językowej doświadczymy Dolby Digital 5.1 i możemy liczyć na polskie napisy. Podsumowując, recenzowana wersja Blu-ray „Marsjanina” została opracowana bardzo solidnie. Jeżeli lubicie powracać do znanych historii, lub jakimś cudem ominął Was niezwykle dobry występ Matta Damona, to wydanie Galapagos może zwrócić Waszą uwagę.

Ocena wersji Blu-ray: 7,5/10

Marsjanin (2015) – recenzja edycji Blu-ray. Kosmiczny Robinson Crusoe
Wytwórnia: 20th Century Studios
Gatunek: akcja, science fiction
Dystrybucja: Galapagos
Rok produkcji: 2015
Kraj produkcji: USA
Czas trwania filmu: 142 min
Reżyseria: Ridley Scott
Wersje językowe filmu: polska, angielska, węgierska, turecka, czeska
Napisy: słoweńskie, rumuńskie, słowackie, serbskie, angielskie, polskie, węgierskie, arabskie, tureckie, bułgarskie, chorwackie, czeskie, greckie, portugalskie, hebrajskie, islandzkie
Dodatki: Sygnał nawiązany: scenariusz i reżyseria; Na Marsie: casting i kostiumy; Gagi; Ares III: pożegnanie; Silny charakter; Ares: nasza największa przygoda; Pozostaw swój znak; Sprowadźcie go do domu; Galeria

Źródło: własne
Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper