Mythic Quest: Raven’s Banquet (2020) – recenzja 1 sezonu serialu [Apple]. Tak się tworzy gry!

Mythic Quest: Raven’s Banquet (2020) – recenzja 1 sezonu serialu [Apple]. Tak się tworzy gry!

Iza Łęcka | 23.03.2021, 23:02

Jak wygląda praca deweloperów nad jedną z najbardziej popularnych sieciowych produkcji? Temu zagadnieniu postanowili się przyjrzeć twórcy „U nas w Filadelfii”, którzy opracowali „Mythic Quest: Raven’s Banquet”. Przed startem 2. sezonu serialu dostępnego na Apple TV+ sprawdzamy pierwsze odcinki. Zapraszam do recenzji.

Na początku tego roku Igor pokrótce przedstawił naszym czytelnikom fakty i mity o pracy w branży gier, co więcej, niemal regularnie na światło dzienne wychodzą doniesienia dotyczące specyficznych warunków oraz nadużyć, jakie się stosuje w przedsiębiorstwach kreujących poszczególne tytuły. Kiedy jednak ogłoszono serial na podstawie perypetii jednego ze studiów, zacierałam łapy na samą myśl o premierze. Wiadomość o nakręceniu sitcomu poświęconego temu odłamowi rozrywki spotkała się również z całkiem sporym entuzjazmem widzów. Po „Dolinie Krzemowej” brakowało nieco na rynku produkcji utrzymanej w podobnym tonie, tymczasem dodatkową gratką jest fakt, że przy „Mythic Quest: Raven’s Banquet” pracowali deweloperzy z Ubisoftu – i to się czuje już po kilkunastu minutach pilotażowego odcinka. Zgodnie z planem drugi sezon historii miał zadebiutować w lutym tego roku, jednak pandemia wymusiła pewne opóźnienia i termin został zmieniony. W oczekiwaniu na kolejne epizody sprawdzamy więc pierwszy sezon.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mythic Quest: Raven’s Banquet (2020) – recenzja 1 sezonu serialu [Apple]. Charakterystyczni bohaterowie, specyficzny humor i... ten klimat!

Mythic Quest: Raven’s Banquet (2020) – recenzja 1 sezonu serialu [Apple]. Tak się tworzy gry!

Fabuła serialu skupia się na codzienności zespołu deweloperskiego, który stworzył jedną z najbardziej popularnych i przynoszących spore zyski gier MMORPG, Mythic Quest, przypominającą World of Warcraft. Głównych bohaterów poznajemy w momencie, gdy na rynku debiutuje dodatek Raven’s Banquet, który powinien spotkać się z przychylnością graczy i przynieść dodatkowe miedziaki na koncie wydawcy. Tak jest w istocie – produkcja cieszy się coraz większą popularnością, jednak po premierze wychodzą na jaw problemy, z którymi poprzez kolejne odcinki twórcy się mierzą. A ekipa do stawienia czoła trudnościom jest całkiem okazała. Na czele studia stoi dyrektor kreatywny Ian Grimm (Rob McElhenney), który jest ekscentrycznym narcyzem skupionym na wymyślaniu kolejnych efektownych rozwiązań, jakie mają się znaleźć w produkcji, nad którą czuwa główna programistka Poppy (Charlotte Nicdao). Producentem jest David (David Hornsby) – mężczyzna próbując nadzorować rozwydrzoną hałastrę, zatrudnia na stanowisko asystentki trochę niezrównoważoną Jo. Do tego dodajmy pokręconego scenarzystę i kontrowersyjnego pisarza w jednej osobie, speca od monetyzacji pozbawionego skrupułów i wrednych pracowników niższego szczebla – zespół tworzy mieszankę wybuchową, która jest gwarancją nieprzewidzianych zwrotów akcji. Jednocześnie nie mogę się doczepić do poszczególnych kreacji – w recenzowanym „Mythic Quest: Raven’s Banquet” gra aktorska bowiem stoi na całkiem przyzwoitym poziomie, choć nad ekipą górują aktorzy wcielający się Iana i Poppy.

„Mythic Quest: Raven’s Banquet” to typowa komedia osadzona w miejscu pracy, gdzie członkowie zespołu nie tylko doświadczają zawodowych wyzwań, ale mierzą się z osobistymi aspiracjami i emocjami. Przyćmiona rozbujałym ego Iana Poppy czuje się niedoceniana, chociaż to spod jej rąk wychodzą najlepsze mechaniki gry. Brad celuje w okazałe wyniki finansowe przedsięwzięcia, starając się włączyć w inicjatywy innych kolegów z pracy. Co więcej, obserwujemy wątek testerek, które nieco na uboczu coraz lepiej się poznają i... okazuje się, że mogą mieć spory wpływ na wypromowanie Mythic Quest. Pracując z przedstawicielami Ubisoftu, scenarzyści nie bali się wpleść w zakres opowieści dodawania nowych DLC czy wydarzeń specjalnych, bądź kłopotów z graczami, którzy w świecie gry lubią malować męskie genitalia lub promują faszyzm. Ciekawy, lecz nieco irytujący jest wątek pyskatego, ale niesłychanie popularnego streamera Pootie Shoe, którego materiały mają ogromny wpływ na użytkowników i rozgłos Raven’s Banquet – jedna nieprzychylna opinia mogłaby zniszczyć lata pracy całej ekipy. Wszystkie te aspekty dodają serialowi zadziorności i efekciarskiego klimatu, który uzupełnia niezwykle dopracowana scenografia oraz wygląd studia.

Mythic Quest: Raven’s Banquet (2020) – recenzja 1 sezonu serialu [Apple]. Odcinki specjalne

Mythic Quest: Raven’s Banquet (2020) – recenzja 1 sezonu serialu [Apple]. Tak się tworzy gry!

Epizody pierwszego sezonu Mythic Quest: Raven’s Banquet zazwyczaj utrzymane są w podobnym tonie i posiadają określoną budowę – bohaterowie najczęściej mierzą się ze sporym problemem, który trzeba rozwiązać jak najszybciej. Zupełnie inaczej przedstawia się jednak 5. odcinek „A Dark Quiet Death”, który jest luźno połączony z całą fabułą, ale metaforycznie odwołuje się do aktualnej sytuacji głównych bohaterów. Epizod recenzowanego serialu opowiada o kobiecie i mężczyźnie, którzy postanawiają stworzyć idealną, klimatyczną grę, dlatego zakładają własne studio. Poprzez lata mierzą się z wieloma wyzwaniami, walcząc o wspólną wizję. Już po kilku chwilach historia skojarzyła mi się z perypetiami id Software w pierwszych latach działalności, natomiast na ekranie widzimy Cristin Milioti („Jak poznałem Waszą matkę”, „Wilk z Wall Street”) oraz Jake'a Johnsona („Jess i chłopaki”, „Udając gliniarzy”), którzy spisują się znakomicie. „A Dark Quiet Death” spokojnie mógłby okazać się filmem krótkometrażowym, bowiem jego przekaz jest znaczący.

Co więcej, jeżeli od pewnego czasu macie okazję sprawdzać ofertę Apple TV+ to wiecie, że w maju zeszłego roku zadebiutował odcinek specjalny, który został poświęcony zdalnemu trybowi pracy, do jakiej została zmuszona ekipa podczas lockdownu. W swojej recenzji chciałabym również jemu poświęcić nieco miejsca. Ponieważ twórcy skupili się na odosobnieniu, każdy z pracowników studia doświadcza go nieco inaczej – w tym wypadku również pokuszono się o bezwzględną szczerość i uchwycenie wielu problemów, nie zapominając jednak, że w pandemii branża gier radzi sobie świetnie. Dlatego Mythic Quest również zgarnia kolejne miliony, a deweloperzy stają przed misją wsparcia potrzebujących. Całość swoistego „serialowego rozszerzenia” jest utrzymana w lekkiej, zabawnej formie, choć nie brakuje wzruszającego momentu. Pikanterii dodaje fakt, że odcinek nie tylko przedstawia specyficzną sytuację, ale został nakręcony w owych warunkach – aktorzy odtwarzali kwestie odcięci od świata, przesyłając je później ekipie montażystów. Cóż, to kolejny aspekt, za który warto wyróżnić pomysłowość autorów „Mythic Quest: Raven’s Banquet”.

Mythic Quest: Raven’s Banquet (2020) – recenzja 1 sezonu serialu [Apple]. Czekam z niecierpliwością

Oczywiście mogłabym się przyczepić do kilku bolączek serialu twórców „U nas w Filadelfii”, tylko po co? To sitcom nastawiony na sprawianie radości, w którym bohaterowie, choć nad wyraz charakterystyczni, są jednak nieco jednowymiarowi. Fabuła poszczególnych epizodów również ma stałą strukturę i jest niebywale przewidywalna, trochę oklepana – pojawiły się kłopoty, z czasem znajdzie się sposób na ich rozwiązanie. Scenarzyści poruszają kilka istotnych kwestii, które bezpośrednio dotykają kreowanie gier, jak chociażby crunch i ponadprogramowe wykorzystywanie pracowników, jednak nie nadają temu odpowiednio ważnego tonu, przy tym nieco obśmiewając przemysł gier. Nie zmienia to jednak moich pozytywnych odczuć do „Mythic Quest: Raven’s Banquet”.

Recenzując pierwszy sezon Mythic Quest muszę przyznać się bez bicia, że produkcja Apple TV+ sprostała moim oczekiwaniom. Ten serial zaliczył kilka wpadek, jednak przede wszystkim jest to historia szybka, łatwa i dająca sporo frajdy – sprawdzenie10 odcinków (w tym specjalnego) zajmuje około 5 godzin i powiem szczerze, że nim się obejrzycie, ujrzycie napisy końcowe. Specyficzni bohaterowie, przystępny humor i znakomite osadzenie realiów w deweloperskiej rzeczywistości, gdzie nie brakuje zagadnienia crunchu, problemów związanych z niesforną społecznością czy wyszczekanymi streamerami, a także efektów „fanowskich śledztw” i afer – to tylko kilka atutów serialu. Z niecierpliwością czekam na drugi sezon, a czytelnikom, którzy jeszcze nie mieli okazji zobaczyć „Mythic Quest: Raven’s Banquet” polecam z czystym sercem. Dla tej produkcji warto wykupić subskrypcję Apple TV+.

Atuty

  • Fabuła poświęcona tworzeniu gier to strzał w dziesiątkę
  • Wiele smaczków i nawiązań do gier
  • Charakterystyczne postacie
  • Dobra gra aktorów
  • 5 odcinek ma znakomity klimat
  • Specjalny epizod o kwarantannie jest znakomity

Wady

  • Fabuła odcinków jest bardzo przewidywalna
  • Z czasem tempo serialu nieco zwalnia

Mythic Quest: Raven’s Banquet to całkiem sprawnie i zabawnie zrealizowany sitcom o działalności pewnego studia deweloperskiego. Sezon pierwszy minął niepostrzeżenie, a pomimo kilku wpadek muszę przyznać, że była to spora przyjemność.

8,0
Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper