Gwiezdne wojny. Ranking filmów – od najgorszej do najlepszej odsłony

Gwiezdne wojny. Ranking filmów – od najgorszej do najlepszej odsłony

Bartosz Dawidowski | 14.03.2021, 08:00

Gwiezdne Wojny mają tak wiernych fanów, że nawet najsłabsze odsłony tej space opery są oglądane namiętnie - często po kilkanaście razy. Nie da się jednak ukryć, że seria zaliczała przez lata wzloty i upadki. Przyjrzyjmy się im razem w rankingu Star Warsów - od najgorszej do najlepszej odsłony.

11. Gwiezdne wojny: część IX – Skywalker. Odrodzenie 

Dalsza część tekstu pod wideo

Słaby fanfik - tak w największym skrócie można podsumować wizję J.J. Abramsa z 2019 roku, zamykającą najnowszą trylogię Star Wars. Film, w którym aż roi się od logicznych luk i absurdów, podważających sens wcześniejszych wydarzeń z gwiezdnej sagi, składa się z często "porwanych", niespójnych scen. Parę fajnych obrazków, takich jak walka Rey i Kylo Rena, nie ratuje tego stworzonego jakby w pośpiechu projektu.

10. Gwiezdne wojny: część 2 - Atak klonów

Trudno znaleźć mi jakiekolwiek słowa pochwały pod adresem "Ataku klonów". To zdecydowanie najsłabszy moment kariery George Lucasa – jakieś intensywne zaćmienie twórcze dopadło tego reżysera i scenarzystę. Okropne sceny miłosne Anakina i Padme i fatalne sceny w fabryce na Geonosis, to coś co sprawia, że trudno obejrzeć to dziełko więcej niż jeden raz.

9. Gwiezdne wojny: część 1 - Mroczne widmo

Przez wiele lat była moda na narzekanie fanów na "Mroczne widmo". Film Georgea Lucasa nie jest jednak wcale tak zły, jak "wieść gminna niosła”. Oczywiście - parę motywów można by z niego w ogóle wywalić. Przede wszystkim myślę tu o postaci Jar Jar Binksa, która jest jedną z największych pomyłek w dziejach Star Wars. Doskonała muzyka ("Duel of the Fates" jest genialne!) i fantastyczne walki z Darth Maulem dają jednak radę aż miło.

8. Gwiezdne wojny: część VII - Przebudzenie mocy 

J.J. Abrams stworzył w Przebudzeniu mocy całkiem znośną space-operę. Nie da się ukryć, że film stanowi kalkę wielu motywów i pomysłów z Epizodu IV, ale reżyserowi udało się i tak uniknąć wrażenia zmęczenia u widzów. Nieźle ogląda się to kosmiczne widowisko nawet 2 czy 3 raz. W szczególności, że bardzo fajnie wpasowano w całość postać Hana Solo.


 

7. Han Solo: Gwiezdne wojny – historie

Przed premierą "Hana Solo" dobiegały do nas nieustannie wieści o problemach ze scenariuszem, z reżyserami, a nawet z aktorami tej produkcji (podobno odgrywający rolę głównego bohatera Alden Ehrenreich nie radził sobie z zadaniem dorównania Harrisonowi Fordowi). Mimo wszystko reżyser Ron Howard finalnie wyszedł z tego galimatiasu obronną ręką, tworząc całkiem znośną przygodę. Zdecydowanie gorszą od "Łotra", ale nadal ciekawą, jako spin-off znanej marki (w szczególności w swoim bardzo efektownym finale).

6. Gwiezdne wojny: część VIII - Ostatni Jedi

Cześć VIII "Gwiezdnych wojen" ma parę wad i kiepsko wykonanych scen (przede wszystkim na planecie Cantonice), ale mimo wszystko przeważają tutaj zalety. Sceny interakcji Luke'a z Yodą w reżyserii Riana Johnsona są świetne. "Ostatni Jedi" finalnie okazało się najlepszą odsłoną spośród stworzonych trochę na siłę i bez pomysłu sequeli.

5. Gwiezdne Wojny: część IV - Nowa nadzieja

Początek wielkiej, gwiezdnej historii! W 1977 roku to był prawdziwy przełom, którym zachwycili się prawie wszyscy, nawet najbardziej wybredni krytycy filmowi. George Lucas w roli scenarzysty i reżysera wykonał świetną robotę. Z dzisiejszej perspektywy "Nowa nadzieja" wydaje się co prawda trochę mniej soczysta, niż dawniej - filmowi brakuje tak efektownych starć mieczami świetlnymi, jak w późniejszych odsłonach. Sama inwazja na Gwiazdę Śmierci też nie wywołuje już wielkich emocji. Mimo wszystko trzeba oddać filmowi z 1977 roku to, jak wielką rolę odegrał nie tylko dla gatunku space opery/sci-fi, ale w ogóle dla rozwoju kina.

4. Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów

Prequele wcale nie są aż takie złe, jak się przyjęło mówić. Najlepszą odsłoną spośród tej serii jest zdecydowanie "Zemsta Sithów". Film z 2005 roku ma kilka małych wad, ale starcie na miecze świetlne jest w nim najlepsze w całej serii. Walka Anakina z Obi-Wanem to rozkosz, a obserwowanie jak rodzi się Imperium jest po prostu satysfakcjonujące. George Lucas w roli reżysera i scenarzysty tym razem nie rozczarował.

3. Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

Zadziwiające, jak dobrze udało się Disneyowi zrobić ten spin-off. Scenarzyści wykonali tu ciekawy zabieg: zamiast skupiać się na wybrańcach Mocy, jak w innych filmach, tym razem praktycznie cały obraz skupia się na przeciętnych ludziach. A na dokładkę doskonale pokazuje, dlaczego rebelianci tak bali się Dartha Vadera (czego nie potrafiła do końca pokazać oryginalna trylogia). Wyszedł z tego spin-offa zaskakująco mocny film - zdecydowanie lepszy od produkcji z młodym Hanem Solo w roli głównej.

2. Gwiezdne wojny: część VI - Powrót Jedi

Nie wszyscy kochają "Powrót Jedi" - z pewnością nie tak powszechnie, jak "Imperium kontratakuje". Film ma parę wad - choćby zbyt rozwleczoną sekwencję na Endor. Nie zmienia to jednak faktu, że film wydany w 1982 roku to świetnie zrealizowane sci-fi. W szczególności efektowna jest walka z siłami Jabby, bitwa na planecie Endor (jak już wreszcie do niej dojdzie) czy kosmiczne starcie o Gwiazdę Śmierci 2.0. No i wielka, finalna konfrontacja Luke'a. Klasyk!


1. Gwiezdne wojny: część V – Imperium kontratakuje

Twórca RoboCopa 2, Irvin Kershner, stworzył w "Imperium kontratakuje" prawdziwego klasyka, wzór "space opery" i jednocześnie najlepszy film w swojej karierze. Doskonale wykorzystany scenariusz George'a Lucasa, który nie stroni od mroczniejszych motywów, fantastyczne zdjęcia i genialne, jak na realia 1980 roku, efekty specjalne - "Imperium kontraktuje" to bez cienia wątpliwości najlepsze dzieło kinowe w historii marki Star Wars. Wiele osób obejrzało to dzieło kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy, nie nudząc się przy tym ani chwili.

Źródło: własne
Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper