Mulan (2020) - sprawdzamy jakość i zawartość edycji blu-ray

Mulan (2020) - sprawdzamy jakość i zawartość edycji blu-ray

Roger Żochowski | 15.03.2021, 22:30

Aktorskie wersje hitów Disneya wypadają różnie, ale zazwyczaj są po prostu poprawne i nic ponad to. Film Mulan trafił na bardzo ciężki okres, debiutując na rynku w momencie, gdy kina zamykały się przed pandemią. Teraz przygody Chinki, która w męskim przebraniu służy w wojsku, trafiły na Blu-ray i DVD wypakowane naprawdę fajnymi dodatkami. 

„Mulan”, jak zapewne większość czytelników wie, jest adaptacją starochińskiej legendy, której pierwszy zapis powstał najprawdopodobniej w 6 wieku naszej ery. Już w 2010 roku Disney planował adaptację filmu animowanego Mulan z 1998 roku, a w role chińskiej bohaterki miała się wcielić tamtejsza gwiazda kina - Zhang Ziyi. Ten projekt jednak nie wypalił. Pięć lat później ruszyły pracę nad nową wersję, a niedługo potem poinformowano, że w filmie nie zobaczymy niezwykle zabawnego Mushu, który podobno był źle odbierany w Chinach. Według aktorki Gong Li, budżet produkcji wyniósł 290–300 milionów dolarów, na co wpłynęła ogromna skala planów filmowych, którą faktycznie można zobaczyć w filmie. A to wszystko sprawia, że jest to również najdroższy film, jaki kiedykolwiek wyreżyserowała kobieta – Niki Caro.

Dalsza część tekstu pod wideo

Scenariusz od początku różnił się od animacji, bo twórcy inspirowali się również chińską historią i kulturą. Należy też pamiętać, że część zachowanych dokumentów o Mulan jest dość brutalna i niezbyt dobra dla młodszych widzów, a twórcy filmów chcieli jednak pozostać w magicznej stylistyce. Stąd też wszelkie sceny batalistycznie nie emanują widokami szatkowanych ciał, a wręcz całkowicie pozbyto się widoku krwi. Prace na planie rozpoczęły się 13 sierpnia 2018 roku i zakończyły się 25 listopada tego samego roku, a ekipa kręciła w Nowej Zelandii i Chinach. Miedzy innymi w takich miejscach jak śpiewające Wydmy na pustyni Mingsha Shan, Narodowy Park Geologiczny Zhangye Danxia czy Góry Gaochang. Nie obyło się bez kontrowersji - część scen powstawało podobno w prowincji Sinciang, gdzie znajdują się obozy koncentracyjne, co skrytykowali nawet senatorzy w Ameryce domagając się wyjaśnień dotyczących udziału w produkcji filmu chińskiego rządu.

Swoje dorzuciła też aktorka wcielająca się w Mulan, która udostępniła zdjęcie opublikowane przez oficjalną gazetę Komunistycznej Partii Chin popierając policję walczącą z protestującymi w Hong-Kongu. Wywołało to międzynarodowe kontrowersje, a Liu została oskarżona o wspieranie brutalności policji. Pojawił się nawet hashtag nakłaniający do bojkotu filmu - #BoycottMulan. 

To jednak nie koniec problemów. Pierwotnie film miał zadebiutować 27 marca 2020 roku, ale z powodu pandemii premierę odwołano. Przedłużający się lockdown i coraz gorsza sytuacja na rynku filmowym sprawiła, że produkcja zadebiutowała dopiero 4 września i to na platformie Disney +. Tylko w krajach, w których otwarte były kina można było zobaczyć tytuł na dużym ekranie. Co ciekawe Polska do nich należała. Według oficjalnych danych film zarobił na świecie zaledwie 66 milionów dolarów, ale z pewnością wynik poprawiła opcja streamingu na platformie Disney +, w Polsce z kolei niedostępnej. 

Opinia redakcji o filmie

Mulan (2020) - sprawdzamy jakość i zawartość edycji blu-ray

Jędrzej:

Największym atutem Mulan jest zatem grająca tytułową rolę Yifei Liu. Jest w niej coś takiego, co sprawia, że widz może chociaż odrobinę przejąć się jej losem i kibicować, by wszystko się jej udało. Dla niej warto obejrzeć nową wersję znanej animacji, nawet jeśli trudno wykrzesać z siebie wielkie emocje, bo i tak wiadomo, jak wszystko się skończy. Szkoda, że podobnych pochwał nie można kierować w stronę Li Gong, która wciela się we wspomnianą już Xianniang. Jest ona lustrzanym odbiciem Mulan i w sumie jest mocno niekonsekwentna. Mam na myśli to, że podejmuje zupełnie nieumotywowane niczym decyzje, przez co bardziej przypomina mechanizm, który ma popchnąć fabułę na odpowiednie tory (związane są z nią dwa absolutnie kluczowe wydarzenia), a nie żywą postać. Podobnie słaby jest Bori Khan, który w żaden sposób nie jest groźny i niebezpieczny.

Mulan nie wybija się jednak ani na lepsze, ani na gorsze z grona pozostałych aktorskich wersji dawnych animacji Disneya. Ot, można obejrzeć – chociażby po to, żeby zobaczyć, jakie zmiany wprowadzili twórcy (kilka wymieniłem, ale jest ich więcej) – ale wątpię, by za kilka lat ktokolwiek pamiętał o tej produkcji.

Ocena: 6/10

Pełna recenzja filmu "Mulan"

Roger:

Nie od dziś mam słabość do filmów kostiumowych z Azji. To jeden z moich ulubionych gatunków i jestem w stanie wybaczyć naprawdę wiele, jeśli produkcja zrealizowana jest z rozmachem. W przypadku Mulan scenografia, sceny plenerowe, kolorystyka, kostiumy, muzyka, czytelność walk i praca kamery stoją na bardzo wysokim poziomie. Bardzo mocna obsada z Gong Li, Jetem Li i Donnie Yenem to również duży atut filmu, a trzeba przyznać, że młoda Liu Yifei znakomicie poradziła sobie jako Mulan. Zabrakło jednak trochę tej magii oryginału. Zbyt wiele jest w filmie skrótów, dziwnych wydarzeń ciągnących za uszy fabułę, główny przeciwnik nie budzi takich emocji jak powinien, a najciekawiej wypada wątek rodziny Mulan, który jako jedyny potrafi naprawdę poruszyć.

Autorzy zdecydowali się na wiele dość istotnych zmian względem animacji, ale raczej nie wyszło to za dobrze. Dodanie nowej postaci granej przez Gong Li miało pokazać, że odrzucone ze społeczeństwa kobiety potrafią walczyć o swoje, ale w niektórych scenach zdecydowanie za dużo jest patosu. Nie ma za to przezabawnego Mushu, który w animacji robił różnicę. Trzeba też wziąć namiar na to, że to film dla młodszego odbiorcy, dlatego podczas najazdów na wsie i twierdze nie czuć tego terroru i grozy, który motywuje główną bohaterkę do działania. Również walkom brakuje czasami bardziej sugestywnych scen, wszystko jest za grzeczne, by wywołać większe emocje. Niemniej jednak jeśli potraktować seans jako czystą rozrywkę z pięknymi widokami, rozmachem scen batalistycznych i klimatem rodem z wuxia to będziecie usatysfakcjonowani. Ja przynajmniej byłem.

Ocena: 6.5/10

Recenzja wersji Blu-Ray

Mulan (2020) - sprawdzamy jakość i zawartość edycji blu-ray

Muszę przyznać, że bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie liczba i różnorodność dodatków upchanych na płycie. Całość rozpoczyna "Klasyka w nowym wydaniu", ponad 15-minutowy making of filmu, w który producenci i aktorzy opowiadają o pracy na planie, tworzeniu scenografii, kostiumów, inspiracjach dynastią Tang, a także porównują produkcję z oryginalną animacją. Jest to dość standardowy materiał, w którym czasami trochę za dużo jest zachwytów nad samym sobą i kolegami z planu. Ale można dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy, Choćby o robionych na zamówienie obiektywach, dzięki którym mogliśmy widzieć specyficzne efekty na ekranie. Albo tego, że film kręcony był głównie w Nowej Zelandii nie Chinach. 

W "Zupełnie inna Mulan" spędzamy siedem minut z Liu Yifei, aktorką, która wcieliła się w Mulan opowiadając o kulisach pracy i angażu do roli. Bardzo fajny materiał wliczając w to filmy z pierwszego castingu, na który aktorka trafiła praktycznie prosto z samolotu. W "Obliczach zła", jak sama nazwa wskazuje, dowiadujemy się z kolei więcej o tym, jak tworzono postacie antagonistów- Bori Khana i wiedźmę Xianniang. I muszę powiedzieć, że materiał był naprawdę ciekawy wspominając też o treningach sztuk walki i dietach, jakie musieli stosować aktorzy. Zwłaszcza dla fanów Gong Li, legendy azjatyckiego kina. "Lustro i muzyka w filmie" pochyla się nad kwestią ścieżki dźwiękowej, za która odpowiada znany też doskonale graczom Harry Gregson-Williams oraz orkiestra symfoniczna. Posłuchamy też o ikonicznych melodiach i dźwiękach, które trafiły do nowej wersji wprost z pierwowzoru. 

Dodatek "Mulan z animacji" zaskoczył mnie bardzo pozytywnie opowiadając jak twórcy filmu starali się oddać hołd oryginalnej bajce. Bohaterką jest tu Ming-Na Wen, która przemówiła głosem Mulan w animacji, a teraz została zaproszona do zagrania w jednej z symbolicznych scen aktorskiej wersji. Dla fanów tematu - naprawdę znakomity easter egg. "Sceny niewykorzystane" to zazwyczaj jedne z najciekawszych materiałów w takich dodatkach i tu nie jest inaczej. Mamy choćby alternatywne otwarcie filmu, kilka kręconych z rozmachem scen, które wyleciały z filmu jak spotkanie Mulan z Wiedźmą w lesie. Fajnie, że można też włączyć komentarz reżyserki Niki Caro, która tłumaczy dlaczego dana scena ostatecznie nie znalazła się w filmie. Zdecydowanie najlepsza wartość dodana do wersji Blu-ray. Pokazano też scenę, w której efekty specjalne nie były jeszcze nałożone dzięki czemu możemy przyjrzeć się temu wszystkiemu od kuchni. 

Na koniec zostają jeszcze dwa teledyski do filmu - "Reflection" i "Loyal, Brave, True". W jednym widzimy Christinę Aguilerę (jest też opcja wyświetlenia wersji do „karaoke”), w drugim aktorkę wcielającą się w Mulan, która okazuje się też bardzo dobrą wokalistką. A drugi utwór możemy odsłuchać zarówno w wersji chińskiej jak i angielskiej. 

 

Choć sam film na pewno nie jest najlepszą, aktorską ekranizacją bajek Disneya i w kilku elementach po prostu niedomaga, to dodatki dorzucone w wersji Blu-ray pozwalają docenić to z jakim rozmachem realizowano projekt. Są ciekawe, zróżnicowane i po prostu dają szeroki ogląd na cały projekt. Przeznaczone na realizację obrazu miliony na pewno można było wydać lepiej, by produkcja wybiła się nad poziom przeciętności, ale fani produkcji twórców Myszki Miki mogą rozważyć zakup. 

Ocena edycji Blu-ray – 8/10

Mulan (2020) - sprawdzamy jakość i zawartość edycji blu-ray
Studio: Disney
Dystrybucja: Galapagos
Rok produkcji: 2020
Gatunek: fantasy, przygodowy
Reżyser: Niki Caro
Muzyka: Harry Gregson-Williams
Czas trwania: 115 minut
Wersje językowe filmu: angielska, niemiecka, włoska, czeska, polski dubbing
Napisy: polskie, czeskie, niemieckie, włoskie
Wersja dla niesłyszących: angielska
Format płyty: Blu-ray
Dźwięk: DTS-HD Master Audio 7.1

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper