Gamescom 2012: FIFA 13 została przez nas dogłębnie przetestowana
FIFA 13 to kawał ziółka. Po wersji demonstracyjnej PES 2013, zdecydowany byłem porzucić znowu obóz EA Sports i wrócić pod skrzydła Konami. Po zagraniu w obie gry na targach, zastanawiałem się jak EA może pokazywać tak fatalnie wykonaną grę, która przecież odstraszy graczy. Powiedziałem sobie wtedy w duchu, że nie, nie kupuję tej gry, bo nie ma różnic, a wygląda jakimś cudem gorzej. I wszystko szlag wziął w momencie gdy poszedłem na zamknięty pokaz gdzie pokazano najnowszy build gry. I FIFA 13 na poważnie bierze konkurencję i mogę to napisać już teraz – to będzie emocjonujący pojedynek...FIFA 13 to kawał ziółka. Po wersji demonstracyjnej PES 2013, zdecydowany byłem porzucić znowu obóz EA Sports i wrócić pod skrzydła Konami. Po zagraniu w obie gry na targach, zastanawiałem się jak EA może pokazywać tak fatalnie wykonaną grę, która przecież odstraszy graczy. Powiedziałem sobie wtedy w duchu, że nie, nie kupuję tej gry, bo nie ma różnic, a wygląda jakimś cudem gorzej. I wszystko szlag wziął w momencie gdy poszedłem na zamknięty pokaz gdzie pokazano najnowszy build gry. I FIFA 13 na poważnie bierze konkurencję i mogę to napisać już teraz – to będzie emocjonujący pojedynek...
Może jednak zanim o zamkniętym pokazie, to słówko o tym co widział każdy śmiertelnik wybierający się na targi. A dostał brzydszą od FIFA 10 grę, z fatalnym frameratem, który często spadał tak nisko, że oglądaliśmy pokaz slajdów zamiast meczu. Zdurnowaciałym SI, które uciekało od piłki i rzadko kiedy pomagało nam w grze. Gdy zagrałem sobie Juventusem, to tak naprawdę czułem się gdybym wybrał Bogdankę Łęczna (z całym szacunkiem do kibiców tego klubu) i starał się forsować ligę mistrzów okolicznymi kopaczami z ligi polskiej. Przyznaję, byłem zniesmaczony i kompletnie zdegustowany. Przeklinałem w myślach EA Sports i zastanawiałem się czy ktoś był pijany akceptując te demko.
Gdybym nie udał się na zamknięty pokaz ostatniego dnia, musiałbym przejechać się po grze jak po burej suce, bo co z tego, że rozwinięto system aktualizowania statystyk zawodników, rozbudowano cała otoczkę meczową, skoro grało się fatalnie. Za to co pokazano na otwartych pokazach EA powinno dostać soczystego, karnego k... kartofla. Co innego zamknięty pokaz. Niebo, a ziemia, dwa różne światy.
http://www.youtube.com/watch?v=9NAUnP0n-p0
Nie bardzo obchodziła mnie marketingowa gadka, co będzie nowego i jak bardzo EA Sports się stara by dostarczyć najlepszej gry piłkarskiej. Chciałem położyć łapy na padzie i sprawdzić samemu, czy to, co wygląda 4 razy lepiej niż poprzednia wersja w którą grałem, działa te cztery razy lepiej. I jakie było moje zaskoczenie, gdy dostałem kompletnie inny tytuł. Zero problemów z animacją, zero lagowania gry, SI takie o jakim opowiada EA, a do tego faktycznie czułem się jak na prawdziwym meczu, bo co jak co, ale EA potrafi zadbać o wszystkie niuanse prezentacji meczu piłkarskiego. Ale nie to odgrywa najważniejszą rolę w grze.
FIFA 13 jest ewolucją, nie wielką, bo bliżej jej do drobnej, gdyż większość rewolucyjnych zmian albo ma konkurencja od poprzedniej edycji, ale to małe rozwinięcie tego co już jest. Weźmy chociażby cały system lig na żywo – było w FIFA 12, teraz ma być dokładniejsze i ładniej się prezentować. Miło, ale nie o to chodzi. Jedną z największych dla mnie zmian która wpływa na mecze jest zachowanie piłki. Wreszcie tak jak w PES-ie, nie przykleja się ona od razu do buta piłkarza, tylko zachowuje się naturalnie – odskakuje słabszym technikom, podkręci się, a to gdzieś podskoczy od buta przy prowadzeniu, dzięki czemu nie ma wreszcie cholernego klejenia na but i wio do przodu. Patent ten daje też pole do popisu. Wyjście do przodu podbijając piłkę nad głowami obrońców w momencie przyjęcia, a zaraz potem strzał z woleja? Wykonalne i wygląda to bardzo naturalnie.
http://www.youtube.com/watch?v=pU81lcbQAOM
Także taktyczna obrona została podrasowana, bo to było największą bolączką poprzedniej odsłony. Szarpanie za koszulkę, popychanie i zastawianie się ciałem jest dużo, dużo lepsze. Można szarpnąć szybko i mocno sprowadzając do parteru, ale możemy też „podszczypywać” przeciwnika by wyprowadzać go z równowagi. Odbiór piłki nie polega już na staniu naprzeciw biegnącego przeciwnika, Teraz wreszcie musimy się dobrze ustawić i wyczuć timing odbioru. Oczywiście nadal nie jest to idealne i zdarza się, że napastnik przeniknie przez obrońcę, ale wiadomo, EA musi mieć co robić w następnej edycji.
Zrobiono wreszcie konkretnie strzały z dystansu, które w FIFA 12 były jak lecące balony, które złapałby niedowidzący Bodzio W. z ŁKS-u. Teraz czuć soczyste uderzenia, które czasami aż zrywają pajęczynkę. Wydaje się, że zmodyfikowano lekko podania, które znacznie potrafią się różnić siłą, ale może to było spowodowane chwilowym ustawieniem, którego nie pozwolono mi zmienić. Niemniej, kwestie strzałów są na plus.
http://www.youtube.com/watch?v=y8z_lloli-Y
Ale nie jest tak, że FIFA 13 jest idealna. Zawodnicy nadal mają dziwaczną animację biegu i kompletnie bezsensownego laga gdy chcemy błyskawicznie zmienić kierunek biegu. Czasami też piłka żyje swoją fizyką i zaczyna nam się plątać pod nogami jak w pinballu, efektem czego jest nagły wystrzał gdzieś w kosmos. Menusy nadal zostały identyczne i nadal działają wolno, co może przyprawić o szewską pasję. No i nieszczęsna Ekstraklasa. Gdy pytałem o to, zapewniono mnie, że nic nie jest potwierdzone i pełną licencję podadzą w najbliższych tygodniach. Ale jak mogliście przeczytać – T-Mobile Ekstraklasy nie będzie. Dla mnie to minus, bo lubię sobie pograć polskimi drużynami.
Jeśli jednak oczekujecie wniosku końcowego, co jest lepsze PES czy FIFA, nie będzie tutaj tego. W te gry trzeba zagrać samemu i sprawdzić, która z nich nam bardziej leży. Ja jestem w kropce, bo wiem, że PES 2013 będzie się znacznie różnił od dema, podobnie jak FIFA 13 różni się od tego o widział każdy. W tym roku rywalizacja będzie przypominać piłkarskie Gran Derbi między Realem a Barceloną. [Musiol]
