HamburGIER: Wielcy nieobecni 2011 roku...

Gry
659V
HamburGIER: Wielcy nieobecni 2011 roku...
VergilDH | 07.12.2011, 14:23
PS3

Grudzień to miesiąc podsumowań. Zamykamy finansowe zestawienia z minionych 11 miesięcy, oglądamy się wstecz i sprawdzamy, czy udało nam się dokonać w tym czasie czegoś nader interesującego, spoglądamy na swoje rosnące w siłę kolekcje gier i zastanawiamy się, czy wśród zakupionych tytułów znalazły się te, o których marzyliśmy od lat... Ano właśnie. Nie wiem jak Wy, ale ja, kiedy widzę tych kilkadziesiąt tytułów, które wpadły w moje ręce od 1 stycznia do momentu, w którym piszę te słowa, czuję pewien niedosyt. Fakt, wśród nich znalazło się miejsce na wspaniałego Deus Exa, od kilku tygodni dumnie swe muskuły pręży na półce także The Elder Scrolls V: Skyrim, które od pamiętnego debiutu nie chce wypaść z czytnika konsoli, a także udało mi się nadrobić całkiem spore zaległości. Miałem jednak nadzieję, że w tym roku zagram w znacznie, znacznie więcej ciekawych produkcji.Grudzień to miesiąc podsumowań. Zamykamy finansowe zestawienia z minionych 11 miesięcy, oglądamy się wstecz i sprawdzamy, czy udało nam się dokonać w tym czasie czegoś nader interesującego, spoglądamy na swoje rosnące w siłę kolekcje gier i zastanawiamy się, czy wśród zakupionych tytułów znalazły się te, o których marzyliśmy od lat... Ano właśnie. Nie wiem jak Wy, ale ja, kiedy widzę tych kilkadziesiąt tytułów, które wpadły w moje ręce od 1 stycznia do momentu, w którym piszę te słowa, czuję pewien niedosyt. Fakt, wśród nich znalazło się miejsce na wspaniałego Deus Exa, od kilku tygodni dumnie swe muskuły pręży na półce także The Elder Scrolls V: Skyrim, które od pamiętnego debiutu nie chce wypaść z czytnika konsoli, a także udało mi się nadrobić całkiem spore zaległości. Miałem jednak nadzieję, że w tym roku zagram w znacznie, znacznie więcej ciekawych produkcji.

Niemniej, w głębi serca wiedziałem, że na rychłą premierę wielu z wymarzonych przeze mnie gier nie ma sensu się łudzić, toteż liczyłem na to, że przynajmniej będzie mi dane ujrzeć jakiekolwiek zajawki. Ot, żeby było o czym myśleć, planując już kolejny rok. Muszę przyznać, że niektórzy deweloperzy wywiązali się ze swej obietnicy: ekipa Irrational Games powiedziała to i owo na temat Bioshock: Infinite, popierając swoje zapewnienia materiałami wideo oraz screenshotami, Gearbox Software pokazało nam zarówno rewelacyjnie zapowiadające się Borderlands 2 jak i Aliens: Colonial Marines, a Rockstar pokazał nam pierwszy (w sumie niewiele mówiący, ale jednak) zwiastun Grand Theft Auto V. Mimo to, na liście wyczekiwanych przeze mnie tytułów znaleźć można wiele pozycji, o których do tej pory nie usłyszeliśmy praktycznie nic, albo dowiedzieliśmy się, iż powstają. To właśnie nimi chciałbym zająć się pokrótce w niniejszym kawałku tekstu.



Zacznijmy od produkcji, o której istnieniu dowiedzieliśmy się na podstawie strzępków informacji mających dość wątpliwe źródła, wśród których jednak znalazło się kilka perełek wprost od samego producenta. Domyślacie się, o jakiej produkcji mowa? Nie? No to Was naprowadzę. Szwedzki deweloper, Frostbite 2.0, Mirror's Edge... Ech, wygadałem się. Fakty są jednak takie, że DICE od jakiegoś czasu przebąkują na temat ewentualnej kontynuacji tego tytułu, jednak na ten moment nikt jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. A to w Sieci znajdzie się jakaś oferta pracy, a to na oficjalnej witrynie ich innowacyjnej technologii, tuż obok Need for Speed: The Run oraz Battlefield 3 pojawi się ten wielce wymowny tytuł... Możliwe, że na Video Games Awards 2011 Electronic Arts w końcu wyłoży karty na stół, jednak prawdę mówiąc niewiele na to wskazuje.



Schowajmy się więc w cieniu i niezauważenie przejdźmy nieco dalej. Prace nad Deus Ex: Bunt Ludzkości już dawno dobiegły końca. Eidos Montreal międzyczasie dostarczył nam ciekawy dodatek noszący miano Brakującego Ogniwa, jednak śmiało można dojść do wniosku, iż główne siły studia skierowały się w zupełnie innym kierunku. O tym, że Thief 4 powstaje, dowiedzieliśmy się od przedstawicieli tejże ekipy, którzy jednak nie operowali żadnymi konkretami. Gra być może zostanie zaprezentowana na przyszłorocznym E3, jednak szczerze liczyłem na to, że w tym roku ujrzymy choćby krótki teaser, jednoznacznie świadczący o tym, że Garrett żyje i ma się bardzo dobrze. Niemniej, przygody Adama Jensena maksymalnie pochłonęły Kanadyjczyków (co zaowocowało bardzo wysokim poziomem wykonania gry), toteż nie pozostaje nam nic innego jak mieć nadzieję, że w produkcję Thi4fa równie mocno się zaangażują, a Square-Enix nie poskąpi grosza na sfinansowanie tego projektu.



Kolejną pozycją na mojej liście jest Resident Evil 6. Przed Tokyo Game Show 2011 było niemal pewne, iż Capcom zaprezentuje tam nową odsłonę jednej ze swoich flagowych serii, jednakże firma zdecydowała, iż w ten sposób mogłaby tylko zepsuć wizerunek średnio zapowiadającego się Operation Racoon City. Dlatego też japoński gigant skupił się na promowaniu dzieła SlantSixGames oraz Resident Evil: Revelations zmierzającego na 3DS'a, zagorzałych fanów serii zostawiając daleko w tyle. Naszą wyobraźnię na chwilę rozbudził pierwszy zwiastun tejże gry, który chwilę później okazał się sprytnie przygotowaną mistyfikacją. Cóż można na ten temat więcej napisać? Ano nic, bo o samej grze również nic nie wiadomo. Wydaje mi się jednak, że jeśli Operation Racoon City okaże się niewypałem, gracze skierują swój wzrok ku „szóstce”, która może stanowić „być albo nie być” dla tej serii.

httpvh://youtu.be/EHzHoMT5eRg

Na koniec pozostawiłem dwie, chyba najbardziej działające na wyobraźnię posiadaczy PlayStation 3 produkcje. Pierwszą z nich jest The Last Guardian, który na zwiastunach przygotowywanych przez Fumito Uedę wygląda tak, jakby lada dzień miał trafić do sklepów. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że japoński wizjoner do tej pory nie podzielił się z nami konkretną datą premiery swojego dzieła, co niestety nie wróży dobrze tej produkcji. Międzyczasie światło dzienne ujrzało Team ICO Collection, dzięki któremu mogliśmy zapoznać się z jego grami, które ukazały się na PlayStation 2 (ICO, Shadow of the Colossus), ale sami przyznacie, że podróż w przeszłość nie jest tym, czego oczekiwaliśmy. Gra ma szanse przyciągnąć do siebie rzesze ludzi, bowiem postawienie nacisku na relacje pomiędzy małych chłopcem, a dziwnym stworzeniem przypominającym skrzyżowanie psa, ptaka i szczura to coś niespotykanego we współczesnych tytułach. Jakiś czas temu Internet obiegła informacja, wedle której Ueda miałby opuścić Sony, jednak twórca szybko temu zaprzeczył i zapewnił nas, iż ciągle pracuje nad The Last Guardian.



Czym zatem postanowiłem zakończyć niniejszy wywód? Jeśli nie graliście jeszcze w gry z serii God of War, a nie zamierzacie zepsuć sobie zabawy, serdecznie zachęcam wszystkich do opuszczenia lokalu, bo spojlery będą nieuniknione. Skoro zostaliśmy sami, śmiało mogę powiedzieć, że Kratos wyrżnął w pień wszystkich bogów olimpijskich i prawdę mówiąc nie mam pomysłu, jaka mogłaby być kolejna odsłona tejże serii. Niemniej, przecież mitologii do spenetrowania jest naprawdę sporo, a dwuznaczne zakończenie "czwórki" mogłoby wskazywać na to, że głównemu bohaterowi udało się przeżyć dramatyczne wydarzenia jakie rozegrały się na greckiej „boskiej” górze. Nie wiem jak Wam, ale mi marzy się podróż do Mezopotamii, gdzie mógłbym posłać do piachu kilku tak zwanych Anunnaki, czy spotkać samego Gilgamesza. Z chęcią pojawiłbym się także w Starożytnym Egipcie, by na własnej skórze przekonać się, czy Amon jest rzeczywiście tak potężny, jakim go opisują. Marzenia ściętej głowy?

Źródło: własne

Komentarze (25)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper