Zmarł podczas grania, kiedy chciał sięgnąć po gumy. Przez zakrzepicę, ale Brytyjczycy znowu obwiniają gry...

Gry
665V
Zmarł podczas grania, kiedy chciał sięgnąć po gumy. Przez zakrzepicę, ale Brytyjczycy znowu obwiniają gry...
nariko_X | 02.08.2011, 11:39
Chris Staniforth

jest kolejną, po Annie Lee-Kehoe, ofiarą "uzależnienia od gier komputerowych". A przynajmniej tak twierdzą brytyjskie media oraz ludzie zadowalający się brukowcami pokroju The Sun. Mimo, że lekarze oficjalnie orzekli, iż śmierć 20-letniego Chrisa wywołana została zakrzepnicą żylną, ludzie i tak orzekli, że to przez "nieustanne siedzenie przed telewizorem i konsolą"...Chris Staniforth jest kolejną, po Annie Lee-Kehoe, ofiarą "uzależnienia od gier komputerowych". A przynajmniej tak twierdzą brytyjskie media oraz ludzie zadowalający się brukowcami pokroju The Sun. Mimo, że lekarze oficjalnie orzekli, iż śmierć 20-letniego Chrisa wywołana została zakrzepnicą żylną, ludzie i tak orzekli, że to przez "nieustanne siedzenie przed telewizorem i konsolą"...

Chłopak większość życia spędzał przed swoją konsolą, w tym wypadku akurat najpierw PlayStation 3, a później Xboxem 360. Częstokroć oddawał się bardzo długim "sesjom" ze swoimi ulubionymi grami, które kończyły się nawet po 12 godzinach grania bez jakiejkolwiek przerwy. Biorąc pod uwagę fakt, że ruch to zdrowie, nic dziwnego że chłopak już w wieku 20 lat, jednocześnie przy tak statycznym trybie funkcjonowania, nabawił się poważnego schorzenia DVT, fachowo w Polsce zwanego zakrzepnicą żył głównych. Śmierć przed konsolą zabrała go w momencie, w którym próbował sięgnąć, uprzednio schylając się, po paczkę gum do żucia leżących na ziemi, chwilę po tym kiedy poinformował swojego kolegę, iż czuje "dziwne bóle w klatce piersiowej". Karetka przyjechała na miejsce już po kilku minutach, lecz niestety - chłopaka nie można było już odratować...

Jak twierdzi ojciec Chrisa, już po jego śmierci:

Dalsza część tekstu pod wideo
On żył ze swoją konsolą i dla swojej konsoli. Nigdy nie przypuszczałbym, że moje dziecko jest w jakimkolwiek niebezpieczeństwie. Przecież dzieci w całym kraju i na całym świecie grają w takie gry długimi godzinami, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że przez konsolę mój syn może być w niebezpieczeństwie!

Rodzice nie wiedzieli, że Chrisowi cokolwiek dolega. Nie miał w brytyjskim odpowiedniku polskiej książeczki zdrowia żadnej historii choroby, niczego co byłoby podejrzane i mogłoby wskazywać, że jego życie jest w niebezpieczeństwie. Zamiast tego, ojciec zmarłego tak komentuje jego przywiązanie do konsoli:

Potrafił godzinami siedzieć przed konsolą. Jego ulubionym tytułem było HALO. Gdy włączał urządzenie, potrafił siedzieć przy nim długimi godzinami. Oczywiście, na przestrzeni lat Chris posiadał różne konsole, począwszy od PlayStation, a na Xboxie skończywszy...

Całą sprawę skomentował nawet sam Microsoft, twierdząc że:

Od zawsze mówimy graczom, że wymagane jest minimum 15 minut przerwy po około 60 minutach nieustannego grania na konsoli...

Kto zawinił? Rodzice, którzy nie interesowali się dzieckiem i pozwalali mu, prawdopodobnie ze względu na fakt, że było im to na rękę, robić co tylko zechce? A może sam chłopak, który nie był w stanie rozróżnić cienkiej granicy pomiędzy byciem "zagorzałym fanem konsolowego grania", a "nałogowcem, który całe życie spędzał z grami wideo"?

Mimo wszystko, przykro czytać o takich historiach...

Źródło: własne

Komentarze (52)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper