Wielka awaria PlayStation Network była dla Sony bardzo pouczająca – to był „chrzest ognia”

Japońska korporacja przeżyła w 2011 roku prawdziwy wstrząs. PlayStation Network zostało zaatakowane przez hakerów i cała infrastruktura sieciowa korporacji padła. Z perspektywy czasu było to dla Sony bardzo pouczające doświadczenie.
Pod koniec 2011 roku byliśmy świadkami wielkiego ataku na PlayStation Network. Hakerzy zdołali obejść zabezpieczenia japońskiej korporacji i Sony było zmuszone wyłączyć serwery na 23 dni. Jednocześnie firma potwierdziła naruszenie danych osobowych 77 milionów graczy.
PlayStation Plus czerwiec 2017 - pełna lista gier




W sprawie wydarzeń po latach wypowiedział się Shawn Layden, który pracuje w Sony od 1987 roku i właśnie w momencie wspomnianych problemów, został mianowany na prezesa i dyrektora generalnego Sony Computer Entertainment America (SCEA).
Pracownik japońskiej korporacji nie ukrywa, że to wydarzenie znacząco wpłynęło na jego życie, ale jednocześnie dla całego Sony było to bardzo pouczające doświadczenie:
„To zabrało mi wiele lat z mojego życia. Pamiętam ten dzień.
Jeśli to musiało się nam przydarzyć, to cieszę się, że wydarzyło się właśnie wtedy. Wyciągnęliśmy z tego sporą lekcję. W tamtym czasie znajdowaliśmy się na najlepszej pozycji posiadając najnowocześniejszą technikę. Jednak mimo to zostaliśmy zaatakowani i nasze zabezpieczenia zostały w tym obszarze zwiększone w największym stopniu.”
Layden podkreślił, że z perspektywy czasu teraz Sony znajduje się w zdecydowanie lepszym miejscu, a całą sytuację można określić jako „chrzest ognia”. Od tego czasu wiele się zmieniło – chociaż pojawiły się jeszcze ataki na PlayStation Network, to jednak usługa nigdy nie została sparaliżowana na tak długi czas. Teraz Japończycy radzą sobie z problemami w ekspresowym tempie.