Indyczy potop - ogromny wzrost ilości nowych premier na Steam
Tworzenie gier indie to dziś całkiem dobry interes. Małym nakładem środków można stworzyć kontrowersyjną produkcję, w stylu np. "Szermierki Penisów", o której będą trąbić przez wiele dni YouTuberzy, zapewniając grze darmową reklamę.
To, że z tego indyczego ciasta chcą uszczknąć dla siebie smakowity kawałek kolejni deweloperzy widać doskonale w statystykach, którymi podzieliło się Valve. Szczerze mówiąc wyniki, które notuje platforma Steam mogą zaskakiwać. Okazuje się bowiem, że tylko w 2016 roku premierę na Steam zaliczyło aż 38% wszystkich gier dostępnych w tej usłudze.
Oznacza to, że tylko w 2016 roku premierę na Steam miało 4207 nowych gier i nie wliczamy do tego wyniku DLC, filmów, gier bez właścicieli, rozszerzeń i innych dodatków. W zeszłym roku do Steam dodano 2964 nowe gry, w 2014 r. 1772 produkcje, a w 2013 r. 565 tytułów.
Oczywiście gry AAA to tylko mały procent tego wyniku. Przeżywamy aktualnie istny potop indyków i zdaje się, że gdzieś w górnym biegu rzeki pęka właśnie tama, bo w takim tempie wzrostu premier, w 2017 roku pojawi się na Steam zapewne ponad 5000 nowych gier.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest z pewnością coraz łatwiejszy dostęp do wysokiej jakości silników udostępnianych za niewielkimi opłatami (przede wszystkim Unity, Game Maker i Unreal Engine). Władze Steam umożliwiły też samym użytkownikom niejako "moderować" zawartość pojawiającą się na Steam poprzez program Greenlight, co otworzyło furtkę dla wielu nowych produkcji indie.