Czy strażnik lasu zasługuje na osobną grę?

Niezależne studio Campo Santo już niedługo wyda na świat FireWatch - produkcję opowiadającą historię Henry'ego, który zajmuje się badaniem nietypowych sytuacji na terenie puszczy w stanie Wyoming.
Natura gry powoduje wiele konwersacji pomiędzy Henrym a swoją przełożoną, Delilah. Ważną sprawą będzie więc budowanie relacji pomiędzy dwiema postaciami. Gracz zawsze będzie miał do wyboru opcje dialogowe.
Co ciekawe, zawsze można optować za nieprzystawianiem krótkofalówki do ust i milczenie. Twórcy ostrzegają nas przed naszymi wyborami, ponieważ określone prowadzenie dialogów spowoduje, kolokwialnie mówiąc, "strzeleniem focha" przez Delilah.




Akcja FireWatch ma miejsce w 1989 roku, czyli czasie, kiedy istniały jeszcze aparaty z gotową kliszą w środku. Henry będzie mógł pozyskać takiego "kodaka", by robić zdjęcia przyrodzie. Fajnie by było zobaczyć integrację tego mechanizmu z robieniem screenshotów.
Zastanawiało mnie, czy twórcy nie pokazują czasem zbyt dużo. FireWatch to w końcu gra niezależna i nie należy przeceniać możliwości mniejszego studia. Twórcy z Camp Santo uspokajają jednak, że opowieść zostanie nam zaprezentowana na przestrzeni wielu dni (dotychczasowe materiały pochodzą z najwcześniejszych dni przygody).
Trzymam mocno kciuki za tę produkcję i chętnie ją obadam w pierwszej połowie lutego, kiedy trafi do cyfrowej dystrybucji.