Concord ma swojego następce? Tak określana jest "wielka niespodzianka TGA 2025"
Tegoroczna gala The Game Awards zakończyła się sporym rozczarowaniem dla wielu widzów, a ofiarą ich frustracji stała się gra, która miała być wisienką na torcie całego wydarzenia.
Geoff Keighley zapowiedział finałową premierę w sposób, który wielu skojarzył się z wyczekiwanym The Elder Scrolls 6. Gdy jednak kurtyna opadła i na ekranie pojawił się Highguard - sieciowa strzelanka nastawiona na rywalizację graczy (PvP) - entuzjazm momentalnie wyparował. Zamiast owacji, w internecie wylała się fala negatywnych komentarzy.
Internauci błyskawicznie przykleili nowej produkcji łatkę drugiego Concorda. Porównanie to jest wyjątkowo bolesne, gdyż nawiązuje do głośnej klapy finansowej gry od Sony, która została wyłączona krótko po premierze. Highguard mierzy się z fatalnym przyjęciem w mediach społecznościowych oraz na platformie Steam. Według dostępnych danych, pod oficjalnym zwiastunem liczba łapek w dół jest aż ośmiokrotnie wyższa niż tych w górę. Gracze wieszczą, że tytuł podzieli los innych nieudanych gier-usług, takich jak Foamstars czy XDefiant, a co gorsza, szybko zniknie z rynku.
Is Highguard the next failed multiplayer game? pic.twitter.com/xV6FiBMKPb
— Arrrash (@Arrrrash) December 12, 2025
Eksperci branżowi sugerują jednak, że tak ostra reakcja tłumu może być nieco na wyrost i wynikać nie tyle z samej jakości gry, co z fatalnej decyzji o umieszczeniu jej na samym końcu imprezy. Highguard wygląda na poprawną strzelankę, ale jako wielki finał gali po prostu się nie sprawdził. Gdyby pokazano go w środku wydarzenia, prawdopodobnie przeszedłby bez większego echa lub został odebrany neutralnie. Tymczasem stał się kozłem ofiarnym niespełnionych oczekiwań graczy, którzy liczyli na zapowiedź legendarnego hitu.
Highguard genuinely looks like Concord 2.0 - and based on the reception, I don't think this one is making it very far past the gate.
— Bigfry🍟 (@BigfryTV) December 12, 2025
Brutal. pic.twitter.com/EyliMZcFbj
Do premiery gry pozostał jeszcze ponad miesiąc, ale twórcy już teraz mają pod górkę. Rynek gier wieloosobowych jest obecnie bardzo trudny, a startowanie z pozycji tytułu znienawidzonego przez społeczność to ogromne wyzwanie. Deweloperzy będą musieli się mocno postarać, aby udowodnić, że ich dzieło jest czymś więcej niż kolejną, niepotrzebną kopią innych strzelanek, którą gracze skreślili jeszcze przed zagraniem pierwszej rundy.