Stephen King jest „asem w rękawie” najnowszego hitu HBO Max. To właśnie on zapewnił wielki sukces?
HBO Max kończy kolejną serię, która już teraz jest uważana przez widzów za jeden z najlepszych seriali 2025 roku. Kluczem do sukcesu okazał się Stephen King.
Twórcy „To: Witajcie w Derry” coraz głośniej mówią o czynniku, który miał kluczowy wpływ na jakość serialu. Tym „asem w rękawie” okazał się sam Stephen King - autor literackiego pierwowzoru, którego rola w projekcie była znacznie większa, niż wielu się spodziewało.
W najnowszym, siódmym odcinku widzowie zobaczyli kilka wyjątkowo mocnych nawiązań do oryginalnej powieści - m.in. niepokojącą retrospekcję dotyczącą Boba Graya oraz scenę z panią Kersh. Największe wrażenie zrobiło jednak ukazanie pożaru w „Black Spot” - tragicznego, rasistowskiego aktu terroru, o którym King jedynie wspominał w książce. Serial postanowił opowiedzieć tę historię w pełni.
Twórcy podkreślają, że nie działali po omacku. Jak zdradził współtwórca serii Jason Fuchs w rozmowie ze ScreenRant, Stephen King był dla nich stałym punktem odniesienia - zarówno emocjonalnym, jak i kreatywnym. Fuchs przyznał, że z dużą ostrożnością podchodzili do elementów, które w powieści były celowo niedopowiedziane, takich jak przeszłość Boba Graya:
Myślę, że jedną z najbardziej satysfakcjonujących rzeczy – nie tylko w To, ale w wielu moich ulubionych powieściach i dziełach gatunkowych - są tajemnice, na które nie dostajesz odpowiedzi - powiedział Fuchs - Jako fan uwielbiam to, że niektóre zagadki pozostają niewyjaśnione, a jednocześnie... pragnę poznać te odpowiedzi
Jednak tworząc serial, musieli zmierzyć się z pokusą dopowiedzenia tych historii:
Pomyśleliśmy: skoro mamy rozwijać kontekst tego, kim był Bob Gray, dlaczego To przybrało postać Pennywise’a, to te odpowiedzi muszą być naprawdę satysfakcjonujące. W przeciwnym razie - po co w ogóle to robić?
Fuchs podkreślił, że inspirowali się odwagą literacką Kinga, ale jednocześnie bali się zbyt śmiałych odejść od kanonu:
Chcesz być tak odważny w opowiadaniu historii jak Stephen King. Ale kiedy wykonujesz te śmiałe ruchy, pojawia się obawa: ‘Czy to nie za dużo? Czy King by to zrobił? Czy by to zaakceptował?’
I właśnie w tym momencie rola Stephena Kinga okazała się nieoceniona. Autor był aktywnym konsultantem, który pomagał twórcom podejmować decyzje dotyczące kluczowych elementów mitologii:
Błogosławieństwem jest mieć Stephena Kinga jako partnera. Możemy przyjść do niego i powiedzieć: ‘Oto, co planujemy. Czy to jest dobra droga?’ Mieliśmy asa w rękawie - Stephena Kinga, który potrafił powiedzieć, czy idziemy w kierunku zgodnym z jego światem.
Nic dziwnego, że „To: Witajcie w Derry” zbiera świetne opinie - serial nie tylko rozszerza mitologię jednego z najważniejszych horrorów w historii, ale robi to w ścisłej współpracy z twórcą oryginału. A to połączenie gwarantuje, że fani Stephena Kinga czują się jak w domu... i jednocześnie nie mogą oderwać wzroku od ekranu.