Showrunnerka Wiedźmina od Netflixa broni różnorodności. Obsada musi być "mixem"
Showrunnerka serialu Wiedźmin od Netflixa ponownie zabrała głos w sprawie różnorodności obsady, która od początku budziła emocje wśród części fanów.
Jak podkreśliła, kontrowersje zaczęły się już przy pierwszych ogłoszeniach castingowych, gdy widzowie zauważyli, że niektórzy bohaterowie nie wyglądają tak, jak w książkach czy grach. Mimo tego twórczyni zapewnia, że właśnie różnorodność jest elementem, z którego jest najbardziej dumna.
W swoim wpisie mocno broniła decyzji obsadowych i ujawniła, że nigdy nie żałowała ostrej wymiany zdań z internautą, który twierdził, że "elfy powinny być białe". Przypomniała wtedy, że elfy… nie istnieją, więc twórcy mają pełną swobodę w ich interpretacji. Jej zdaniem różnorodność jest naturalnym kierunkiem dla współczesnej fantastyki i wzbogaca opowieść zamiast jej szkodzić.
Showrunnerka zwróciła też uwagę, że różnorodność to nie tylko wygląd bohaterów. Przykładem jest Menger Zhang, która wcieliła się w Milvę, zachowując swój naturalny akcent. Według twórczyni takie wybory dodają światu Wiedźmina głębi i sprawiają, że Kontynent wydaje się tak zróżnicowany jak prawdziwy świat.
Na koniec podkreśliła, że fantastyka od zawsze miała być odbiciem rzeczywistości i sposobem na pokazanie, jak społeczeństwo może się zmieniać na lepsze. W podsumowaniu dodała, że "Możemy robić to lepiej" - wskazując, że otwartość i akceptacja są wartościami, które powinny towarzyszyć zarówno twórcom, jak i odbiorcom.