Todd Howard nie wyklucza serialu The Elder Scrolls. A sukces Fallouta odgrywa w tym OGROMNĄ rolę
Po wielkim sukcesie serialowej adaptacji Fallout, jego producent Todd Howard przyznaje, że kino czy telewizja mogą w przyszłości zawitać także do innej kultowej serii studia - The Elder Scrolls. Produkcja Fallouta dla Amazon Prime Video udowodniła, jak sprawnie można przenieść gry wideo na mały ekran, a reakcja widzów i fanów sprawiła, że myśl o kolejnych adaptacjach zaczyna wydawać się realna.
Howard zaznacza jednak, że choć opcja serialu The Elder Scrolls „nie jest wykluczona”, to trzeba uzbroić się w cierpliwość - podobnie jak w przypadku Fallouta, droga od pomysłu do premiery może zająć nawet… Dziesięć lat. W rozmowie z Eurogamerem stwierdził, że choć dziś nie ruszają prace nad adaptacją, to kiedyś w przyszłości wszystko jest możliwe. Taka deklaracja to jednocześnie duża dawka ostrożnego optymizmu - znak, że producenci nie chcą wrzucać fanów w wir spekulacji, ale też nie zamykają sobie drogi do realizacji.
Howard przyznał też, że według niego Fallout był „bardziej predysponowany” do ekranizacji ze względu na swój specyficzny klimat post-apokaliptyczny i retro-futurystyczną estetykę. W przypadku The Elder Scrolls oznacza to większe oczekiwania - gigantyczny świat fantasy, odnoszenia do epickiej tradycji i porównania do wielkich produkcji jak Game of Thrones sprawiają, że zadanie będzie znacznie trudniejsze. Na razie więc jedyną pewną rzeczą jest, że drzwi nie zostały zamknięte - a fani mogą jedynie czekać i mieć nadzieję.