To uratuje reputację Call of Duty po klęsce Black Ops 7? Prawdopodobnie nie
Call of Duty: Black Ops 7 nie zostało docenione przez graczy, ale wydawca nie zapomina o mobilnym Call of Duty, które doczekało się współpracy ze Street Fighter.
W ramach wydarzenia do mobilnej odsłony serii trafiają cztery kultowe postacie z legendarnej bijatyki - Ryu, Chun-Li, Akuma i Cammy - a wraz z nimi nowe operatory, specjalne przedmioty oraz tematyczne uzbrojenie. Start zaplanowano na 11 grudnia, a dwa dni później oferta zostanie rozszerzona o kolejną porcję unikalnych skinów.
To bez wątpienia jedna z tych kolaboracji, których mało kto się spodziewał, ale sama skala wydarzenia nie jest zaskoczeniem - Call of Duty Mobile już od lat słynie z licznych crossoverów. Produkcja świętuje w ten sposób swoje szóste urodziny, wcześniej goszcząc choćby bohaterów Gundam, Nier, Rambo czy nawet samego Lionela Messiego. Street Fighter idealnie wpisuje się więc w tę tradycję, dodając grze kolejną porcję widowiskowej zawartości.
Problem w tym, że wśród społeczności graczy dominują opinie, iż nawet tak głośne wydarzenie nie pomoże Black Ops 7 (wręcz jeszcze bardziej je pogrąży, patrząc na kolaboracje bliźniaczej odsłony serii) wyjść z cienia krytyki i rosnącego znużenia serią. Wystarczy popatrzeć na skiny poniżej i porównać je z tymi realistycznymi oferowanymi w Battlefield 6...
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Call of Duty: Black Ops 7.