CEO Epic Games ponownie krytykuje Valve i żąda zmian w Steamie. Czy jego zarzuty są słuszne?
Tim Sweeney, CEO Epic Games, wywołał burzę, twierdząc, że platformy takie jak Steam powinny zrezygnować z oznaczeń ujawniających użycie AI w grach.
Według niego sztuczna inteligencja będzie obecna w niemal w każdej przyszłej produkcji, więc etykiety są bezcelowe.
Sweeney wypowiedział się 26 listopada na X, odpowiadając na post projektanta Matta Workmana. Stwierdził, że oznaczenia AI mają sens tylko w kontekście sztuki czy licencjonowania treści cyfrowych, gdzie kluczowe są prawa autorskie.
Steam wprowadził obowiązkowe wymogi ujawniania AI w styczniu 2024 roku. Obecnie około 7818 gier na platformie, czyli około 7 procent całego katalogu, ma etykietę o wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Jedna na pięć gier wydanych w 2025 roku zawiera etykietę AI, co oznacza ośmiokrotny wzrost w porównaniu do 2024 roku.
Epic Games Store, należący do Sweeney’a, nie posiada systemu etykietowania, gdy dana produkcja została w jakimś stopniu współtworzona przez narzędzia AI. To pogłębia przepaść między podejściem obu platform do transparentności wobec graczy.
Stanowisko szefa Epic Games spotkało się z krytyką deweloperów i graczy, którzy uważają, że ujawnianie wykorzystania sztucznej inteligencji w czasie produkcji gry jest niezbędne. Zwłaszcza w kontekście graczy, którzy powinni podejmować świadomą decyzję o zakupie danego tytułu i ewentualnie wspierać dane studio / twórcę, który korzysta z narzędzi AI.
Studia i twórcy niezależni (indie) zaczęły tworzyć własne etykiety „bez AI”, aby wyróżnić swoją pracę na tle produkcji wykorzystujących generatywną sztuczną inteligencję.