Wielki finał hitu HBO Max to ogromne „rozczarowanie”? Widzowie liczyli na zupełnie inne zakończenie

Od dzisiaj widzowie HBO Max mogą zobaczyć finał 2. sezonu serialu „Peacemaker”. Opinie na temat zakończenia są zaskakująco negatywne.
Seria z Johnem Ceną w roli tytułowego antybohatera od początku zachwycała niepowtarzalnym humorem, świetną realizacją i doskonałym połączeniem z filmem „Superman”. Sporo zmieniło się jednak dzisiaj.
2. sezon długo utrzymywał bardzo wysoki poziom – fani i krytycy chwalili Jamesa Gunna za jeszcze lepsze tempo, rozwój bohaterów i kolejne absurdalnie zabawne sceny. Niestety, wszystko wskazuje na to, że finał nie spełnił oczekiwań, a wielu widzów uważa, że twórca popełnił duży błąd w ostatnich minutach opowieści.




James Gunn przez tygodnie zapowiadał, że zakończenie „Peacemakera” będzie czymś „epickim”. Oczekiwania były więc ogromne, ale efekt okazał się zaskakująco rozczarowujący.
Finał 2. sezonu „Peacemakera” kończy się w bardzo nietypowy sposób, który mocno podzielił fanów. Na IMDb odcinek zebrał najniższe oceny w historii serialu, a wśród komentarzy przeważają głosy rozczarowania. Widzowie piszą wprost:
To było rozczarowujące. Miał to być finał serialu ‘Peacemaker’, ale 90% odcinka nie miało nic wspólnego z Peacemakerem. To tylko przygotowanie pod przyszłe projekty. Dlaczego Gunn zrujnował i tak już słaby sezon, wprowadzając elementy innych produkcji?
Po raz pierwszy Gunn nie trafił w finał.
Nie był zbyt udany. Niezadowalający, nieco rozczarowujący. Tak bardzo go reklamowali, a nie spełnił oczekiwań. Nie mam pojęcia, jak i dlaczego prowadzi to do „”Man of Tomorrow”. Kończy się cliffhangerem, a jednak „nie planuje się sezonu 3”, więc nie mamy pojęcia, co będzie dalej. Może powinienem był lepiej kontrolować swoje oczekiwania, ale widziałem wielu fanów, którzy czuli się podobnie. Szczerze mówiąc, wolę sezon 1! Mimo to jestem ciekawy, jak to się potoczy (a raczej gdzie i kiedy).
Oni muszą płacić za te recenzje.
Pierwszy sezon był o wiele lepszy, ten sezon był powolny i nudny. James Gunn sprawia, że ludzie wierzą, iż jest jakimś wielkim geniuszem, ponieważ 50% jego dzieł jest świetnych, co sprawia, że ludzie nie dostrzegają faktu, iż pozostałe 50% to nudne, samozadowalające bzdury. Nie zrozumcie mnie źle, podobał mi się ten serial, nadal dało się go oglądać, ale nigdy nie poprę tego nowego uniwersum DC, które w 99% składa się z rozmów, a pozostały 1% to tandetne walki CGI z podkładem starej muzyki, bo to fajne i „retro”. Przestańcie akceptować przeciętne seriale jako wielkie dzieła sztuki.
Jedno z najgorszych zakończeń sezonu, jakie widziałem.
Sezon był ogólnie całkiem niezły, ale po co kończyć go w ten sposób? Nie podobało mi się zakończenie; mogło być o wiele lepsze. Wyglądało to tak, jakby James Gunn się poddał i nie miał pojęcia, jak zakończyć sezon. Po prostu fatalny i leniwy scenariusz, nie wiem, dlaczego ostatni odcinek był najsłabszy w całym sezonie. Jestem wielkim fanem Peacemakera, nie mogłem się doczekać tego odcinka, a tak bardzo się rozczarowałem. Może dlatego jestem tak zły.
Podobnych opinii pojawia się coraz więcej, zwłaszcza że James Gunn potwierdził ważny szczegół – aktualnie nie planuje on 3. sezonu „Peacemakera”. Ostatni odcinek miał więc być zakończeniem historii, tymczasem wygląda bardziej jak wstęp do kolejnych projektów DCU.
Dodatkowo część fanów narzeka na chaotyczny scenariusz i zbyt mocne nawiązania do komiksów, które dla osób nieznających źródła mogą być zupełnie niezrozumiałe. James Gunn ponownie sięgnął głęboko do mitologii DC, ale tym razem jak twierdzą widzowie zrobił to kosztem spójności fabuły i emocjonalnego finału, na jaki czekali fani Peacemakera.