Jedna z najbardziej kontrowersyjnych serii powróciła na Netflix. To wielki HIT, który wywołuje mieszane opinie

Netflix kontynuuje niezwykle popularną serię, ale w tym wypadku gigantyczne zainteresowanie następnymi odcinkami, wywołuje bardzo mieszane opinie.
Netflix ponownie udowadnia, że potrafi przyciągać widzów do niezwykle różnorodnych treści, choć nie wszystkie z nich spotykają się z entuzjastycznym przyjęciem. Seria „Potwór” stała się jednym z najbardziej kontrowersyjnych projektów platformy, a mimo krytyki i moralnych wątpliwości, zainteresowanie kolejnymi odcinkami jest gigantyczne.
Wcześniej widzowie mogli zobaczyć „Monster: The Jeffrey Dahmer Story” oraz „Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów”. Produkcje przyciągnęły rekordowe liczby odbiorców, ale jednocześnie wywołały falę krytyki wobec Netflixa za promowanie historii brutalnych zbrodniarzy. Głosów sprzeciwu nie brakuje, jednak platforma konsekwentnie rozwija cykl, wiedząc, że widzowie chętnie sięgają po tego typu mroczne opowieści.




Od dzisiaj na Netflix można zobaczyć „Potwór: Historia Eda Geina”. To sezon poświęcony jednemu z najbardziej makabrycznych seryjnych morderców w historii USA. W latach 50. ubiegłego wieku Eddie Gein, cichy odludek z Wisconsin, ukrywał w swoim domu potworne sekrety – jego zbrodnie były tak przerażające, że na zawsze wpisały się w popkulturę. To właśnie one zainspirowały twórców takich horrorów jak „Psychoza”, „Teksańska masakra piłą mechaniczną” czy „Milczenie owiec”, czyniąc Geina archetypem potwora nowoczesnego horroru.
To jednak nie koniec nowości. Widzowie mogą sprawdzić także „Zmianę”, szwedzki serial o pierwszych policjantkach zatrudnionych w latach 50., „Zwierza”, historię spłukanego weterynarza pracującego w luksusowym sklepie zoologicznym, oraz „Życzenie dżina”, fantazyjną opowieść o powrocie ekscentrycznego dżinna po tysiącu lat. W katalogu znalazł się również film „Steve”, który przedstawia jeden intensywny dzień z życia dyrektora szkoły poprawczej walczącego nie tylko z problemami uczniów, ale i własnymi demonami.