Call of Duty 2026 to Modern Warfare 4. Nacisk na ten tryb nie spodoba się wielu graczom

Choć Call of Duty: Black Ops 7 jeszcze nie trafiło na rynek, w sieci pojawiają się już pierwsze przecieki dotyczące kolejnej odsłony serii, planowanej na 2026 rok.
Według wiarygodnych źródeł za projekt odpowiadać ma Infinity Ward, a roboczy tytuł gry to Call of Duty: Modern Warfare 4. Plotki wskazują, że produkcja odejdzie od niektórych rozwiązań z nadchodzących Black Ops 6 i 7, m.in. może zabraknąć systemu Omnimovement, natomiast powrócić ma klasyczne "slide canceling".
Największą niespodzianką ma być jednak powrót trybu DMZ, który zadebiutował w Modern Warfare 2 w 2022 roku. Wtedy gracze mierzyli się w formacie PvPvE - na mapę trafiało do 60 osób, które walczyły o loot i próbowały przeżyć do momentu ewakuacji. Choć tryb zebrał grono wiernych fanów, to brak dedykowanych map sprawił, że przypominał on bardziej Warzone z dodatkiem botów niż zupełnie nową jakość.




Według najnowszych doniesień Infinity Ward planuje w Modern Warfare 4 gruntowną przebudowę DMZ. Tryb miałby zyskać zupełnie nowe, projektowane od podstaw mapy, lepiej dostosowane do tempa i specyfiki rozgrywki. To krok, który - jak zauważają fani - może wreszcie pozwolić DMZ wyjść z cienia Warzone i stać się pełnoprawnym filarem serii obok kampanii i klasycznego multiplayera.
Co ciekawe, przecieki sugerują również wprowadzenie społecznościowej przestrzeni wzorowanej na HQ z Call of Duty: WW2. Byłoby to miejsce, w którym gracze mogliby spotykać się przed misjami, wymieniać wyposażenie czy planować kolejne wypady. Jeśli informacje się potwierdzą, Call of Duty 2026 może zaoferować najbardziej rozbudowaną wersję DMZ w historii i nowy powiew świeżości dla całej marki.
Nie otrzymaliśmy informacji o trybie fabularnym, jednakże nacisk Infinity Ward na tryby sieciowe i społecznościowe może sugerować, że deweloperzy znowu postawią na wrażenia mutliplayer (podobnie jak w kampanii Black Ops 7).