Luke Skywalker w mrocznym świecie Stephena Kinga! Mark Hamill zagra w dwóch hitach!

Mark Hamill, ikoniczny Luke Skywalker, nie zwalnia tempa! W wieku 74 lat gra w dwóch ekranizacjach Stephena Kinga: „Życie Chucka” i „Wielki marsz”. Czego możemy się spodziewać?
Mark Hamill, znany z roli Luke’a Skywalkera, powraca na wielki ekran w dwóch adaptacjach powieści Stephena Kinga. Aktor, mimo upływu lat, wciąż zachwyca energią i wszechstronnością. W „Życiu Chucka” i „Wielkim marszu” pokaże zupełnie różne oblicza, potwierdzając, że jego talent wykracza poza galaktykę „Gwiezdnych wojen”.




W „Życiu Chucka”, który trafi do polskich kin 1 sierpnia, Mark Hamill wciela się w Albie Krantza, dziadka głównego bohatera. Film w reżyserii Mike’a Flanagana, oparty na noweli Stephena Kinga z tomu „Jest krew…”, opowiada o końcu świata i poszukiwaniu sensu życia. Hamill, grając mentora, dzieli ekran z Tomem Hiddlestonem i Karen Gillan.
Udział w tym projekcie to był dla mnie zaszczyt. Bez wahania przyjąłem propozycję, ponieważ wiem, że zarówno Mike jak i Stephen King to mistrzowie w swoich profesjach. Dzięki nim mam nadzieję, że jedyną rolą, z której zostanę zapamiętany przez widzów, to nie będzie Luke Skywalker – opowiedział Hamill w rozmowie z Variety.
„Życie Chucka” to wzruszająca historia o miłości i codziennych życiowych chwilach, które nabierają znaczenia w obliczu katastrofy. Bohaterowie, Marty i Felicia, próbują odbudować relację, odkrywając tajemnicę Chucka, którego twarz widnieje na billboardach. Film ukazuje życie od końca, skupiając się na prostych, ale pięknych momentach.
Z kolei w kolejnym projekcie, który zadebiutuje pod koniec września, Hamill gra bezwzględnego Majora, nadzorującego brutalny “Wielki marsz”. Ekranizacja powieści Kinga (pisanej pod pseudonimem Richard Bachman) przedstawia Amerykę przyszłości, gdzie nastolatki walczą o życie w morderczym marszu. „Maszeruj albo giń” – to zasada gry, w której tylko jeden uczestnik przetrwa.
Oba filmy, dystrybuowane przez Monolith Films, zapowiadają się na emocjonujące widowisko. Mark Hamill, zainspirowany twórczością Kinga, udowadnia, że jego kariera wciąż kwitnie, a role w adaptacjach mistrza grozy mogą przyćmić nawet postać Luke’a Skywalkera.