Matrix w The Last of Us? Widzowie dostrzegli dziurę fabularną w serialu

Szósty odcinek drugiego sezonu The Last of Us – zatytułowany The Price – wzbudził sporo emocji wśród widzów.
Wynikały one przede wszystkim z sentymentalnych scen między Joelem a Ellie. Jednym z momentów, który najbardziej zapadł widzom w pamięć, była scena, w której Joel śpiewa Ellie piosenkę Pearl Jam Future Days. Jednak jak się okazuje, to nie muzyczny akcent, a drobny szczegół w scenografii wywołał spore kontrowersje i ujawnił niezamierzoną dziurę fabularną.
Chodzi o plakat filmu Matrix, który wisi w pokoju Ellie. Serial pokazuje, że nastolatka urodzona w postapokaliptycznym świecie pasjonuje się popkulturą sprzed wybuchu pandemii – w tym komiksami i filmami akcji. Uwielbia serię Savage Starlight, a Joel wprowadza ją w świat kina dzięki filmom Curtis i Viper. Jednak odkrycie Matrixa i zawieszenie plakatu z filmu, w którym występował Joe Pantoliano – grający w serialu postać Eugene’a – stawia twórców w niezręcznej sytuacji.




Pantoliano, znany z roli Cyphera w Matrixie, wciela się w nowego bohatera The Last of Us, nieobecnego w grach. W efekcie Ellie, która teoretycznie zna i ceni film z jego twarzą na plakacie, nie rozpoznaje w Eugene'ie znajomego wizerunku.
Twórca serialu, Craig Mazin, przyznał w podcaście towarzyszącym serii, że planował usunąć plakat w czasie montażu, ale z jakiegoś powodu tak się nie stało. W rezultacie powstała kuriozalna nieciągłość fabularna.
Chociaż to drobnostka, pokazuje, jak łatwo nawet dopracowany serial może wpaść w pułapkę niezamierzonych odniesień popkulturowych.