Po Fallout przyszedł czas na The Elder Scrolls? Todd Howard zdecydowanie odpowiada
Bethesda i Amazon mają powody do zadowolenia - „Fallout” na Prime Video cieszy się ogromną popularnością. Jak bumerang powraca temat serialu o TES.
Wczoraj na platformie Amazon Prime Video zadebiutowała podzielona na odcinki adaptacja „Fallouta”, która spotyka się ze znakomitym przyjęciem – historię doceniają nie tylko dziennikarze (93% poleceń na Rotten Romatoes), ale również widzowie, u których seria ma już średnią 85%. Czy inne kultowe IP Bethesdy mają jednak szansę trafić do kolejnego medium?
The Elder Scrolls najpewniej nie pójdzie w ślady Fallouta. W wywiadzie dla IGN Todd Howard, szef Bethesdy i producent wykonawczy serialu, przyznał, że do stworzenia serialowej wersji postapokaliptycznego świata przekonało go znalezienie „właściwych” partnerów kreatywnych – w tym wypadku chodziło o reżysera Jonathana Nolana. Jednak twórcy nie mają „parcia” na opracowanie kolejnej produkcji.
Todd Howard podkreślił, że stworzenie nowego widowiska na podstawie gry Bethesdy nie jest w żadnym wypadku „przymusem” czy „obowiązkiem”. Deweloperom zależy na wysokiej jakości.
Wszyscy pytają o Elder Scrolls, a ja wciąż mówię, że nie. Nigdy nie wiadomo, czy ktoś kliknie. Myślę, że to naprawdę wynikło z tego, że "poczuliśmy, że wszystko się zgadza, aby wykonać pracę wysokiej jakości". To nie było wymuszone.
Przedstawiciel Bethesdy jednocześnie dał znać, że nie wie, co dokładnie przyniesie przyszłość:
Nie mogę przewidzieć przyszłości, ale był to jeden z najprzyjemniejszych projektów, jakie kiedykolwiek zrobiłem i jesteśmy po prostu zachwyceni, wszyscy w studiu, widząc to.
Oczywiście, The Elder Scrolls to marka, która cieszy się ogromną popularnością i uznaniem graczy, lecz podejście szef studia wydaje się jak najbardziej zrozumiałe. Wielokrotnie mieliśmy do czynienia z nieudanymi próbami przeniesienia gier do filmów czy seriali, których efekty końcowe budziły wściekłość i rozżalenie wśród oddanych fanów. TES musiałoby zostać wyprodukowane z dbałością o wszelkie szczegóły – a do tego potrzeba twórców z konkretną wizją i zaznajomionych z uniwersum.