Patostreamerzy trafią do więzienia. Rząd bierze się za kontrowersyjne relacje

Ministerstwo Sprawiedliwości nie zamierza dłużej przyglądać się zyskującym na popularności relacjom live-stream, podczas których uczestnicy dopuszczają się kontrowersyjnych działań. Zespół pod przewodnictwem ministra Zbigniewa Ziobry zapowiedział walkę z patostreamerami.

Jak informuje redakcja Wirtualne Media, w przyszłym tygodniu do Sejmu zostanie złożony projekt ustawy, której celem będzie oczyszczenie polskiego internetu z osób tworzących treści znacznie przekraczające podstawowe zasady społecznej moralności. Mowa o zarabiających na pokazywaniu kontrowersyjnych scen ochoczo wspomaganych przez widzów.

Od kilku lat w Polsce kwitnie patostreaming – choć czasami libacje alkoholowe, bójki lub przejawy przemoc wobec dzieci, niepełnosprawnych czy zwierząt kończą się zdecydowanymi interwencjami policji i pociągnięciem agresorów do odpowiedzialności, w tym nałożeniem kar więzienia, politycy pracujący w resorcie sprawiedliwości nie chcą pozostawiać tego typu działalności bez reakcji.

Ministerstwo Sprawiedliwości chce ukrócić proceder, w którym widzowie wspomagają finansowo patostreamerów, tym samym mocniej zachęcając ich do picia alkoholu, awantur i przejawiania bardzo niebezpiecznych zachowań nie tylko wobec siebie, ale i otoczenia.

Nad nowelizacją ustawy pracuje Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, który potwierdził, że w przyszłym tygodniu przedstawi cały projekt – obecnie trwa etap konsultacji i ustalania pełnej treści dokumentu. Zdaniem polityka patostreaming powinien zostać uregulowany w kodeksie karnym i jako przestępstwo będzie „zagrożony wysoką sankcją karną”.

Rząd zamierza zająć się patostreamerami, a także osobami odpowiedzialnymi za nagrywanie oraz udostępnianie materiałów – nie jest sekretem, że część z nich zarabia na tego typu relacjach live-stream spore pieniądze, a zapewniając alkohol osobom uzależnionym, skutecznie zachęcają ich do kolejnych negatywnych zachowań. Jak na razie nie wiadomo, czy kary nie dotkną również osób wpłacających środki podczas oglądania transmisji.

Ministerstwo Sprawiedliwości zainteresowało się sprawą po udostępnieniu na TikToku przerażającego materiału, w trakcie którego ojciec dusił siedmioletniego syna, a matka nie reagowała na przejawy przemocy.