Twitter z kontrowersyjnymi limitami? Użytkownicy mają zapłacić nawet za publikację większej liczby postów

Elon Musk przejął Twitter i rozpoczął walkę o lepsze finansowanie platformy. Jego zaskakujące ruchy sprawiły, że korporacja straciła część sponsorów, więc rozpoczęto wdrażanie nowych pomysłów.
Wczoraj mogliście doświadczyć pewnych problemów na Twitterze – portal wieczorem przez kilka godzin nie działał w odpowiedni sposób, a niektórzy nawet zobaczyli informację dotyczącą opublikowania „dziennego limitu wiadomości”. Komunikat był jednak błędny, ponieważ dostrzegli go nawet użytkownicy, którzy sporadycznie wrzucają na platformę swoje wiadomości.
Problemy rozpoczęły się w momencie, gdy Twitter wdrażał nową funkcję – użytkownicy Twitter Blue (płatna wersja serwisu) mogą wysyłać wiadomości do 4000 znaków. Aktualnie opcja działa wyłącznie w Stanach Zjednoczonych.




Skąd jednak problem z „limitem”? Według najnowszego raportu, Elon Musk chce ograniczyć możliwość korzystania z platformy przez normalnych użytkowników.
Jeśli przecieki zostaną potwierdzone, to bez Twitter Blue napiszemy wyłącznie 20 Tweetów na dzień (liczą się także retweety i odpowiedzi na posty), 200 wiadomości prywatnych (w tym rozmowy na czatach) oraz opublikujemy 4 zdjęcia lub 1 film.
Ograniczenia nie pojawią się dla użytkowników, którzy opłacają Twitter Blue, więc w pewien sposób zainteresowani będą musieli zapłacić za możliwość... wypowiedzi. Mimo, że Elon Musk przejmując Twitter informował, że chce kupić portal, by zadbać o wolność słowa.