Netflix: „nigdy nie anulowaliśmy udanego serialu”. Firma reaguje na ostatnie zarzuty fanów

Filmy/seriale
2262V
Netflix logo
Wojciech Gruszczyk | 23.01.2023, 20:56

Netflix na przestrzeni kilku miesięcy anulował kilka głośnych produkcji, wśród których nie brakowało seriali z wielką bazą fanów. Ted Sarandos w rozmowie z redakcją Bloomberg podkreślił, że tak naprawdę jego firma decyduje się na ten ruch tylko w jednym momencie.

Netflix w ostatnich tygodniach podjął kilka trudnych decyzji i anulował między innymi „1899”, „Inside Job”, „Dead End”, „Pani dziekan” oraz „Singiel w Nowym Jorku”. Fani nie mogli się pogodzić z porzuceniem między innymi produkcji od twórców kultowego „Dark”.

Dalsza część tekstu pod wideo

W zeszłym tygodniu potwierdziliśmy bardzo wysokie wyniki platformy, która rozpoczyna kolejny etap walki z dzieleniem haseł. Jednocześnie Reed Hastings (założyciel i wieloletni dyrektor generalny) złożył rezygnację, a na jego miejscu pojawili się Ted Sarandos oraz Greg Peters. To właśnie ten pierwszy na łamach Bloomberga wytłumaczył, że firma decyduje się na anulowanie produkcji, które nie osiągają założonych celów:

„Nigdy nie anulowaliśmy udanego serialu. Wiele z tych programów miało dobre intencje, ale przemawiały do bardzo małej publiczności przy bardzo dużym budżecie. Kluczem do tego jest to, że trzeba umieć rozmawiać z małą publicznością przy małym budżecie i dużą publicznością przy dużym budżecie. Jeśli zrobisz to dobrze, możesz to robić zawsze”.

Ted Sarandos zaznaczył, że w tym wypadku twórcy muszą znaleźć złoty środek, by przygotować produkcję do wyznaczonej grupy odbiorców wykorzystując odpowiedni budżet. Gdy jednak pojawiają się problemy, a projekty nie zarabiają, to firma decyduje się na anulowanie historii.

Wiele na to wskazuje, że oceny i opinie fanów nie mają tak naprawdę żadnego znaczenia. Najważniejsza jest oglądalność.

Źródło: Bloomberg

Komentarze (48)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper