Giełda kryptowalut FTX kończy żywot. Wcześniej zniknęło ponad 600 mln dolarów
FTX było trzecią do co wielkości giełdą kryptowalut, która obecnie doświadcza ogromnej zapaści. Przed zgłoszeniem wniosku o ochronę przed bankructwem w USA, klienci chcieli jak najszybciej odzyskać powierzone środki. Ta operacja jednak się nie udała.
Rynek kryptowalut przeżywa w ostatnich miesiącach ogromną zapaść, tracąc na wartości – na coraz gorszą sytuację nie pozostają bierni inwestorzy, którzy nie tylko wzywają organy ustawodawcze do regulacji prawnych sektora, ale przede wszystkim wycofują się z niepewnych inwestycji.
Do równie niepokojącej sytuacji do szło w zeszłym tygodniu. Redakcja Reuters informuje o upadku giełdy kryptowalut FTX - „w wyniku zamieszania” i „w niejasnych okolicznościach” z giełdy został wyprowadzony co najmniej 1 mld dolarów przez szereg niepokojących, nieautoryzowanych transakcji – inne źródła wskazują, że kwota jest jeszcze wyższa, bowiem sięga nawet 2 mld dolarów. W ciągu ostatniej doby straty są szacowane na ponad 600 mln dolarów.
Co ciekawe, 72 godziny wcześniej klienci spółki i wierzyciele zgłosili się po zwrot aktywów, co wpłynęło na wniosek o upadłość oraz dalsze rozwiązania niekorzystne dla przedsiębiorstwa (m.in. zaniechanie próby ratunku giełdy przez konkurencyjny twór, jakim jest giełda Binance). W sobotę Sam Bankman-Fried, założyciel giełdy i naczelny dyrektor, został zastąpiony przez Johna J. Raya III – a spektakularnym upadkiem zajmują się już odpowiednie organy regulacyjne.
Nowy przedstawiciel przedsiębiorstwa przyznał, że współpracuje z organami ścigania i regulatorami, aby złagodzić problem, podejmując „wszelkie wysiłki, aby zabezpieczyć wszystkie aktywa, gdziekolwiek się znajdują”.
Jak na razie inne giełdy próbują uspokajać klientów, nie ulega jednak wątpliwości, że nagły i niezwykle głośny koniec FTX wpłynie na ten sektor inwestycji. FTX Trading potwierdziło, że w związku z upadłością ma od 10 do 50 mld dolarów zobowiązań oraz ponad 100 tysięcy wierzycieli.
