Karate Kid miał mieć zaskakujące spin-offy. Ralph Macchio wspomina, że Miyagi miał być duchem

Emisja serialu "Cobra Kai" oraz bardzo wysoki poziom pięciu zaprezentowanych dotychczas sezonów, sprawiają, że o świecie Karate Kida jest naprawdę głośno. Da się odnieść wrażenie, że dziś panuje szał na tę markę nawet większy, niż miało to miejsce przed laty, gdy można było obserwować rozwój młodego Daniela pod okiem Miyagiego. A to oczywiście sprawia, że pojawia się coraz więcej doniesień...
Bardzo ciekawym podzielił się ostatnio sam Ralph Macchio, a więc mężczyzna, który wciela się we wspomnianego chwilę wcześniej Daniela LaRusso. I tak, jak odgrywał główną rolę przy okazji trzech odsłon "Karate Kida", tak również w "Cobra Kai" jest jedną z pierwszoplanowych postaci. Zdradził w niedawnym wywiadzie, że przez lata pojawiało się sporo pomysłów na potencjalne sequele:
Pod koniec lat 90., kiedy po raz pierwszy zacząłem słyszeć pomysły, byłem w punkcie, w którym nie chciałem słuchać. To był okres w mojej karierze, kiedy aktywnie próbowałem oddzielić się od przywiązania do roli. Jednak z biegiem czasu powoli otwierałem jedno ucho i starałem się być wystarczająco elastyczny, aby przynajmniej wysłuchiwać pomysłów. Muszę przyznać, że w większości przypadków trudno było wejść poza kilka pierwszych zdań:




A jeden z nich szczególnie zapadł mu w pamięć:
Miyagi umiera tragicznie i powraca jako duch, by cię poprowadzić. Masz dziecko, które jest tyranem i musisz być Miyagim dla swojego niespokojnego potomka... który ma problem z narkotykami. Ali jest w ciąży z dzieckiem Johnny'ego i nie możesz sobie z tym poradzić, mimo że jesteś teraz mężem Kumiko.
Sam aktor wspomina to oczywiście ze śmiechem, ale twierdzi jednocześnie, że były to poważne propozycje - nie chodziło nawet o to, by stworzyć coś przekonującego, ale po prostu przywrócić markę na ekrany. Nam pozostaje cieszyć się, że do tego nie doszło, bo trzeba jasno stwierdzić, że przytoczony plan (będącym jednym z wielu) nie brzmi jak przepis na sukces...