Czym sobie polatamy w nowym Call of Duty?
Gry
958V
Wii
Call of Duty: Black Ops praktycznie z każdym nowym pokazem rośnie w siłę. Na gamescom przyszło nam zobaczyć kilka nowych patentów nieznanych dla serii, w tym możliwość sterowania latającą maszyną. Ciekawi, co to jest?
Call of Duty: Black Ops praktycznie z każdym nowym pokazem rośnie w siłę. Na gamescom przyszło nam zobaczyć kilka nowych patentów nieznanych dla serii, w tym możliwość sterowania latającą maszyną. Ciekawi, co to jest?
Dalsza część tekstu pod wideo

Wybrane okazje dla Ciebie
Konsola NINTENDO Switch Oled Biała + NBA 2K26 Gra NINTENDO SWITCH
0 zł
Kup teraz
1617.99 zł
Koszulka DIFUZED PlayStation Logo Biały (rozmiar M)
0 zł
Kup teraz
69.99 zł
Figurka FUNKO Pop Avatar Lo'ak
0 zł
Kup teraz
67.77 zł
Etui BIGBEN Deluxe RDS Czarny
0 zł
Kup teraz
99 zł
Spokojnie, nie będzie to latający spodek, ale coś zdecydowanie bardziej tradycyjnego. Ale po kolei. Na pokazie mogliśmy zobaczyć fragment dwóch nowych misji singlowych. Pierwsza z nich, „Victor Charlie” jest kwintesencją gier spod znaku Call of Duty. Przeprawa przez obozowisko vietkongu ukryte głęboko w dżungli najpierw daje nam posmakować trochę subtelnych akcji w postaci cichej eliminacji wartowników. Gdy w ruch idzie nóż, czekają nas mocne i sugestywne sceny śmierci żołnierzy. Walka jest osobista – do bólu. Nie dane jest jednak delektować się zbyt długo tym krwawym przedstawieniem. Bardzo szybko nóż zastępuje M4 z granatnikiem, zaś centrum obozu przeistacza się w istną strefę wojny. To jest właśnie Call of Duty pełną gębą. Naszą zabawę z miejscowymi kończy lądowanie Hueya ze wsparciem. Końcówka misji zaprowadzi nas pod ziemię, do korytarzy wydrążonych przez vietkong…
Druga misja - „Payback” to nowość w serii. Wskakujemy w kabinę MI-24 Hinda i siejemy spustoszenie na ziemi w iście filmowym stylu „Czasu Apokalipsy”. I nie myślcie, że to kolejna sekwencja strzelaniny na szynach. Tym razem mamy pełną kontrolę nad śmigłowcem i robimy wszystko, żeby przerobić vietkong na marmoladę. W tym momencie najlepiej widać, że grafika w Black Ops to nie popłuczyny po MW 2. Rewelacyjne wybuchy to tylko wisienka na torcie, bowiem cała oprawa doznała istotnego liftingu.
To tyle na szybko. Jeśli chcecie przeczytać dokładnie, jak wyglądał ten niesamowicie klimatyczny kawałek rozgrywki, który zobaczyliśmy na gamescom, to zapraszam do pełnej relacji w najbliższym PSX Extreme.