Nie czas umierać z najlepszym wynikiem w czasach pandemii. James Bond podbił kino

Pandemia śmiertelnego wirusa dała nam się we znaki, przez co najbardziej z branży rozrywkowej ucierpiały wszelkiego rodzaju kina. Okazuje się jednak, że ta gałęź zaczyna podnosić się z kolan. Najlepszym tego dowodem jest rekordowy wynik najnowszych przygód Jamesa Bonda.

Pocovidowy ranking Box Office wciąż nie jest tak imponujący jak w dawnych czasach, jednakże stopniowo widać, że kinematografia znów staje się szalenie opłacalnym biznesem. Najnowsze przygody kultowego agenta jej królewskiej mości rozpędziły się po początkowej czkawce i od dnia premiery zarobiły już 733 miliony dolarów, co jest absolutnym rekordem w pandemicznej rzeczywistości.

Poprzedni lider zestawienia, Szybcy i wściekli 9 zarobił dla włodarzy marki 725 milionów dolców. Niestety nawet tak duży rezultat nie gwarantuje zwrotu kosztów produkcji Bonda, bo No Time to Die powinno zarobić około 800 milionów, aby pokryć swoje wydatki. Czy to się uda? Emisja filmu jeszcze trochę potrwa, więc jest na to spora szansa.

Przypomnijmy, że do tej pory żaden covidowy film nie przekroczył bariery miliarda dolarów i tylko Spider-Man: Bez drogi do domu, może zmienić ten stan rzeczy.