6 Underground nie doczeka się kontynuacji. Film od Netflixa z Ryanem Reynoldsem bez sequela

Film od Michaela Baya z 2019 roku zdecydowanie nie pobił serc fanów kina akcji, ale przez jakiś czas krążyły informacje, że mimo wszystko może doczekać się kontynuacji. Teraz wiemy już, że nic z tego. 

Minione dwa lata były okresem, w którym Netflix bardzo mocno naciskał na wydawanie swoich własnych produkcji, które miały oferować iście kinowe doznania. Jedną z pierwszych głośnych pozycji tego nurtu było "6 Underground" (tu dowód rozmachu reklamowego), a później prawdziwy boom miał miejsce podczas wybuchu pandemii - wtedy tego typu pozycje zaczęły pojawiać się na pęczki. 

Wszystko powoli wraca jednak do normy, kina zaczynają funkcjonować jak dawniej, więc mniej ludzi decyduje się poświęcać czas na oglądanie "średnio udanych" i "poprawnych" produkcji, wybierając te na dużych salach, które wcześniej cieszą się ogromnym uznaniem krytyków. Owoce takiego działania możemy już obserwować - choćby na przykładzie wspomnianego filmu "6 Underground". Ów miał doczekać się kontynuacji, ale Scott Stuber zdradził, że nic z tego: 

Nie czuliśmy tu odpowiednich osiągnięć pod względem kreatywności. To był niezły hit, ale pod koniec dnia nie czuliśmy, że osiągnęliśmy cel, aby dać sobie szansę na powrót. Po prostu nie udało się wykrzesać odpowiednio głębokiej miłości do tych postaci lub tego świata.

I trzeba przyznać, że to odpowiednia decyzja. Choć osada aktorska robiła robotę, a konkretne postaci starały się ratować widowisko swoimi osobistymi zdolnościami, to ostatecznie wyszło fiasko. Brak kontynuacji jest jak najbardziej fair względem widzów oraz samej platformy. Wyczekujący sequela muszą się jednak obejść ze smakiem, albowiem niewiele wskazuje na to, aby decyzja miała ulec zmianie - zwłaszcza teraz, gdy kina znów wróciły do łask.