Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin jest w tragicznym stanie. Zobaczcie analizę wersji demo

Jedną z największych i najbardziej kontrowersyjnych niespodzianek tegorocznego E3 była zapowiedź kolejnej pobocznej odsłony Final Fantasy, za którą odpowiadają autorzy takich hitów jak między innymi Nioh.
Nie dość, że na pokazowej transmisji Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin wyglądało jak gra z czasów PlayStation 3 i Xboksa 360, wypuszczone na serwery PlayStation 5 demo w ogóle nie chciało się uruchomić. Na szczęście Team Ninja załatało problematyczne kwestie i w końcu każdy mógł wypróbować "fajnalowego Soul-like'a".
Grze przyjrzała się redakcja Digital Foundry i zgodnie z większością innych mediów oraz graczy stwierdziła, że Stranger wygląda raczej jak tytuł z okresu Unreal Engine 3, jak na przykład Gears of War, aniżeli tytuł tworzony z myślą o next-genach. Prawdopodobnie gra działa na autorskiej technologii Team Ninja, więc nie mamy wglądu w kulisy tego co może się tam dziać.




Niestety demko wypuszczone na konsolach działa tylko w 1080p, a i tak ma ogromne problemy z wydajnością wahającą się od 30 do 60 klatek na sekundę. Ponadto kolorystyka, układ i wygląd lokacji czy też postaci budzi na myśl raczej remaster gry z PS3 wydanej na PS4, a nie czegokolwiek więcej.
Dajcie znać co Wy myślicie na ten temat. Graliście, testowaliście?