Dying Light: Bad Blood z wielkimi planami. Techland prezentuje nową zawartość, ale gra ma problemy
Techland zaprezentował listę nowości zmierzających do Dying Light: Bad Blood. Twórcy przygotują sporo ciekawych treści, jednak aktualnie gra nie cieszy się wielkim zainteresowaniem. Polacy muszą walczyć o ożywienie serwerów.
Dying Light: Bad Blood jest aktualnie dostępny w formie Wczesnego Dostępu na Steam i produkcję możecie nabyć za 59,99 zł. W przyszłości odbędzie się premiera na trzech platformach i jednocześnie gra przejdzie na model biznesowy free-2-play.
Dying Light: Bad Blood na Steam. Techland reklamuje krwawe Battle Royale
Techland zaprezentował listę nowości zmierzających do Dying Light: Bad Blood. Gracze wkrótce otrzymają dostęp do nowych wersji językowych oraz wskoczą w buty nowych postaci, jednak znacznie ciekawsza zawartość jest właśnie przygotowywana. Deweloperzy pracują nad trybem zespołowym, nową mapą, kolejnymi przeciwnikami, wbudowanymi wydarzeniami, ligą, czy też dropami.
Wiadomość od twórców nie pojawia się bez przyczyny. Dying Light: Bad Blood boryka się z dużymi problemami, ponieważ gra nie cieszy się oczekiwaną popularnością – w ostatnich dniach na serwerach znajdowało się maksymalnie 175 graczy, a są momenty, w których produkcję sprawdza zaledwie 30 śmiałków. W najlepszej chwili tytuł przyciągnął do siebie wyłącznie 455 zainteresowanych.
Gdzie leży problem? Aktualnie Techland nie zajmuje się specjalnie wielką kampanią marketingową pozycji, która w sumie może dodatkowo odstraszać ceną. Nie zrozumcie mnie źle – 60 zł to nie jest dużo – ale rynek Battle Royale jest aktualnie zdominowany przez dwa tytuły, a najważniejszy jest dostępny za darmo. Jak wiadomo Epic Games zaprasza do Fortnite dosłownie wszystkich i to o tym tytule jest wciąż głośno – między innymi dzięki cross-platformowej rozgrywce.
