Evangelion 1.01: You Are (Not) Alone - Recenzja filmu z serii Rebuild of Evangelion #1. Depresja w nowym wydaniu

BLOG RECENZJA
1306V
Evangelion 1.01: You Are (Not) Alone - Recenzja filmu z serii Rebuild of Evangelion #1. Depresja w nowym wydaniu
Persefona | 08.08.2021, 23:32
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Parę miesięcy temu miałam okazję obejrzeć Neon Genesis Evangelion. Produkcja ta wstrząsnęła mną swoją rewelacyjną fabułą, niezapomnianymi bohaterami oraz boską muzyką. Teraz nadszedł czas na obejrzenie remaku... a może powinnam nazwać to remasterem? Jestem trochę rozczarowana tym filmem, ale (nie) jest źle. Zapraszam do recenzji filmu Evangelion 1.01: You Are (Not) Alone.

Czas czytania: 7 min.


Recenzja ta należy do mojej nowej, krótkiej serii, w której będę recenzowała tetralogię remaku popularnego Neon Genesis Evangelion. Seria ta będzie się składała z 4 krótszych lub dłuższych blogów. W każdej recenzji może zdarzyć się porównanie do oryginału, a zarazem nawet spoilery.

Głównym powodem recenzji filmów było wprowadzenie ,,filmówek" do Amazon Prime Video, w tym nawet w Polsce. Razem z nimi, 13 sierpnia wejdzie ostatni film, Evangelion 3.0+1.01, który wtedy wyjdzie spoza Japonii jako ekskluzywna, międzynarodowa produkcja. Chcę was (i siebie) przygotować was do premiery. 


W 2000 roku na świecie wydarzyła się wielka katastrofa, która zabiła większość ludzkości. Wydarzenie to zostało nazwane ,,drugim uderzeniem" (w oryginale ,,Second Impact"). Ludzie musieli po tym naprawdę się ogarnąć i zabezpieczyć się przed kolejną taką sytuacją. I tak ONZ stworzyło tajną, wojskową organizację pod nazwą NERV, która ma zapobiec trzeciemu uderzeniu, jeśli oczywiście miałoby się to zdarzyć. Parę lat świat żył w spokoju, ale w pewnym momencie przyszły dziwne monstra zwane ,,Aniołami", które mogą spowodować następną katastrofę. Aby je powstrzymać, NERV tworzy specjalne roboty, Evy, które jako jedyne mogą dorównać bestiom. 

Głównym bohaterem jest Shinji Ikari, 14-latek, który podczas spaceru po mieście spotyka wielkiego Anioła. Na szczęście w uciecze pomoże Misato Katsuragi wraz ze swoim dopiero co naprawionym samochodem. Niestety ich spotkanie nie będzie przypadkowe. Pułkownik (w oryginale jest kapitanem) Katsuragi należy do NERV, a Shinji będzie im bardzo potrzebny, albowiem mechy może sterować tylko pilot w jego wzroście. Po przyjściu do głównej bazy w Tokio-3 zauważy, że nie jest jedynym pilotem. Jest jeszcze Rei Ayanami, cicha dziewczyna, która steruje Eve 00. Protagonista wraz z nią będzie musiał pokonać tajemnicze monstra, aby uratować uratować świat i nie tylko.

Shinji oprócz walczenia będzie musiał spróbować zdobyć przyjaciół w nowej szkole oraz przetrwać w jednym mieszkaniu wraz z Misato, która jednak nie będzie taka sama jak gdy jest na zewnątrz. Główny bohater poczuje też ponowną nieczułość wobec swojego ojca, szefa NERV. Jednak z biegiem czasu dzięki współlokatorce zrozumie on wiele rzeczy i będzie on coraz mniej podobny do ludzi z ,,dylematem jeża".

Jak w oryginalnej serii, głównym reżyserem jest Hideaki Anno, który do stworzenia NGE inspirował się swoją własną depresją, dlatego w oryginale choroba ta została przedstawiona w niepokojąco realistyczny sposób. Przez to, że pierwszy film z serii jest wyreżyserowany do końca walki z drugim Aniołem, nie doświadczymy zderzenia się z depresją u postaci. Produkcja ta jest tylko początkiem wielkiej przygody, więc oczekujcie filmu akcji z mechami. Zgaduję, że dopiero w kolejnej części serii zacznie się ,,prawdziwy" Evangelion.

Czas napisać o postaciach, które są prawdziwą mieszanką rożnych charakterów. W serii Evangelion raczej nie polubicie głównego bohatera, Shinjego, ale jestem pewna, że w pewien sposób będziecie mu współczuć, ponieważ chłopak ma za sobą okrutną przeszłość, w tym m.in. odrzucenie przez ojca czy strata matki. Na szczęście urodził się po drugim uderzeniu, więc nie musiał przeżywać tej okropnej katastrofy. Kolejną osobą, która znajduje się w pierwszym filmie jest Misato Katsuragi, która jest jedną z lepszych kobiecych postaci w historii anime. Naprawdę, bardzo miła, zabawna, inteligenta, ale też stanowcza, odważna. Skupia się na pracy, ale też potrafi zajmować się innymi perfekcyjnie. Człowiek idealny po prostu. Jest jeszcze dr. Ritsuko, czyli stanowcza, ale miła babka oraz Gendo Ikari, ojciec protagonisty, którego zapewne będziecie nienawidzić. Prawie bym zapomniała, jest jeszcze Rei Ayanami, która wraz z czasem stanie bardzo fajną, ale też coraz dziwniejszą dziewczyną.

Wszystkie te wielkie zalety zostają zrównoważone powtarzalność względem oryginału. Kocham NGE (znajduje się na szczycie najlepszych produkcji, jakie oglądałam), ale mam to oglądać ponownie, lecz tym razem z nową grafiką i kilkoma nowymi scenami. Oczywiście trochę zmienili jeden niemały wątek (bardzo mnie to zaintrygowało), ale to jedyna rzecz, którą zmienili. Nawet dialogi są takie same! Jeśli chcecie zacząć przygodę z tą serią, to polecam obejrzenie serialu na początku, ponieważ ma klimat, który film nie ma. Przez ten brak produkcja ma najgorszą wadę jaką może mieć film lub serial, czyli jest po prostu nudny. Dużo momentów dzieje się za szybko, przez co nie czujemy więzi pomiędzy bohaterami takiej, jakiej powinnyśmy. Co ciekawe, wiele nowych scen była wycięta z oryginału, więc może film powinien się nazywać Evangelion 1.01: Director's Cut ;)?

Jako że film ten jest remakiem, to oczywiście doczekał się zmian graficznych. Mimo że jestem fanką starej ,,kreski", to tu bardzo mi się podobała i muszę przyznać, że świetnie wygląda jak na rok 2007. Może podoba mi się dlatego, że jest ten sam styl artystyczny. Najlepszym widokiem jest oczywiście Misato pierwszy raz, gdy widzimy podziemną bazę NERV. 

W przeciwieństwie do grafiki, muzyka jest taka sama jak w serialu. I to świetnia, ponieważ jest fenomenalna i po co zmieniać (może być to też po prostu lecenie po taniości..)? Kompozytorem więc jest Shirô Sagisu, znany z Bleach oraz z Shin Gojira. Przyjemne uczucie, kiedy słyszysz tą muzykę, zwłaszcza gdy są momenty w domu Misato (mój ulubiony kawałek z OST). Niestety zapomnijcie o takich klasykach jak A Cruel Angel's Thesis czy Komm, süsser Tod.

Krótko: Evangelion 1.01: You Are (Not) Alone (w polsce wydane jako Evangelion 1.01: (Nie) Jesteś Sam) to byłaby bardzo dobra produkcja, gdyby dało coś więcej od siebie, a nie pokazywało to samo 2 raz. 


Tytuł polski: Evangelion 1.01: (Nie) Jesteś Sam
Tytuł oryginalny: Evangelion 1.01: You Are (Not) Alone
Rok produkcji: 2007
Gatunek: Sci-Fi, Akcja, Dramat
Czas trwania filmu: 100 minut

Gdzie obejrzeć: Cda (PL)/Shinden (PL/ENG)/ DVD (PL)/ Blu-Ray (ENG)


 

Oceń bloga:
11

Atuty

  • Oczywiście świetna fabuła
  • Postacie
  • Grafika
  • Stara, dobra muzyka
  • Kilka nowych (wyciętych) scen

Wady

  • Prawie taki sam jak serial
  • Po pewnym czasie naprawdę nudzi
  • Nie czuć tych samych emocji jak podczas oglądania serialu
Avatar Persefona

Persefona

Evangeliona 1.01 nie powinno się nazywać remakiem, a raczej remasterem albo filmową wersją reżyserską z nową grafiką. Fani NGE mogą obejrzeć dla samego sentymentu, a jeśli ktoś nie oglądał oryginału, to polecam wcześniej zapoznać się z serialem.

7,0

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper