Slipknot "Vol. 3: (The Subliminal Verses)" [Mini Recenzja]

BLOG
841V
Slipknot "Vol. 3: (The Subliminal Verses)" [Mini Recenzja]
Rivet | 09.02.2020, 22:19
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Pierwszy album to była spoko zabawa. Drugi to prosta wiadomość - "Pierdolcie się, my tutaj umieramy". Trzeci to nic innego, niż proces leczniczy.

Shawn "Clown" Crahan

Vol.3 to był dla mnie bardzo ciężki album. Wtedy byłem w dupie, to były mroczne czasy, ale w połowie się pozbierałem. Wtedy zacząłem walkę z moim alkoholizmem i gówniarskim zachowaniem... [Pulse of the Maggots] to nasz hymn, którego potrzebowaliśmy. Oryginalnie nazywał się "Triggers Yearn" i miał brzmieć całkowicie inaczej. Wtedy Joey powiedział, że wpadł na pomysł na tytuł... ale nie było słów. Od tamtego momentu, ten utwór był o naszych fanach niż o nas samych. Gdyby nie oni, dalej bylibyśmy zwykłymi świrami z Iowy.
 

Corey Taylor


 

Slipknot - Vol. 3: (The Subliminal Verses)

Data wydania: 25 maj 2004

Miejsce nagrywania: Los Angeles, California

Gatunek: Nu-metal, metal alternatywny

Długość: 60:09

Wydawca: Roadrunner

Producent: Rick Rubin

 

Okładka wersji specjalnej

Okładka wersji podstawowej


 

 

"Prelude 3.0"

Zaczynamy.... bardzo spokojnie i wiele osób może tego albumu nie lubić właśnie za to - jest bardzo spokojny (oczywiście z umiarem). Album ten jest tak odmienny od poprzednich, że nie posiada on praktycznie przekleństw i tak mocnych brzmień. 

 

 

"The Blister Exist"

Uwielbiam to, jest szybko, melodycznie nie za ciężko i brutalnie. Fantastyczne zwrotki z jeszcze świetniejszym refrenem, to jest właśnie ten Slipknot którego kocham, a my dopiero zaczynamy!

 

"Three Nil"

Na początek trochę zwalniamy, ale nie na długo, bo to również szybki utwór z odrobiną nutką agresji, brakuje może takiego dobrego refrenu jak w poprzednim kawałku, ale i tak jest bardzo dobrze.

 

"Duality"

Panie i Panowie, pierwszy większy hicior! Kawałek świetny, a teledysk to po prostu rozpierducha. Świetnie połączenie spokojnego wokalu podczas zwrotek z wpadającym w ucho refrenem, cud, miód i orzeszki! Prawdopodobnie jedna na najlepszych rzeczy od chłopaków z Iowy!

 

"Opium of the People"

Czy to System of a Down? Nie, nadal słuchamy Slipknot, jak na razie najszybszy utwór na krążku, aż całe ciało się rusza i chce się tańczyć, robić headbangi itp, podczas refrenu trochę zwalniamy, ale nie na długo.

No i muszę to powiedzieć: Ten riff na początku... cudo.

 

"Circle"

A co to? Gitara akustyczna? Tak, ludzie, którzy zrobili tak zły, agresywny album - "Iowa" potrafią być spokojni i zaserwować utwór, który pomoże się wyciszyć, nie ma tu krzyków, ciężkiego brzmienia, tylko piękny wokal z jeszcze lepszym refrenem.

Bardzo niedoceniany utwór, a szkoda bo to cudo według mnie.

 

"Welcome"

No, wracajmy na właściwe tory. Znowu jest szybko i w ogóle nie zwalniamy, bardzo żałuję, że chłopaki nigdy nie grali tego na żywo.

 

"Vermilion"

Jeden z najlepszych utworów na krążku, jeden z najważniejszych utworów mojego życia. Piosenka opowiada o dziewczynie a podmiotem lirycznym jest stalker/osoba zakochana/psychopata, teorii jest sporo. Podmiot opowiada o tym jak bardzo ta dziewczyna jest dla niego ważna She is everything and more, jak na niego działa I get nervous, perverse, when I see her it's worse/Such a pheromone cult to terrorize a nawet jak gardzi tym She's something in me that I despise, że coś się w nim rodzi ale nie pozwoli by się to rozwijało But I won't let this build up inside of me...

Utwór posiada drugą część.

 

"Pulse of the Maggots"

Jak pisałem na początku - hymn zespołu. Bardzo szybki, pełen energii utwór ze znowu świetnym refrenem. Szczególnie podoba mi się moment gdy Corey śpiewa Say it again Say it again we won't die! jak i Do you understand?

 

"Before I Forget"

Kolejny hicior, tak jak zawsze: jest szybko, jest świetny refren. Co ciekawe w teledysku można zauważyć zarysy członków zespołu bez masek, to były jeszcze czasy, gdy mało kto wiedział jak wyglądają.

 

"Vermilion Part 2"

Znowu gitara akustyczna i spokój. Według mnie najpiękniejsza ballada jaką słuchałem, jest to też mój ulubiony utwór nie tylko na krążku, ale w ogóle, ponieważ znaczy dla mnie bardzo wiele.

Ciężko mi o tym mówić, był ze mną gdy przeżywałem ciężkie chwile w życiu, bardzo ciężkie, gdy przeżywałem te szczęśliwe, lecz zawsze będzie mi się kojarzył se smutkiem i długim siedzeniem w ciemności. Przypomina mi o jednej dziewczynie, którą znam, ale to skomplikowany temat.

Każdy wers tego cuda znaczy coś dla mnie całkowicie innego, ale najważniejsze są dla mnie: I won't let this build up inside of me, She is everything to me, the unrequited dream.

Istnieje również remix

 

"The Nameless"

Dobrze, wracajmy do metalu, na smutne kawałki przyjdzie jeszcze czas. Utwór, który znajduje się na mojej topce z tej płyty, zwłaszcza refren, po prostu cudeńko, znowu mamy połączenie szybkich zwrotek i spokojnych refrenów.

 

"The Virus of Life"

Robi się niespokojnie, ale to nie sławna "Iowa" do tego raczej drugi raz nie dojdzie (może to i lepiej), ale to ma to coś, wyobrażam sobie siedzenie w ciemnym pokoju i to na głośnikach, klimat musi być, na końcu mamy przejście do ostatniego utworu na albumie.

 

"Danger - Keep Away"

Zaczynaliśmy spokojnie to i spokojnie kończymy. Fantastyczne zwieńczenie mojego ulubionego albumu.


I tak dotarliśmy do końca albumu, nie był długi, ale według mnie najlepszy jaki do teraz zrobili. Utwory takie jak "Duality", "Before I Forget" czy "Pulse of the Maggots" stały się hitami i najpopularniejszymi utworami zespołu, "Circle", "Vermilion Part 2" i "Danger - Keep Away" pokazały, że chłopaki potrafią robić coś innego, niż "drzeć mordę" i od tego momentu mamy większe urozmaicenie niż sam metal. Gdyby nie Vol. 3 prawdopodobnie nie mielibyśmy "Snuff", "Goodbye" "Child of Burning Time" czy "'Til We Die".

 

Ocena: 10/10

 

 

 

 

Oceń bloga:
7

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper