"Nienawidziliśmy siebie, świata a świat nienawidził nas" - Slipknot "Iowa" [Mini Recenzja]

BLOG
1187V
"Nienawidziliśmy siebie, świata a świat nienawidził nas" - Slipknot "Iowa" [Mini Recenzja]
Rivet | 01.02.2020, 20:43
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Mamy październik 2000 roku, Joey Jordison i Paul Gray zaczynają pracę nad nowym albumem we dwójkę, ponieważ reszta członków zespołu postanowiła zrobić sobie przerwę po ich pierwszej trasie koncertowej.
Mamy 17 stycznia 2001 roku, dziewiątka z Iowy zaczyna sesje nagraniowe nowego krążka, zaczynają się najmroczniejsze, najstraszniejsze, najbardziej destrukcyjne czasy ekipy, jak to powiedział Joey Jordison Zaczęła się wojna.

Witamy w piekle, witamy w "Iowa"....

Slipknot - Iowa

Data wydania: 28 sierpnia 2001

Miejsce nagrywania: Los Angeles, California

Gatunek: Nu-metal

Długość: 66:19

Wydawca: Roadrunner

Producent: Ross Robinson, Slipknot

 

 

Shawn Crahan "Clown": Nagrywanie "Iowa" było kurwa piekłem, chciałem się zabić, był alkohol, dziwki, dragi. "People=Shit" to prosta wiadomość "Pierdolcie się, zostawcie nas w spokoju".

Corey Taylor: W "Iowa" nie było nic wesołego, niespodziewanie staliśmy się gwiazdami metalu, nigdy tego nie planowaliśmy. Staliśmy się tymi ludźmi, którymi gardziliśmy i mówiliśmy, że nigdy nie będziemy tacy sami.

Joey Jordison: "Iowa" to ten właśnie album, który tak bardzo chcieliśmy zrobić.

 

 

"(515)"

Zaczynami z grubej rury, niepokojąca muzyka, dźwięki jakoby człowieka obdzieranego ze skóry, płacz, nienawiść, powtarzanie jednego słowa w kółko "Death". To intro od razu nam mówi z czym mamy do czynienia. Powoduje ciarki na plecach, uczucie niepokoju, ale za tym intrem kryje się smutna prawda. Osoba, która w kółko wykrzykuje słowa "Death" to DJ Slipknotu - Sid Wilson, historia powstania jest taka: Dziadek Sida był w szpitalu w stanie konającym, niestety Sid nie zdążył się z nim zobaczyć czego efektem jest właśnie "(515)"

Sid wpadł do studia i zrobił to co musiał, wyrzucił z siebie wszystkie negatywne emocje.

Gdy odwrócimy nagranie możemy usłyszeć słowa "Grandpa" "help me".

 

"People=Shit"

Drugi kawałek na krążku, niezwykle agresywny z ciężkim brzmieniem, Corey zadziwia swoim głosem, swoimi krzykami, brzmi, jakby chciał kogoś naprawdę zamordować. Jest to też jeden z najpopularniejszych kawałków zespołu, pojawia się na każdej płycie DVD (prócz Welcome to Our Neighborhood) i na każdym koncercie, definitywnie jeden z najlepszych kawałków zespołu, jak i jeden z lepszych na płycie.

Dlaczego akurat "People=Shit"?

Corey TaylorKażdy jest ulepiony z tej samej gównianej gliny, nikt nie jest lepszy od nikogo, jesteśmy tacy sami, nie próbujmy być jak inni

Shawn Crahan "Clown"Jesteśmy po prostu tym czym jesteśmy, niszczymy, niszczymy i niszczymy. Przesłanie jest proste: rasa ludzka wyczerpuje się z prostych przyjemności, każdy staje się fałszywy. Ludzi są fałszywi, jak i również społeczeństwo. Każdy dba tylko o siebie, przez to są chorobami sprowadzonymi na Ziemię i my musimy im pokazać rzeczywistość. Zabijają siebie i innych, ponieważ nie wiedzą, co się dzieje w prawdziwym świecie, ponieważ są tak pochłonięci światową polityką i mediami, że ukrywają rzeczywistość przed ludźmi, ponieważ ich to przeraża. Ludzie muszą wiedzieć. Ludzie są przyczyną zniszczenia nr 1 na ziemi i to musi się zmienić, ale smutny jest fakt, że nie umiemy. Właśnie to starają się osiągnąć.

 

"Disasterpiece"

Ulubiona piosenka pana Taylora. Również szybki, brutalny utwór, który opowiada o młodości Corey'a, a dokładnie o tym jak był gnębiony w szkole, pierwsza zwrotka zapewne mówi o tym, co by teraz zrobił z jegomościem - "Chcę poderżnąć ci gardło i rozpierdolić ranę".

O ile za pierwszym razem jakoś nie byłem fanem, to po paru przesłuchaniach piosenka zaczęła we mnie się rozwijać, nóżka się rusza, główka robi headbangi. Co można więcej powiedzieć, nie jest to Katastrofa lecz Dzieło Sztuki.

 

"My Plague"

Pierwszy utwór, który jest bardziej melodyczny, świetne instrumenty, świetny wokal, zwłaszcza refren, który jest niespodziewanie spokojny i bardzo mi przypomina początek Wait and Bleed - "I've felt the hate rise up in me...". Jak najbardziej jeden z najlepszych utworów na albumie i osobiście znajduje się w mojej topce ulubionych piosenek Slipknot.

Ciekawostka: New Abuse Remix pojawił się w filmie Resident Evil z 2002 roku.

 

"Everything Ends"

Dobra wracajmy na właściwe tory, bo jeszcze będzie za miło i wesoło. Powrót do szybkiego, brutalnego wokalu, czyli do tego z czego "Iowa" słynie. Ale za otoczką ciężkiej muzy jest smutna historia, piosenka opowiada o próbie samobójczej wokalisty.

Ta piosenka jest o moim ostatnim razie kiedy próbowałem się zabić i o pierwszym dniu w którym zrozumiałem czym jest życie. To jest ten dzień w życiu, którego nie chcę pamiętać i dzień, przez który żyję.

Jest również inna historia, historia o kobiecie i o tym jak bardzo Corey ją kocha a jak ona bardzo go nienawidzi, o tym jak bardzo on nie potrafi bez niej żyć i wszystko mu ją przypomina

"Can't really live, can't really endure everything I see reminds me of her"

Są to początki historii o miłości, o kobiecie, przez które później powstaną takie perełki jak "Snuff", "Killpop" czy bardzo ważny dla mnie "Vermilion Pt.2"

 

"The Heretic Anthem"

8,7,6,6,6,5,4,3,2,1.... Tytuł może dziwić, piosenka nie ma nic związanego z Heretykami, ale mówi o stosunku zespołu muzycznego - wielokrotne narzucanie im co mają robić poskutkowało urazem, i "The Heretic Anthem" jest wyrazem braku szacunku do sterowania artystami.

Wiem, że się powtarzam, ale znowu: bardzo szybki utwór z brutalnym wokalem i ciężkimi instrumentami. Osobiście jeden z moich ulubionych utworów na albumie.

 

"Gently"

Tu zaczyna się robić ciekawie, pierwszy utwór, który znajdował się na longplayu pod tytułem "Mate, Feed, Kill, Repeat". Słowa są takie same jak z wersji M.F.K.R, instrumenty są podobne, lecz brzmią bardziej profesjonalnie i brutalniej. Niespokojne intro z różnymi szeptami Taylora to przedsmak tego, z czego najbardziej słynie "Iowa", ale na to przyjdzie czas.

wersja z "M.F.K.R"

 

"Left Behind"

Kolejna piosenka, która nie jest w pełni oryginalna, na początku znajdowała się na dziwnym tworze pod nazwą "Crowz" i nosiła nazwę "Lust Disease". "Crowz" nigdy nie było pełnoprawnym albumem a jedynie żartem Joeya Jordisona za czasów MFKR w październiku 1995 roku.

Piosenka opowiada o tym jak w pewnym momencie życia Corey Taylor stał się bezdomnym. Poza świetnym wokalem i spokojniejszym refrenem tak jak w "My Plague" to mamy to co zwykle: ciężkie brzmienie.

wersja z "Crowz"

 

"The Shape"

Mój drugi ulubiony utwór i pierwszy, który kiedykolwiek usłyszałem od Slipknot. Ten jest według mnie szczególnie brutalny od 2:15. Niestety piosenka według mnie niedoceniana a szkoda, bo ja uważam ją za jedną z najlepszych na albumie.

 

"I am Hated"

Nie mam za bardzo jak się rozpisywać, znowu to samo, co nie znaczy, że utwór nie jest zły, jest bardzo dobry.

 

"Skin Ticket"

Utwór dosyć długi, trwa ponad 6 minut. Posiada on ciekawą mieszankę dziwnego wokalu, z ciężkim brzemieniem, tak samo jak "Gently", ale za to nie pochodzi z innego dzieła Slipknot.

 

"New Abortion"

Nie jestem jakimś fanem tego utworu, nie jest zły, ale nie wyróżnia się czymś od innych.

 

"Metabolic"

Znowu to samo, jest spoko, ale jest jak większość, ale za to następny, ostatni już utwór jest kwintesencją tego, czym dla mnie jest "Iowa", więc zapnijcie pasy, bo będzie ostro.

 

"Iowa"

Zapraszam was do przesłuchania jednego z najbardziej zrytych utworów, zapraszam was do przesłuchania prawdziwych jęków bólu człowieka, zapraszam was do wysłuchania opowieści o psychopacie, który bawi się w lesie martwym ciałem kobiety, zapraszam was do najdłuższego, bo trwającego aż 15:05 minut utworu Slipknota, zapraszam was do Opus Magnum tego zespołu, zapraszam was do "Iowa"

Nie będę ukrywać, napisałem tę recenzję tylko po to, by opisać ten utwór.

Zaczynamy intrem jeszcze bardziej niespokojnym niż "(515)", następnie wchodzi bass, który jest wzięty z utworu "Killers Are Quiet" z longplayu "Mate, Feed, Kill Repeat". W tle słychać dyszenie Taylora, jego śmiech jak jakiegoś psychopaty, jego krzyki. Zaczyna się robić coraz dziwniej aż dochodzimy do pierwszej zwrotki:

Spokojnie, to koniec

Należysz do mnie

Wypełnię twoje usta ziemią

Spokojnie, to koniec

Nie możesz uciec

Zabiorę twój drugi palec ze sobą, kochanie

Słyszymy krzyki cierpienia wokalisty i zaczynamy drugą zwrotkę:

Jesteś moją pierwszą

ledwie mogę oddychać

jesteś taka fascynująca

Jesteś moją lubioną

Ułożę cię do snu

Tylko tyle mogę zrobić by przestać, kochanie

 

Taka niebieska, taka zniszczona

Lala się rozkłada

Jeszcze cię nie opuściłem

Taka zimna, tak burzycielska

Twoje oczy są pełne wybielacza

Jutro znowu pójdę, kochanie

 

Wracam na chwilę na spokojną ścieżkę, słyszymy ciągle powtarzane słowa "Love", "Oh God","Shut up", niespokojne dźwięki w tle, niezrozumiałe dźwięki wydawana przez wokalistę i zdanie, który brzmi tak "Gah making noises", po przetłumaczeniu wychodzi nam zdanie "Don't look at me". Za tym wiąże się ciekawa historia:

Corey będący w studiu był obserwowany przez Clowna (Shawna Crahana). Sam wokalista przy nagrywaniu "Iowa" robił dosyć dziwne rzeczy: rozbijał szyby, ciął się kawałkami szkła (słychać zdanie "I cut myself"), wymiotował itp. Więc wiadomość pan Taylor do pana Crahana jest bardzo prosta - przestań się na mnie gapić, zostaw mnie.

Najzabawniejsze jest zdanie, które wypowiedział Clown, gdy Corey wyszedł ze studia, brzmiało ono tak: "Taylor, co do kurwy jest z tobą nie tak?"

Przychodzi czas na trzecią i ostatnią zwrotkę:

Jesteś moja!

Zawsze będziesz moja!

Mogę cię rozszarpać!

Mogę cię naprawić!

Wszystko czego chcę, to pożądać cię!

Należysz do mnie!

ZABIJĘ CIĘ, BY CIĘ KOCHAĆ!

WIDZISZ TO?!

CZY TY TO WIDZISZ?!

 

Znowu słychać wściekłość, smutek wokalisty, ale to nie koniec mamy jeszcze 3 minuty utworu, okazjonalnie usłyszymy bardzo dziwne zadanie "I can smell you..." , "You will live forever..." jak i niespokojną muzykę, która doprowadzi nas do końca płyty.

 

 

 

 

No dobra, dotarliśmy do końca. Jeśli komuś się to chciało przeczytać to dziękuję, osobiście "Iowa" jest moim drugim ulubionym albumem i najbardziej kocham go właśnie za sam utwór "Iowa". Już nigdy raczej nie usłyszymy takiego brutalnego albumu i obyśmy nigdy nie musieli przeżywać tej ery ponownie, bo prawie przez nią nigdy byśmy już chłopaków nie usłyszeli.

Następne płyty są dużo spokojniejsze, tym bardziej "Vol.3", która jest moją ulubioną płytą jak na ten moment, ale na nią przyjdzie czas.

 

Ocena: 9/10

 

Oceń bloga:
10

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper