Co jest nie tak z trylogią God of War?

BLOG
3377V
Co jest nie tak z trylogią God of War?
Placek17 | 09.04.2016, 10:15
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Blog zainspirowany twórczością kanału The Game Theorists.

Pod naporem agresywnych komentarzy pod moim adresem chciałem napisać niewielkie sprostowanie. Na początek nie chciałem, aby ten blog pojawił się na głównej (nie wiem, czemu się pojawił). I widać, że nikt nie zrozumiał moich intencji. Blog chciałem utrzymać w tonie ''recenzji'' Nostalgia Critica i kanału CinemaSins. Czyli rasowych krytyków, którzy czepiają się na siłę drobnostek. O to mi chodziło. Jeśli pomimo tego nic się nie zmieni pod względem tego, po prostu usunę wpis. Nie mam zamiaru walczyć. Naprawdę nie chciałem źle, po prostu poczułem, jakby nie zrozumiano moich intencji...

 

Nie tak dawno ukończyłem trylogię God of War stworzonej przez Sony Santa Monica, która oficjalnie pojawiła się na PS2, zaś na PS3 nastąpiło jej zwieńczenie (jak również i wypuszczono odświeżone wydanie obu tych gier na konsolę siódmej generacji). Nawet mi się spodobała pomimo tego, że tego typu gry raczej nie są w moim guście. Jednak jak każda produkcja ma swoje problemy. Postanowiłem się im przyjrzeć w tym oto blogu. Przestrzegam przed spoilerami.

1. Główny bohater

Kratos jest typem bohatera, dla którego przemoc i cierpienie to w pewnym sensie dzienna rutyna. Jest utrapiony wizjami swojej rodziny, którą zabił za sprawą Aresa. Ale to on jest siłą rzeczy odpowiedzialny za to. Sprzedał swoją duszę bogu wojny, aby tylko wygrać bitwę. Cóż za desperackie posunięcie. Tylko czy naprawdę było warto? Widząc, do czego doszło później, odpowiedź nasuwa się chyba sama. Jest gburem, który nie liczy się z życiem innych osób. Przykład? W pierwszej części zabija kapitana, aby zdobyć posiadany przez niego klucz. Dodatkowo robi to jeszcze raz w Tartarze – oczywiście kapitan jest już w tym momencie duszą. Osoby, które prosiły go o pomoc, popełniały błąd, bo szybko traciły życie (jak jeden z żołnierzy w [gra]God of War II (PS2)[/gra]). Nie ma szacunku do niemal nikogo, nawet olimpijskich bogów. Wybija niemal wszystkich, gdyż stawali mu na drodze w osiągnięciu jego celu. I to bardzo brutalnie. A więc podsumujmy: niezwykle brutalny i gburowaty człowiek, który chcąc naprawić krzywdy, które wyrządził, robi coś zupełnie odwrotnego. Nie ma o tym świadomości z racji negatywnych emocji, które nim szargają. Jak się nad tym zastanawiam, jakim cudem ludzie czują radość z grania w gry, w których główny bohater to kompletny drań? Wario, bohaterowie GTA V, no i Kratos z God of War. Nie ukrywam, że mimo wszystko postać mi się spodobała, ale wciąż…

2. Materiał źródłowy

God of War wprowadza nas do świata starożytnej Grecji przyprawionego mitologią tego kraju. To dosyć ciekawe połączenie, prawda? Tylko że tutaj pojawia się mój największy zarzut do tej trylogii. Czy ktoś bowiem w ogóle zauważył, że w przedstawianiu mitologii tego pięknego śródziemnomorskiego kraju jest coś nie tak? No oczywiście, że tak. Gry z tej serii przeinaczają ją na prawo i lewo. Zmiany mogą wydawać się niekiedy głupie, a z pewnością są niepotrzebne. Dla przykładu Gaja. W [gra]God of War II (PS2)[/gra] przedstawia się jako jeden z tytanów. W greckiej mitologii była ich matką (zresztą nie tylko ich). W pierwszej części Kratos musi zdobyć Puszkę Pandory, w której znajduje się moc bogów/moc zdolna zabić boga. Po raz kolejny przeinaczyli prostą mitologię. Puszka Pandory to skrzynia, która zawierała całe zło świata. Próbowała je zamknąć, ale uciekło. Na samym dnie znalazła się jedynie nadzieja (zgodnie z wolą Zeusa). Dobrze, że przynajmniej w ogóle o niej wspomnieli w trzeciej odsłonie. Krew greckich bogów nie jest jak nasza, co próbują nam powiedzieć twórcy. Ichor – krew bogów w greckiej mitologii – jest złota, nie czerwona. Smutne jest też to, że zrobili z Ikara starca, którego skrzydła były przyczepione do reszty ciała. Poza tym, on nie żył, więc co on robił na drodze do Sióstr Przeznaczenia? No i Herkules. Postać pojawiająca się w trzeciej odsłonie. Problemy pojawiają się w momencie, w którym została ona przedstawiona. Zgodnie z historią, Rzymianie po podbiciu Grecji przejęli niektóre z greckich pomysłów. Wśród nich była również mitologia. Mamy więc Jowisza (odpowiednika greckiego Zeusa), Wenus (grecka Afrodyta), Marsa (odpowiednika Aresa) itd. Wśród nich był również Herkules. Była to rzymska nazwa, nie grecka. W greckiej mitologii ten bohater nazywał się Herakles. Oparty na greckiej mitologii twór nagle rzuca prosto z mostu imię bohatera pochodzące z rzymskiej wersji mitologii? To jeszcze nie wszystko. Twórcy przedstawiają tą postać jako kogoś żyjącego w cieniu Kratosa. Zawsze gorszy od niego. Oczywiście, jest wzmianka o 12 pracach Heraklesa. Nawet dwie z nich zostały wymienione. Ale sprawiają wrażenie nic/niewiele znaczących przy samym Kratosie. Nie ma to jak traktować w taki sposób jednego z największych herosów w greckiej mitologii. Pięknie, Sony Santa Monica, pięknie… Pamiętajcie. Jeśli zamierzacie stworzyć grę na podstawie mitologii mającej za sobą setki bądź tysiące lat, poczytajcie o niej trochę więcej. Grecka mitologia jest wystarczająco piękna, nie potrzebuje udziwnień.

3. Powtarzalność

Czy ktoś w ogóle zauważył, że gry z trylogii God of War podążają często dość utartymi schematami? W każdej z tych części musieliśmy znaleźć coś, aby osiągnąć swój cel. W pierwszej części była to puszka Pandory. W drugiej części musieliśmy odszukać Siostry Przeznaczenia. W trzeciej zaś trzeba było zniszczyć Ogień Olimpu. We wszystkich trzech grach bohater umiera i trafia do podziemi. I za każdym razem się stamtąd wydostaje. W każdej części ginie przynajmniej jeden grecki bóg. Począwszy od Aresa w pierwszej, przez Atenę w drugiej, aż po samego Zeusa w trzeciej odsłonie. Żadnej większej oryginalności. Choć w sumie ciężko byłoby o to w serii, której motorem napędowym jest zabijanie.

4. Błędy w logice

Trylogia God of War zawiera nie tylko przekręcanie greckiej mitologii, ale także nieco niedorzeczności. Gdzie by tu zacząć? Może od motywu śmierci istot w świecie umarłych. Tak, świecie umarłych. Jak można zabić kogoś, kto i tak już zginął? Kapitan z pierwszej części (który zginął w żołądku hydry) trafił do świata podziemnego i trzyma się nad przepaścią. Kratos nie dość, że wbił w niego swoje miecze kiedy się po nim wspinał, to jeszcze potem zrzucił go w otchłań bez dna. W trzeciej części zabija w Hadesie innego nieszczęśnika, który się tam znalazł – Pejritoosa, poprzez spalenie go żywcem. Następny przykład to pewien żołnierz z drugiej odsłony. Kratos każe mu niemal na początku gry powrócić do Sparty i jej bronić. On zaś zdecydował się odszukać Siostry Przeznaczenia. Ku naszemu zdziwieniu widzimy go jakiś czas później w audytorium (niemal na końcu drogi do miejsca, którego szukamy). Jego celem było również odnalezienie sióstr. Co rodzi pytanie: jakim cudem dotarł tam przed nami? Jaką drogę obrał, podczas kiedy Kratos mierzył się z niebezpiecznymi przeszkodami? To aż prosi się o wyjaśnienie, ale go nie otrzymujemy. Dowiadujemy się jedynie, dlaczego opuścił Spartę i tyle. Prawdopodobnie twórcy uznali, że ta postać i tak nie będzie nikogo obchodzić. Idąc dalej, w tej samej części podczas finałowej walki z Zeusem w pewnym momencie Kratos przygniata wielkim kamiennym blokiem króla olimpijskich bogów mówiąc: ‘’Mówiłem, że zapłacisz za to, co zrobiłeś.’’. On w istocie tak powiedział, ale w sferze czasowej, która już nie istniała, gdyż bohater przeniósł się w czasie. Dalej mamy motyw z Meduzą w pierwszej części. Była to jedna z trzech Gorgon. Jej spojrzenie zamieniało ludzi w kamień. Coś w stylu bazyliszka, który występuje nawet w polskich legendach. Kratos po spojrzeniu się na tego potwora powinien zamienić się w statuę, ale tak się nie stało. Dlaczego? Kolejną niedorzeczną rzeczą jest to, że jedna z umiejętności w tej grze ‘’Rage of the Titans’’ (Gniew Tytanów) zostaje przez nas zdobyta po uwolnienie Prometeusza z cierpień (POPRZEZ SPALENIE GO ŻYWCEM!). Znaczy się, najpierw przedstawiają Prometeusza jako osobę przyczepioną nie do skały, a do palca zamrożonego tytana, cierpiącego przez wielkiego ptaka, który zjadał jego wnętrzności (w mitologii jadł jedynie jego wątrobę), a następnie sugerują, że to tytan? Wystarczy! Mam dość! Te gry są niespójne, przekręcają wspaniałą grecką mitologię, zaraz padnę!

5. Inne aspekty

Gry z serii God of War wyglądają całkiem przyzwoicie, choć mogłoby być lepiej. Zremasterowane wersje [gra]God of War (PS2)[/gra] i [gra]God of War II (PS2)[/gra] z początku były OK dla mnie, chociaż w jednej z cutscenek miałem wrażenie, jakby grafika była z pierwszego PlayStation. Inaczej zacząłem to postrzegać w momencie, kiedy położyłem ręce na [gra]God of War® III (PS3)[/gra]. Tutaj mieliśmy kompletny skok w grafice, co bardzo łatwo zauważyć. Skoro dali radę osiągnąć coś takiego na PS3, to dlaczego nie zrobili tego w kolekcji HD? Zdawało mi się, że to remaster, a nie emulowana wersja tych dwóch slasherów z PS2. Zaś jeśli chodzi o dubbing – jest bardzo dobry. Zarówno oryginalny, jak i polski (w trzeciej części). Jedyne, co mi nie pasuje w rodzimym dubbingu, to główny bohater. W mojej opinii Bogusław Linda w tej roli jest przeciętny. Przyzwyczaiłem się do oryginalnego dubbingu i pewnie dlatego wolę właśnie ten. Powiem jednak, że polski Zeus (nie wierzę, że to mówię jako osoba nieprzepadająca za rodzimymi produkcjami) jest lepszy niż oryginalny. Nie mogli wziąć lepszego aktora do tej roli. Więc może inaczej podchodziłbym do roli Bogusława Lindy jako Kratosa, gdybym nie miał styczności z oryginałem, choć nie mogę być tego w całości pewien. Zakończenie gry pozostawiło u mnie lekki niedosyt. Nie wiemy bowiem, co się stało po tej całej apokalipsie spowodowanej przez śmierć Zeusa z Afrodytą - jedyną boginią, której Kratos nie zabił. Ostatnią rzeczą, do której się przyczepię, jest poziom trudności. O ile pierwsza i druga część stanowiły dla mnie dość duże wyzwanie, o tyle trzecia była całkiem prosta. Sekwencje, przy których spędziłem więcej podejść, były bardziej frustrujące aniżeli trudne (mówię tu o pewnej sekwencji, w której musimy latać).

W ogólnym rozrachunku te gry i tak sprawiały mi frajdę. Kiedy trafiły w moje ręce, poświęcałem na nie dużo wolnego czasu i z wielką dozą ciekawości śledziłem dalszy rozwój akcji. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że (jak każda inna gra) ma swoje mankamenty. Ostatecznie dałem im ocenę 8/10 (zarówno remasterom, jak i oryginalnej trójce), co jest w mojej opinii dość sprawiedliwą oceną dla tych produkcji biorąc pod uwagę to, na co zwróciłem uwagę.

But, hey! It’s just a theory! A GAME THEORY!

Oceń bloga:
0

Komentarze (45)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper