Moje 5 cali wolności

BLOG
947V
Prosiaq | 28.10.2013, 19:07
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Przez większość swojego życia byłem zagorzałym PCtowcem. Dopiero niedawno (bo bodajże rok temu) zakupiłem pierwszą konsolę i... Padło na Xboxa. Akurat była fajna przecena, do tego wychodził jeszcze Wiedźmin 2, więc łyknąłem sobie klocka. Obecnie Xkloc kurzy się w mieszkaniu mojego brata, ale zaraziłem się dzięki temu zakupowi miłością do konsol. Mniej więcej w lutym zakupiłem PS3 i dopiero tutaj poczułem się jak w domu. Wciąż jednak czegoś mi brakowało...

Nie jestem jakimś staruchem, ale powiedzieć muszę sobie szczerze - w tym roku minęło mi już 17 lat aktywnego grania. Jestem graczem z siedemnastoletnim stażem i, cholera jasna, czuję się przez to naprawdę staro. Dużo widziałem, w dużo grałem, a wciąż jeszcze dużo przede mną. Ale, co zauważyłem już parę lat temu, nie mam tyle czasu, co kiedyś.

To nie ten słodki okres zbijania bąków, jaki towarzyszył mi w gimnazjum czy liceum, kiedy to na naukę mogłem poświęcić minimum czasu, a maksimum na gry. Nie, teraz jestem poważnym dorosłym człowiekiem, który chodzi do pracy, żyje w poważnym (i coraz poważniejszym) związku, tu trzeba myśleć o przyszłości, nie o głupotach. Oczekują tego ode mnie prawie wszyscy - rodzina, znajomi, społeczeństwo i normy kulturowe. Jedynie moja dziewczyna trochę to rozumie i daje mi odetchnąć przy fajnych tytułach.

Ale, mimo wszystko, czuję bardzo często niedosyt z tego, czy innego powodu. Najczęściej - jest to brak czasu. Czasem zaś budzę się po 15 godzinach gry z myślą "Ten tytuł nie był wart poświęconego mu czasu, mogłem zagrać w YYY, zamiast XXX, a miałem kupić ZZZ". Dlatego poczułem pewną ulgę, kiedy wysupłałem oszałamiającą kwotę ośmiuset i pięćdziesięciu złotych na zakup Vity. Myślałem sobie wtedy, po cholerę to robić, przecież to mierna konsolka, przecież tam gier nie ma, weź człowieku, kup se ciuchy jakieś, a nie tylko gry i gry. Ale kupiłem i, szczerze mówiąc, nawet przez chwilę nie pożałowałem tego zakupu.

Nie mam tu na myśli gier, w które zagrałem i ukończyłem. Owszem, było kilka GENIALNYCH tytułów, było kilka bardzo dobrych produkcji, było też jednak kilka pomyłek, które jednak i tak ukończyłem z przyjemnością. W Uncharted zagrałem obowiązkowo, jestem wielkim fanem serii! Assassin's Creed: Liberation? Jako fan asasynów bawiłem się przednio, wbiłem nawet platynkę. Z dziką radością naparzałem w Hotline Miami czy Velocity Ultra.

I tak właśnie niedawno zdałem sobie sprawę z tego, dlaczego tak lubię Vitę. Ona daje mi wolność, której czasem mi bardzo brakuje. Nie mam zbyt dużo czasu na granie w domu, bo wiszą nade mną obowiązki Dorosłego Człowieka (ODC). Praca też zajmuje mi sporo, bo 8 godzin dziennie. A ja przecież spędzam bardzo dużo czasu w podróży - czy to pociągiem, czy autobusem, czy tramwajem. Zawsze szukam sobie wtedy wolnego miejsca, wyciągam Vitę, wkładam słuchawki do uszu i odpływam.

I tam, w małym, ciasnym kącie autobusu, zapatrzony w świecący ekran, znów mogę poczuć się tym kilkuletnim bachorem, który tak pilnie chłonął każdą, nawet najgorszą, grę.

Oceń bloga:
0

Komentarze (12)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper