Kolekcjonerem chciałbym być #43

Czas na kolejne podsumowanie, a ostatnio naprawdę sporo się dzieje w mojej kolekcji. Nie ma miesiąca by jakaś kolekcjonerka nie trafiła do mnie na półkę. Zdecydowanie widoczne jest popandemiczne załamanie rynku gier na Vitę bo tytuły które jeszcze 2 lata temu chodziły po ponad 300 zł teraz chodzą w cenach często o 50% niższych. Chętnie dowiedziałbym się jak to wygląda z grami na inne platformy więc chętnie poznam opinię na ten temat od innych osób które również kolekcjonują gry.
Nie ograłem za wiele gier pudełkowych ponieważ ostatnie dwa miesiące skupiłem się na ograniu ostatnich dwóch pozycji z katalogu Playstation Plus jakie jeszcze zostały mi do sprawdzenia na Vicie ponieważ z końcem czerwca postanowiłem porzucić dalsze opłacanie abonamentu. Obecnie już nawet trzymane w chmurze zapisów gier z Vity nie broni dla mnie tej usługi pomimo tego, że przez ostatnie pół roku byłem iście rozpieszczany przez Sony bo, aż cztery tytuły jakie w tym okresie wrzucili do najtańszego poziomu swojego abonamentu były na mojej liście życzeń. Gdyby dali jakiś rabat z okazji Playstation Days czy też piętnastolecia PS+ to pewnie bym się skusił, ale 295 zł ta usługa zdecydowanie dla mnie warta nie jest w czasach gdy gry zrobiły się tak rozbudowane, że nierzadko jeden tytuł starcza mi na kilka miesięcy zabawy.
Fallen Legion: Flames of Rebellion
W czasie premiery to był ex na PS Plus, ale w tej formie uchował się tylko kilka miesięcy bo po mniej więcej pół roku trafił do biblioteki PS4.Taka nijaka ta gra. Taktyczną zdecydowanie bym jej nie nazwał. W czasie walk które toczą się w czasie rzeczywistym tak wiele się dzieje, że praktycznie nie ma czasu na finezję i wali się ataki bez większego zastanawiania się. Takie klasyczne 6/10. Gra poprawna, ale bez rewelacji. Idealna do abonamentu.
History: Legends of War
Zdecydowanie jedno z największych moich zaskoczeń ostatnimi czasy. Spodziewałem się średniaka na poziomie 5, no może 6 na 10. Pierwsze misje utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Wszystko się zmieniło gdy odkryłem, że misje zalicza się na różne oceny zależnie od tego jak dobrze nam przebiegło jej wykonanie. W tym momencie gra naprała dla mnie przyjemnego pazurka bo zacząłem optymalizować przechodzenie każdej mapy (za każdym razem zachowanie sterowanych przez grę germanów jest takie samo) tak by wbić najwyższą ocenę. Gra mi się tak spodobała, że przez kilka dni pochłaniała mi każdą wolną chwilę i ostatecznie wbiłem w niej nawet platynę. Ode mnie otrzymuje ocenę 8/10. Polecam osobą lubiącym gry taktyczne dla których nie liczy się samo zaliczenie gry.
A teraz czas na nowe pozycje w kolekcji :)
176. Atelier Shallie Plus: Alchemists Of The Dusk Sea Lim. Ed.
177. Tokyo Xanadu Limited Ed.
Nówki kupione po 300 zł na Allegro wystawione przez jakiś Lombard. Obie gry w przyszłości na pewno ogram. Zwłaszcza Atelier... jestem ciekawy bo to w Japonii w miarę popularna seria która nawet na Vicie doczekała się kilku gier choć tylko jedna ukazała się w pudełku na rynku europejskim (dodatkowo w USA ukazała się jeszcze jedna w pudle). Pierwotnie wystawione były za 500 zł i za tyle te kolekcjonerskie wydania chodziły jeszcze z półtorej roku temu. Za 300 zł to ciężko było znaleźć wydanie podstawowe. Czasy się jednak zmieniły i co dwa tygodnie cena obu była zmniejszana o 50 zł, aż doszła do poziomu 300 i wówczas postanowiłem je kupić. Pięknie zdobią teraz mój regał.
178. Steins;Gate 0
Kupiona za 290 zł na OLX wystawiona przez prywatną osobę. Sama gra nadal w folii, ale kartonowe pudełko zostało przez poprzedniego właściciela otwarte. Obejrzałem sobie zatem dołączony do gry artbook z tego wydania. Na kilkudziesięciu stronach zawarte zostały bardzo dobre jakościowo grafiki z gry i pewnie z okresu jej tworzenia. Bardzo przyjemny dodatek, ale czy warty 90 zł (za 200 zł można wyłapać samą grę w folii) wątpię. Mimo wszystko jestem zadowolony z tego zakupu bo artbook bardzo przypadł mi do gustu.
179. The Walking Dead: Season Two
Nówka kupiona na Amazonie za 115 zł. Była okazja to skorzystałem. Nie mam pojęcia czy to ze względu na Prime Days, czy po prostu Amazon znalazł tą grę w swoim magazynie za jakimś regałem podczas inwentaryzacji, ale pojawiła się jedna sztuka wystawiona przez samego Amazona i żal było nie skorzystać. O grze słyszałem wiele dobrego i zawsze sobie powtarzałem, że ogram jak dorwę wydania na Vitę. Drugi sezon już zatem mam. Teraz trzeba jeszcze dorwać pierwszy sezon i będę mógł w końcu poznać tę ponoć najlepszą dylogię w portfolio Telltale Games.
180. Dengeki Bunko: Fighting Climax
Używka kupiona na OLX za 45 zł od handlarza sprowadzającego japońskie gry. Bardzo chciałem mieć ten tytuł w kolekcji, a dokładniej chciałem wersję rozbudowaną o dodatkowe postacie o nazwie Dengeki Bunko: Fighting Climax Ignition niestety Ingition do dziś nie spotkałem na naszych portalach handlowych za to trafiła się okazja kupienia podstawki za 45 zł więc się w nią zaopatrzyłem. Teoretycznie istnieje anglojęzyczne wydania z rynku amerykańskiego, ale jest bardzo rzadkie na naszym rynku, a w bijatykach dialogów jest niewiele więc nie miałem obiekcji w kupno wydania japońskiego. Nie myliłem się zresztą w tej decyzji bo interfejs choć w krzaczkach jest do opanowania w 10 minut, a szczątkowa fabuła w trybie 'story' jest przedstawiona w postaci kilku dialogów ala 'visual novel'. Można sobie spokojnie telefonem je przetłumaczyć, ale jest to tak bezdennie nieciekawe i w dodatku nie bardzo się różni u poszczególnych postaci, że spokojnie można całkowicie to odpuścić. Gra jest zdecydowanie skierowana nie do fanów bijatyk tylko do fanów mang z których pochodzą postacie. Od strony bijatyki jest to tylko i aż poprawny średniak. Wbijanie kombosów jest uproszczone do maksimum aby każdy mógł się od razu w grze odnaleźć, a mechaniki kilku postaci się mocno pokrywają i praktycznie gra się nimi tak samo co wypada słabo patrząc na liczbę postaci. Dodatkowo jest jeszcze duża liczba postaci wspierających, ale ich przydatność jest często bardzo wątpliwa choć i są takie których zdolności bardzo przyjemnie łączą się ze zdolnościami postaci głównych. Tak więc patrząc na tę grę w kontrze do innych bijatyk to dla mnie takie 7/10. Można przyjemnie się pobawić, ale na dłużej się przy tej grze nie zostanie. Co innego natomiast gdy jest się fanem postaci które trafiły do gry, a jestem pewny, że i w Polsce sporo takich osób może być bo co najmniej połowa postaci powinna być znana polskim odbiorcą mang i anime. Ja akurat mangom z zabawną fabułą nigdy nie gardziłem i większość postaci z tej gry jest mi znana. Dlatego też tak bardzo zależało mi na zdobyciu tego tytułu. Zagranie lubianą postacią zawsze dodaje smaczku w bijatykach. Takie osoby spokojnie mogą dodać jedno oczko do końcowej oceny.
181. Ken ga Kimi for V
182. SA7: Silent Ability Seven
183. Danganronpa V3: Killing Harmony
Zestaw używanych gier kupionych na Vinted za 60 zł (wliczając koszty wysyłki ze Szwecji). Jak zobaczyłem trzy gry na Vitę za 40 zł na Vinted to po prostu obudził się we mnie jakiś skrywany dotąd zmysł 'Janusza biznesu'. Z opłatą za ochronę kupującego oraz przesyłkę wyszły mnie po 20 zł za sztukę, ale po co mi ona doprawdy nie wiem. Danganronpa 3 wrzucam do kolekcji tylko tymczasowo. Tytuł ten na pewno pójdzie w przyszłości dalej bo i tak zamierzam kiedyś kupić anglojęzyczne wydanie tej gry. Zaś jeśli chodzi o pozostałe dwa tytuły to wrzucam je na półeczkę do kolekcji innych moich japońskich tytułów, ale pewnie nigdy po nie nie sięgnę bo obie gry są typu otome czyli skierowana do dziewcząt. Ale przynajmniej kupowanie na Vinted z zagranicy przetestowałem więc kompletnie nie żałuję tego zakupu.
I to na ten moment wszystko czym chciałem się z wami podzielić w tym wpisie. Do następnego.