Kolekcjonerem chciałbym być - Marzec 2019

BLOG
470V
Kolekcjonerem chciałbym być - Marzec 2019
Duckingman | 21.03.2019, 10:38
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Marzec to miesiąc który spędziłem z tytułami które okazały się dla mnie naprawdę miłym zaskoczeniem.

Kolejny miesiąc za mną i kolejny raz nie udało mi się nadgonić ogrywanych tytułów z kupką upolowanych okazji. Na obronę napiszę, że po prostu sporo czasu na Vicie ogrywałem Deus EX: Rozłam Ludzkości gdzie twórcy dostosowali sterowanie pod Vitę i gra się bardzo przyjemnie. Dzięki temu mogłem ukończyć ten tytuł w miesiąc, a nie pół roku co niechybnie miałoby miejsce gdybym miał grać tylko na PS4. Poza Deus Exem miałem okazję w tym miesiącu pograć w trzy naprawdę udane tytuły z których jeden do dziś jest grą na wyłączność dla PS Vity, a czwarty tytuł trafił od razu na półkę co wyjaśnię dalej.


28. LEGO Ninjago: Shadow of Ronin

Kupione na Allegro za 40 zł tylko ze względu na cenę bo do kupowania gier z serii Lego mi się nie śpieszy, że względu na gigantyczną ilość pudełek jakie są obecne na naszym rynku. Cena jednak była nader zachęcająca, a ja poprzednią grę z tej serii skończyłem na początku lutego więc się zdecydowałem na zakup. Standardowo zanim zacznę grać odpalam na Vicie instrukcje by obejrzeć czy została zrobiona na odpieprz czy też jest w niej coś więcej niż standardowe informacje o PEGI i supporcie. WB Games pod tym wzgledem nie zawodzi i jest krótka, ale wyczerpujaca temat polska instrukcja. Dowiedziałem się z niej przy okazji, że fabuła tego tytułu jest kontynuacją fabuły z LEGO Ninjago: Nindroids. Postanowiłem zatem na razie tego tytułu nie ogrywać i poczekać z tym do ogrania wcześniejszej części.

 

29. Ultimate Marvel vs. Capcom 3

Kupione na Allegro za 65 zł. Od dawna polowałem na ten tytuł (zanim jeszcze rozpocząłem zabawę w kolekcjonera), ale mocno trzyma cenę. Nie jest to dziwne bo niestety ta gra nie jest obecna w PS Store i jedyna szansa by w nią pograć to zakup wersji pudełkowej. W końcu trafiła się okazja więc bez zastanowienia zakupiłem ten tytuł. UMvC3 byłem zainteresowany już w dniu premiery Vity (był to tytuł startowy), ale wówczas do kieszkonsolki zniehcęcił mnie koszt wejścia (kupno konsoli + karty + pokrowca kosztowało dużo więcej niż kupno nowej PS3 której też wówczas jeszcze nie miałem). Tytułu aż do teraz nie było mi dane ograć bo na PC ukazał się dopiero niedawno, a PS3 kupowałem w 2013 i wówczas już inne tytuły chodziły mi po głowie. W każdym razie jeśli chodzi o wrażenia to gra jest fenomenalna. Festiwal barw jaki wylewa się z niewielkiego ekranu Vity jest po prostu bajeczny. Również gameplay jest przyjemny i powinien odnależć się w nim tak gracz niedoświadczony jak i stary wyjadacz bijatyk. Oczywiście tak jak to było w przypadku MK9 i DoA5 tak i tutaj dodano tryb sterownaia dotykiem. Gra staje się wówczas przerażliwie prosta więc granie w tej formie nadaje się chyba tylko do szybszego wbijania pucharków bo przyjemności z tego nie ma żadnej. W grze brakuje mi również jakiegoś trybu fabularnego. Liczylem na ciekawe połączenie fabularne świata marvelowskich bohaterów z capcomowymi, ale niestety tego nie ma, a przecież wystarczyłoby chociaż w formie pasków komiksowych zarysować jakieś tło fabularne. Z tego też powodu daję tej grze ocenę 9/10. Spędziłem przy niej sporą część z ostatniego miesiąca i pewnie jeszcze od czasu do czasu do tej gry wrócę, ale jednak pewien niedosyt pozostał.


30. Phineas and Ferb: Day of Doofensmirtz

Kupiona na Allegro za 35 zł. Od razu zaznaczę, że nie trawię serii filmów animowanych na podstawie której powstała ta gra. Moje dzieci też jej nie lubią więc w życiu obejrzałem może, że 3 odcinki utwierdzając się w przekonaniu, że nawet Disney potrafi stowrzyć badziewny produkt. Trafiła sie jednak okazja kupna pudełka za niewielkie pieniądze więc jako kolekcjoner nie mogłem nie skorzystać. Dodatkowym wabikiem był fakt, że jest to ostatnia gra na Vitę wydana przez Sony w pudełku i w dodatku na wyłączność. To niestety widać, ale o tym zaraz. Pierwsze co na myśl przychodzi oglądając już samo pudełko to stwierdzenie: "Matko jak Vita musiała sprzedawać się beznadziejnie w Polsce". Dlaczego? Sony często pudełka do mniejszych tytułów lokalizuje pakietowo. My często jesteśmy w pakiecie z Węgrami, Czechami i Słowacją. Ta gra w Polsce nie została wydana, a na pudełku polskie napisy zastąpiły tureckie. Przypomnę, że Węgry mają 10 milionów mieszkańców, Czechy 11, a Słowacja 5. Tam tą grę opłacało się wydać. Wnioski chyba oczywiste. Wrócmy do gry. Wyrażnie widać, że Sony ucieło finansowanie dla tej produkcji gdy jeszcze nie była w pełni ukończona. Wiele poziomów to zwykły recykling wcześniejszych, a dubbing nie istnieje (a przecież powinni być zatrudnieni aktorzu których głosy słyszymy w TV). W dodatku nie wiedzieć czemu w tej grze nie ma do zdobycia platynowego trofeum choć jej przejście zajmuje kilka godzin, a przejście na 100% kilkanaście (czyli więcej niż np. Tearaway). Gamplay jednak jest przyjemny i naprawdę miło przy tej grze się bawiłem. W dodatku wbrew temu co napisałem wczesniej plansz jest na tyle dużo (24 poziomy), że i tak występuje spora różnorodność. Problem z recyklingiem polega na tym, że niektóre typy plansz występują tylko 1 raz, a inne kilkanaście. Długo zastanawiałem się na ile ocenić ten tytuł. Z jednej strony widać, że jest to produkt który kończono przy ostrym cięciu finansowania co odbiło się na jakości. Z drugiej to nadal bardzo przyjemna i stosunkowo długa jak na ten gatunek gra zręcznościowa. Najbardziej boli mnie brak dubbingu bo nie lubię niemych gier. Nie mogę w tej sytuacji dać 7. Na 6 jednak ta gra też nie zasłużyła bo za dobrze się przy niej bawiłem (6 to dla mnie taki średniak który mnie nie porwał, ale i nie odrzucił wiec spędziłem przy nim trochę czasu). Zatem niech będzie ode mnie 6.5/10 choć nie lubię dawać połówkowych ocen. Fani Fineasza z kolei pewnie mogą sobie do tej oceny dodać co najmniej 1 punkt.


31. Toukiden Kiwami

Kupione na Allegro za 65 zł. Bardzo cieszę się z upolowania edycji Kiwami w tej cenie bo zazwyczaj podstawka na allegro krąży już w tych okolicach i w miarę szybko znajduje nabywców. Na razie mam na liczniku 5 godzin i 2 bossów za sobą. Grą jestem oczarowany. Graficznie gra jest bardzo ładna. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że jeśli chodzi o modele postaci to jest to jedna z najładniejszych gier na Vitę jaką dotąd ograłem. Z tłami już jest trochę gorzej. Również szeregowi przeciwnicy nie grzeszą szczegółowością. Bossowie jednak to znów bardzo szczegółowo zrobione modele. Fabuła jak na razie mnie nie wciągnęła, ale widzę w niej potencjał bo wczoraj jakaś tajemnicza dziewoja mi się na ekranie pojawiła. Zobaczę w jakim kierunku ten wątek podąży. Same postacie poboczne które zdążyłem już poznać są ciekawe i charakterystyczne więc już po tych kilku godzinkach jednych lubię mniej, a innych bardziej. Sam gameplay jest bardzo przyjemny. O ile do Monster Huntera nigdy się nie przekonałem i jakoś World mnie do siebie nie przyciąga tak tutaj masa odniesień do historii i mitologii Japonii którą w młodość się interesowałem była dla mnie niezłym wabikiem, a mechanika z mnogością opcji w rozwijaniu swojej postaci zachęca do dalszego grania. Podsumowując. Jak na razie zapowiada się, że spędzę przy tej grze bardzo przyjemnie sporo czasu.

 

BONUS czyli jak co miesiąc podsumowanie ukończonego tytułu przedstawionego w jednym z wcześniejszych wpisów:

26. Gal*Gun: Double Peace

No cóż. Zakończenie fabuły jest równie słabe jak cała fabuła. Nie będę już się znęcał nad tym tytułem dla erotomanów ze skłonnościami do pedofilii (sorry jeśli ktoś grał w tą grę i poczuł się urażony, ale macania animowanych nastolatek inaczej nazwać nie sposób) więc tylko podtrzymam notę 4/10 i szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł wydania na Vicie celowniczka na silniku Unreal Engine 3 bez całego tego erotycznego tła bo widać, że da się.

Oceń bloga:
13

Komentarze (20)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper