Puste pudełko

BLOG
506V
Puste pudełko
DCR | 21.03.2017, 00:59
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Otworzyłam ostatnio świeżo zakupione The Last Guardian i znalazłam puste pudełko. Zanim rozlegną się głosy niedowierzania dodam, że owszem, płyta z grą była w środku. Ale nic poza tym. I niby nic w tym dziwnego, bo co ma być w pudełku jak nie gra?

Puste pudełko.

Witam wszystkich.

Otworzyłam ostatnio świeżo zakupione The Last Guardian i znalazłam puste pudełko. Zanim rozlegną się głosy niedowierzania dodam, że owszem, płyta z grą była w środku. Ale nic poza tym. I niby nic w tym dziwnego, bo co ma być w pudełku jak nie gra?

Gry na konsole nie są teraz w Polsce niczym niezwykłym. Można je dostać w każdym pierwszym lepszym markecie czy empepikach i nikt już nawet na nie nie zwraca uwagi. Z półek straszą teraz pudełka zrobione z tandetnego plastiku (porównajcie chociażby z oryginalnymi pudelkami poprzedniej generacji) i z okładkami wydrukowanymi chyba na jakiejś domowej drukarce, gdzie nierzadko da się piksele policzyć.

Ale sięgając pamięcią ledwo kilka lat wstecz, do gier z ery ps3, lub dalej, do ps2 czy nawet szaraka, przypomina mi się, że kupiona gra nie ograniczała się tylko do płyty. Pamiętacie te manuale, książeczki dołączane do każdej gry? Z ciekawości zajrzałam do kilku starych gier na konsole i w każdej jednej, a warto wspomnieć, że sporo z nich kupiłam lata temu z drugiej ręki, znajdował się manual i co najmniej drugie tyle papierologi z reklamami innych gier, ulotkami, etc.

Można spytać, i po co mi to? Kto teraz czyta instrukcje obsługi? A nawet gdyby, każda nowo wychodząca gra ma komplet dokumentacji na stronie, czy dodane jako e-manual na samej płycie więc po co bawić się w wypychanie pudełek papierem? Ale przecież kiedyś lektura tych papierów nie kończyła się na tym, że X się skacze a O leje po mordzie. W większości można było znaleźć galerię postaci, grafiki z gry czy jakieś dodatkowe ciekawe informacje. Coś, co jest teraz zaklepane przez edycje specjalne- z graphic bookami czy materiałami dodatkowymi.

Może jest to trochę tekst z serii 'kiedyś gry były lepsze, ' ale wydaje mi się, że to nie chodzi nawet o same gry, tyle, co podejście do gracza. Mówiąc wprost: gry na konsole nigdy nie były, i przypuszczam, nie będą, tanie. W marketach nie ma koszy pełnych pudełek z banderolami playstation czy xboksa na wyprzedaży 70%. Gry na konsole są produktami, poniekąd, luksusowymi. A kupując dobra luksusowe ma się pewne wymagania, nie tylko, co do samej gry, ale też jej prezentacji. Te papierki dla mnie to było to samo, co, czekoladka na poduszce w porządnym hotelu. Da się bez niej spać? No jasne. Ale nie czuć tej troski o klienta.

Są oczywiście wyjątki. Nintendo, jak w wielu kwestiach, odstaje od reszty stawki, ale w tym wypadku bardzo pozytywnie. Nie trafiła mi jeszcze w ręce gra od wielkiego N, która straszyłaby lichym pudełkiem czy samym kartridżem w środku. Na Ps4 też można znaleźć rodzynki, na ten przykład, niedawno wydane FF XV. Nie dość, że w pudełku nie wiało pustką, to jeszcze znajdowało się tam podziękowanie za wsparcie od całej ekipy tworzącej grę. Dodając do tego ładnie wydrukowaną dwustronną okładkę, można poczuć się jak przy rozpakowaniu prezentu, a nie wyciąganiu płyty z jednorazówki z biedry.

Podsumowując: kiedyś płacąc 200 złotych za grę, czuję, że płaciłam za całe przeżycie- brało się to solidne pudełko, oglądało się całe te dodatki, kartkowało manual w poszukiwaniu obrazów postaci czy grafik. Miniaturowa Gwiazdka. Teraz, z drobnymi wyjątkami niestety, czuję, że płacę 250 zł za puste pudełko. I tyle. Pozdrawiam.

DCR

Oceń bloga:
25

Komentarze (39)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper